środa, 2 lipca 2014

Moment For Me Rozdział 59



- Kto to kurwa jest?! – Wrzasnąłem na faceta z kaskiem w ręku. Był ubrany na czarno i krzywo się na nas patrzył.
- Nikt. Nie wtrącaj się i idź do domu. – Jackson miał poważną minę.
- Jak chcesz. – Odpowiedziałem obojętnie.
Nie chciałem się z nim kłócić. Wiedziałem, że ten facet nie jest jego przyjacielem. Wcześniej z właśnie takimi miałem na pieńku. Nie wyobrażałem sobie teraz takiego życia. To było wręcz nie realne. Wdrążyć się w to wszystko i znowu mieć pełno kłopotów.
Kiedy wszedłem do środka o dziwo zastałem cisze. To było nieco niepokojące. W kuchni paliło się światło, a dalej ciemność. Nie wiedziałem, jak mam to rozumieć. Louis zazwyczaj potrafił się kłócić bardzo długo, a teraz nie było nie kilka minut. Może to nie było nic ważnego?
- Jesteście czy was nie ma? – Otworzyłem lodówkę, która o dziwo była pełna. – Louis?
- Chyba się do ciebie nie odezwie. – Usłyszałem głos Eleanor. Była zapłakana.
- Co się stało? – Kiedy do niej podszedłem zacisnęła swoje oczy, a z nich wypłynęły kolejne łzy. To był okropny widok – zapłakana dziewczyna.
- Nie warto o tym rozmawiać Harry. – Jęknęła.
- Tak, nie warto. – Sarkastyczny śmiech Louisa. Najwidoczniej zszedł z góry. – Ja się nie wtrącam w twoje sprawy, a ty w moje. Jasne?
- Nie mam zamiaru. – Odpowiedziałem.
- Wychodzę i nie zamierzam dzisiaj wrócić więc jak chcesz możesz tu zostać. – Zwrócił się do dziewczyny.
- Nie potrzebuje od ciebie żadnej pomocy. – Odparła urażona, a on nic nie odpowiedział. Wyszedł i trzasnął drzwiami. Czasami był naprawdę nieznośny.
- Przepraszam. – Dziewczyna schowała swoją twarz w dłoniach. – Naprawdę cię przepraszam Harry.
Zanim cokolwiek powiedziałem, ona się rozpłakała. Nie mogłem tak po prostu na nią patrzeć. Podszedłem bliżej i mocno ją objąłem. Eleanor była dla mnie jak rodzina. Nie potrafiłem patrzeć jak cierpi, a zwłaszcza z powodu Tomlinsona.
- Nienawidzę jego, ale jednocześnie kocham. – Wychlipiała.
- Przykro mi.
- Nie powinno…- Urwała. – Powinnam już iść.
- Nie zostaniesz? On i tak nie wróci, a jest ciemno.
- Louis nie chce, abym tu była. – Skrzywiła się.
- Uwierz, że chce. On cię kocha. – Próbowałam ją jakoś pocieszyć, ale to nie było wcale takie proste. W końcu nie wiedziałem o co chodzi. – Nie płacz, proszę.  
- On znowu to robi, wkręca się w to wszystko. Rozumiesz? – Nie mogła się opanować. – Pakuje się w to wszystko, a ja nic nie mogę zrobić.
- Pakuje się…? – Urwałem. Nie do końca wierzyłem swojej podświadomości. Podejrzewałem co ma na myśli, ale gdzieś tam w głębi miałem nadzieje, że to jednak nie prawda. Nie mógł znowu nam tego robić, nie Louis.
- A jak myślisz? Dlaczego tyle czasu się ukrywałam, przez kogo mieliśmy tle problemów?
- Pieprzony idiota! – Wrzasnąłem. – Od kiedy to trwa?
- Chciał dla kogoś załatwić działkę, był u nich i zaczął się w to wszystko wkręcać. Wiesz jak to jest. Im więcej kasy dostajesz tym bardziej cię to kręci.
- Kurwa! Miał się w to nie plątać. – Zacząłem się denerwować. – Dla kogo to miało być?
- Nie wiem. Tylko, że to był już dwa tygodnie temu. Teraz się z nimi widuje, coraz częściej.
- Co z nim jest nie tak!? Dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś? – Krzyczałem na nią.
