czwartek, 12 czerwca 2014

Moment For Me Rozdział 54


        Nie czułam się najlepiej. Byłam słaba i roztrzęsiona. Nie miałam pojęcia co się działo przez ostatnie kilka dni. Nic nie pamiętałam. Ostatnie co zostało w mojej pamięci to wizyta psychologa. Potem tak jakby urwał mi się film.
- Chyba śpi. – Usłyszałam kobiecy głos.
- Ten dupek powinien siedzieć w więzieniu. – Kolejna osoba. Nie miałam pojęcia o kim rozmawiają. Nawet nie chciałam słuchać.
Otworzyłam ponownie oczy i spoglądałam na pustą przestrzeń. Nie było tam nic ciekawego. Zasłonięte okno, a obok łóżka stał stolik nocny. Stała na nim woda. Lekko uniosłam się do góry i próbowałam chwycić butelkę. Jednak byłam za słaba.
- Poczekaj. – Poczułam jak Niall łapie mnie za rękę i pomaga usiąść.
- Boli. – Wymamrotałam.
- Danielle, zadzwoń po lekarza. – Krzyknął, a ja się nieco wystraszyłam. – Przepraszam.
Upiłam łyk zimnej wody i nieco mi ulżyło. Moje usta ze spieszchniętych stały się miękkie. Poczułam się lepiej, ale dalej było mi słabo. Nie mogłam się dziwić, przecież nie jadłam tyle czasu.
- Nadal boli. – Złapałam się za bliznę, a pojedyncze łzy spłynęły po moich policzkach. Nie rozumiałam tego. Dlaczego bolało mnie serce?
- Zaraz ktoś przyjedzie. Wytrzymasz? – Przyciągnął mnie do siebie. Głową oparłam się o jego klatkę piersiową i lekko oddychałam. Blondyn zaś gładził moje włosy i nie pozwolił mi drżeć.
- Nie chce umierać. – Szepnęłam. – Nie teraz.
- Nie możesz tak myśleć. – Brzmiał dość dziwnie. Płakał? – Zaraz ktoś przyjedzie. – Znowu powtórzył.
- Jest mi ciężko. – Jęknęłam.
- Nie możesz się teraz poddać, rozumiesz? – Miałam ochotę zamknąć powieki i po prostu pójść spać.
- Nie mogę. – Wyszeptałam.
Po kilku minutach usłyszałam trzask drzwi, potem bieg po schodach. Moje ciało dalej było bezwładne, a powieki stawały się ciężkie. Ktoś ułożył mnie w pozycji leżącej i zaczął badać. Serce waliło jak oszalałe, a dłonie się telepały.
- Poczujesz teraz ukucie. – Usłyszałam od mężczyzny.
W lewym ręku prawdopodobnie zamontowali mi wenflon. W ten sposób mogli łatwo podać potrzebne leki, bez żadnego ale. Przez dłuższy czas nic nie słyszałam. Kompletna cisza. Jednak cały czas ktoś mnie dotykał. Jak nie za rękę to za głowę. To było dosyć dziwne, ale może to był ich sposób badania?
*** Z perspektywy Nialla ***
Nie miałem pojęcia co jej dał ten