- Nie wiem. – Jęknęła. – Nie mów, że ci powiedziałam. Będzie wściekły.
To wszystko było porąbane. On był rozsądny, a teraz? Nie chciałem, aby miał kłopoty. Tylko, że się na nie zapowiadało. Skoro znowu z nimi zadzierał. Narkotyki i ci ludzie byli źli i dla nas nie odpowiedni. Dlaczego on się kurwa w to plątał?
- Nie mów, proszę. – Błagała. – On znowu zrobi mi awanturę.
- On się znowu w to wszystko wpakuje. O ile jeszcze tego nie zrobił.
- I co chcesz zrobić? – Spytała przerażona.
- Zakończyć to jak najszybciej.
Brunetka nie została na noc. Wróciła do domu taksówką, a ja musiałem to jeszcze raz przemyśleć. Nie miałem pojęcia co mam zrobić i jak na to wszystko zareagować. Miałem mu powiedzieć, że o wszystkim wiem? Zakończyć to raz na zawsze? Tylko, że to jego życie i wkurzy się na mnie za to, że się wtrącam.
*** Z perspektywy Charlie ***
Poranny prysznic był dla mnie wybawieniem. Od razu poczułam się lepiej i lżej. Zwłaszcza po ciężkiej nocy. Moje samopoczucie było okropne, a powrót do domu wcale mi nie pomógł. Czułam się tak jakby w ogóle stąd nie wyjeżdżała. Wszystko stało na swoim miejscu, a wnętrze pachniało tak samo. Oparłam się o szafkę i z wielkim bólem zrobiłam dzbanek kawy. Nie miałam pojęcia kto ją wypija. W końcu miałam być sama przez cały dzień. Niall musiał coś załatwić w sprawie naszego nowego domu. Nie mogłam przestać się uśmiechać na samą myśl o nim. To było wspaniałe uczucie. Mieliśmy mieszkać razem, a do mnie dalej to nie dochodziło. Zastanawiałam się ile to wszystko może potrwać. Te wszystkie papiery i ta cała przeprowadzka do tego cudownego miejsca.
Nalałam kubek kawy i miałam nadzieje, że poczytam jakąś książkę. Niestety przez pierwsze dziesięć minut zdążyłam przeczytać tylko jedną stronę. Nie mogłam się skupić.
- Czemu się nie zamykasz? – Drgnęłam. Głos Naomi mnie wystraszył.
- Mogłabyś pukać. – Skarciłam ją.
- Oj nie marudź, tylko zrób mi coś do picia.
- Wiesz gdzie jest kuchnia. – Uśmiechnęłam się.
- Wiem. – Powędrowała do lodówki. – Danielle do ciebie dzwoniła?
- Właściwie to nie.
Brunetka nie odzywała się do mnie przez dłuższy czas. Tylko, że ja jakoś tego nie zauważyłam. Może ona też była zbyt zabiegana?
- Powinnyśmy się tym przejmować? – Spytałam.
- Sama nie wiem. Odpisała na jednego mojego sms-a z czterech. Więc to może o czymś znaczy.
Danielle nie była osobą obrażalską. A nawet gdyby to za co miałaby się do nas nie odzywać? Zaczęłam coraz bardziej zagłębiać się w ten temat. Nie chciałam jej stracić, ale także nie miałam zamiaru panikować. Po prostu nie dzwoniła. Ja także tego nie robiłam. Więc może ona myśli to samo co my o niej? To było dość idiotyczne.
- Chyba powinnam wam o czymś powiedzieć. – Przerwałam ciszę.
- Jesteś w ciąży?! – Wydarła się.
- Nie! – Zaprzeczyłam.
- W sumie wyglądasz jakbyś była. Jesteś blada i zmarnowana. – Zaśmiała się.
Czy to było możliwe? Czułam się źle, ale żeby ciąża? Nie, to było nie możliwe. Na pewno nie. Wybiłam to sobie z głowy i zaczęłam myśleć nad tym jak to mam jej przekazać. Wyprowadzka to wielka zmiana w moim życiu. A to oznaczało odcięcie się od nich wszystkich.
- Mów. – Pośpieszyła mnie.
- Przeprowadzam się Naomi. – Na początku była zdziwiona, ale potem zadowolona.
- To wspaniale. – Pisnęła. – Gdzie teraz zamieszkasz? Bliżej Nialla?
- Hastings. Będę mieszkała tam, razem z nim. – Odparłam z powagą.
- Ha…Hastings? – Wytrzeszczyła oczy. – Przecież to dwie godziny stąd.
- To znaczy…naprawdę? – Skrzywiła się. – Kiedy?
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze to za jakiś tydzień. – Uśmiechnęłam się.
- Wow. – To chyba jedyne co mogła powiedzieć. Siedziała z otwartymi ustami i gapiła się w jeden punkt. Dlaczego się nie cieszyła?
- Powiesz coś więcej? – Zaśmiałam się nerwowo.
- Nie wiem co mam powiedzieć. – Urwała. – Myślałam, że tu zostaniesz. Zostaniesz na zawsze.
- Też tak myślałam, ale tam zacznę wszystko od nowa.
Schowała twarz w dłonie i tak siedziała kilka minut. Kiedy na mnie spojrzała miała mokre policzki. Zabolało mnie to. Nie sądziłam, że ktoś będzie za mną płakał. Nie spodziewałam się tego.
- Naprawdę tego chcesz? – Jej pytanie mnie zaskoczyło. – Chcesz z nim się przeprowadzić, spędzić tam resztę swojego życia? Masz dziewiętnaście lat i całe życie przed sobą. Nie zrozum mnie źle, ale martwię się o ciebie.
- Kocham go. – Powiedziałam pewnie. – On chce tam mieszkać, a mi się tam podoba.
- Widzisz, nie powiedziałaś, że ty też chcesz. Tylko on. Chodzi o Nialla.
- Nie. Ja też tego chce. Inaczej bym się nie zgadzała. – Zauważyłam.
- Zastanów się jeszcze raz. Tylko tym razem weź wszystkie za i przeciw. Dobrze?
Nie miałam pojęcia dlaczego jest do tego tak nastawiona. Przecież jej nie zostawię. Będę z nią zawsze. Z nią i z Dan. Przyjaźnimy się i przez ten wyjazd na pewno nic się nie stanie. Dalej będziemy ze sobą rozmawiać.
Kiedy zostałam sama było już dość późno. Na dworze się ściemniało, a na ulicy zaczynały palić się lampy. Byłam ciekawa, kiedy Horan wróci. Chciałam się do niego przytulić i rozwiać wszystkie wątpliwości dotyczące naszej wyprowadzki. Zresztą, miałam takie? Może dalekie kontakty z przyjaciółmi, poza tym nie było nic co by mnie powstrzymywało.
Nagle po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek. Zadowolona, że spotkam tam Nialla popędziłam do drzwi. Jednak zamiast niego stał tam jakiś chłopak. Włosy postawione na żel i czarna skórzana kurtka. Patrzył na mnie, tak jakbym nie chciała. Jednak uśmiech miał bardzo ładny.
- Hmm…Mogę w czymś pomóc? – Spytałam nerwowo.
- Niall Horan, mieszka tutaj? – Uśmiechnął się.
- Nie. – Odparłam po zastanowieniu się. Nie mieszkał, ale przebywał. Bardzo często. – To znaczy…zaraz powinien tu być.
- Mogę na niego poczekać? – Jego słowa były stanowcze, a moje? Mówiłam tak jakbym się jego bała.
- Ja…Jasne. – Wpuściłam go do środka. Nie miałam pojęci kim jest, ani po co tu przyszedł. A przede wszystkim skąd znał ten adres? Usiadł na kanapie i bacznie rozglądał się dookoła. Zaś ja nie miałam pojęcie co mam robić.
- Mówił, że zaraz będzie. – Nieznajomy przerwał milczenie. - Jak było w Hastings?
Zamarłam. Skąd on wiedział o naszym wyjeździe? To musiał być naprawdę dobry znajomy skoro mówił mu o takich rzeczach.
- W porządku. – Uśmiechnęłam się.
- Powiedział ci, prawda? – Spojrzał na mnie z powagą, a ja pokręciłam głową. Nie wiedziałam o co mu chodzi. O czym miał mi powiedzieć? – Kim jestem.
- Nie mam pojęcia. – Skrzywiłam się.
- Jackson Wills, kuzyn twojego chłopaka. – Podał mi rękę i wyszczerzył swoje białe ząbki. Wydawał się miły.
- Och. Nie wiedziałam, że…- Urwałam. – Nic mi nie mówił.
- W sumie to miał racje. Nie ma się kim chwalić. – Zaśmiał się. – Chyba już przyjechał.
- Tak, powinien już być.
Usiadłam naprzeciwko niego i zastanawiałam się dlaczego tu przyszedł. Miał jakiś konkretny powód, czy może przyszedł powspominać stare dobre czasy? Miałam nadzieje, że dowiem się czegoś konkretnego na jego temat.
Przywitali się tak jakby nie widzieli się kilka lat. Zostałam totalnie olana, więc postanowiłam im nie przeszkadzać. Do wielkiej wanny nalałam ciepłej wody i postanowiłam się odprężyć. Zapach wanilii roznosił się po całym pomieszczeniu, a ja byłam w swoim świecie. Uwielbiałam jej zapach. Delikatnie weszłam do wanny i cała się w niej zanurzyłam. Zamknęłam oczy i próbowałam o tym wszystkim zapomnieć.
****
Ciemność, a ja byłam sama jak palec. Nie miałam pojęcia dokąd mam iść. Nie miałam pojęcia co jest przede mną. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Stłumiony śmiech rozlegał się w mojej głowie, a ja nie potrafiłam jego wyłączyć. To było coś okropnego. Tak jakby ktoś stał i śmiał się ze mnie. Tylko, że nikogo nie widziałam. Zmrużyłam oczy, a po ich otworzeniu byłam gdzie indziej. Małe migające światełka raziły mnie.
- To boli. – Pisnęłam.
- Ma boleć. – Obiło mi się o uszy. – Zaboli cię jeszcze bardziej. Będziesz cierpiała tak jak nigdy. Nie podniesiesz się. Rozumiesz?
- Przestań! – Krzyknęłam. Nie miałam pojęcia z kim rozmawiam. Obracałam się dookoła w poszukiwaniu tajemniczej osoby. Miałam nadzieje, że się odezwie. Wtedy ją odnajdę. Tylko, że stałam w zupełnej ciszy. Nic nie odpowiedziała.
- Nie możesz ode mnie uciekać. – Szepnęłam. – Pokaż się!
- Przecież ja nigdzie nie odchodzę, suko. – Ktoś znowu się zaśmiał.
- Rose?! – Byłam przekonana, że to jej głos. – To ty?
- Dlaczego ty jesteś taka głupia, co? Nie nadajesz się do tego! Nie powinnaś z nim być, nie zasługujesz na niego!
- Uspokój się. – Próbowałam nie krzyczeć.
- Nie. – Zaprzeczyła. – Będę chodzić za tobą, tyle ile mi się podoba. Ty nic z tym nie zrobisz. Będę cię ranić, a ty nawet tego nie poczujesz. Wszyscy staną przeciwko tobie, a ty będziesz bezradna. Zjawiłaś się tutaj wszystko psując, a teraz odejdziesz.
- Co ty pieprzysz?! Nikt nie pozwoli ci się mieszać w nasze sprawy. Straciłaś przyjaciół i nikt nie ma do ciebie zaufania.
- Jesteś pewna? – Zachichotała. – Ja jestem innego zdania.
- Tak jestem pewna. – Odparłam dumnie.
- Spytaj się swoich przyjaciół jak cię nie okłamują, swojego chłopaka jak ci jest wierny. Wtedy porozmawiamy.
Usiadłam na czymś zimnym, a śmiechy zaczęły się oddalać. Rose odeszła, a ja zostałam sama. Miałam się bać czy to już minęło? Nie miałam pojęcia.
- Niall? – Poderwałam się do góry. – Miałam...coś mi się śniło.
- Potwory? – Zaśmiał się. – Nie ma się czego bać.
- Tak, nie ma. – Odwróciłam się do niego i starałam nie myśleć o tym co mi się śniło. Było to dosyć realne i prawdziwe. Tak jakbym rozmawiałam z prawdziwą Rose.
- Jackson…to naprawdę twój kuzyn? – Szepnęłam.
- Tak. Nie widzieliśmy się trochę. Teraz chyba zostaje w Londynie. – Ziewnął.
- Wydaje się w porządku…- Urwałam.
- Taa…Idźmy spać. Jest dopiero czwarta Charlie.

_____________________________
Kolejny w niedziele ;)
KOMENTUJEMY !!! :)

MAM WIELKĄ PROŚBĘ!!!
Macie może pomysły na rozwinięcie dalej akcji ? Wiem, że powinnam to pisać sama itp, ale pomoc nie zaszkodzi :D Może chcecie, aby coś się zdarzyło?

PS. DZIĘKUJE ZA 80 tyś WYŚWIETLEŃ !!! <3

27 komentarzy:

  1. Woow ! Fajny rozdzial ! Może Charlie naprawdę jest w ciąży? Naprawdę chcialabym tego . Najbardziej zaciekawila mnie sprawa z El, Harrym i Lou / hania

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Ja osobiscie mam mnóstwo pomysłów. Czy mogłoby dojść do tego, aby Charlie zostala porwana przez Rose? Byloby dużo emocji ^.^. A gdyby do tego byla faktycznie w ciąży ? Harry i Kate musZą sie pogodZić. Nie chcialabym, aby zdrada Niallera wyszla na jaw . / piszę z konta Hania Wiazowska

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe ^.^ wogule fajnie opisałać. Rose -,-. Co Jackons chcial od nialla? Czekamy na następny. Nie martw się ze może być mniej komentarzy bo wakacje robią swoje. Charlie w ciąży? Jestem za!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie było by gdy gdyby Charlie, była w ciąży. Zastanawia mnie tylko o co chodzi Rose...Czym ona szantażuje Niall'a ? Chciałabym, aby Charlie, była z Niall'em, ale lepiej by było gdyby dowiedziała się prawdy.... A tak poza tym to rozdział jest świetny!!! <333

    Zapraszam na mojego bloga http://my-little-different-world.blogspot.com/
    PS: Dopiero zaczynam i jest on o Niall'u. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciąża Charlie + Rose wkraczająca pomiędzy ich związek

    OdpowiedzUsuń
  6. Charlie może zajść w ciąże.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śietny :D ja osobiście nie mam pomyslow, ale widze ze wyzej jest duzo fajnych i tez moze dojsc wiecej <3 niemoge doczekac sie next ;)

    P.S. U was tez taka pogoda ze caly czas leje xD

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejku *.* Jest mega:D Hymm co by się działo dalej... Może jakąś poważna kłótnia pomiędzy Charlie a Niallem^^ Nie żebym ich nie lubiła-uwielbiam ich *.* Ale troszke sprzeczności może noe zaszkodzi :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział! Charlie w ciąży to dobry pomysł . Misia

    OdpowiedzUsuń
  10. Woow! Super ! Świetne . Uwielbiam cię. Ta durna Rose -.- :-(. Osobiście nie mam żadnych pomysłów , oprócz ciąży Charlie. Teraz moge nie komentować bloga, bo wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała internet . / kamila

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział . Moze dojść do konfrontacji Dań, Nialla i Charlie . Zeby przynajmniej dowiedziała sie tego wszystkiego od nich, niż od Rose. Zaciekawiły mnie problemy Louisa. Daj jakies zbliżenie miedzy El i Lou *.* .

    OdpowiedzUsuń
  12. Omomom ♥ cudnyy :) nie mam żadnego pomysłu . Ale zgodzę się z propozycją wyżej . Mogłabyś zbliżyć do Lou i El :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne! Masz świetne pomysły i umiesz je wykorzystać . Nie martw sie , ze jest mniej komentarzy. Cóż, wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie opisałaś :-). Nie mam pomysłów, ale skorzystaj z tych powyżej. To z ciąża Charlie jest fajne. Kolejny!!!!! Andżelika <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem zachwycona !!!!!!!!!!!!!!!!! Uwielbiam tego bloga jest inny niż wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne! Oprócz ciąży Charlie (która jest genialnym pomysłem) moze byc ciąża El, Kate lub Dan? Byłoby ciekawie ;-) Pisała Ola :-) . Ten komentarz jest moim pierwszym

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajne! Pisz dalej ! Świetne pomysły. Nie kończ tego bloga <3 :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. U ciekawe....... Sie zapowiada . Wiem, ze ta suka Rose nie odpuści naszej nieświadomej Charlotte. Wolałabym, zeby to wszystko powiedzieli Charlie Dan i Niall, a nie ona. Co z El i Louisem? Niech wreszcie przejrzy na oczy i skończy z narkotykami! Dawno nie pisałas o Kate i Harrym :3 nie miałabym nic przeciwko temu :-) . Wogule ciekawi mnie nowa postać i jej problemy. Ale ciąża Charlie (jeśli by była) to byłoby dopiero ciekawie . Dodaj ten temat w następnym rozdziale ::::::-------)))))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowne! Cudowne! Boże uwielbiam tego bloga. Dzięki ze nie skończyłaś tego bloga :-). <3 . Twoje pomysły sa ekstra!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ekstra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! O której w niedziele dodasz rozdział? Charlie w ciąży to dobry pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajne , naprawdę. Masz świetne pomysły i je Wykorzystujesz. Ja osobiście nie mam konkretnych pomysłów, ale dołączam sie oczywiście do tych powyżej (miedzy innymi ciąża Charlie :-3 i inne

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne i pomysłowe

    OdpowiedzUsuń
  23. świetne opowiadanie!! podziwiam i z ogromną niecierpliwością czekam na kolejne <3 >>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  24. A nie za szybko na ciąże? Oni jeszcze mają szkołe :D ale wpadka to wpadka xd oby Niallera i najlepiej żeby jedna była w ciąży, jak dla mnie :D Charlie porwana przez Rose to genialny pomysł, a może Rose w ciąży i będzie wkręcała Niallowi?

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja jestem za tym, zeby zaszła w ciąże

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)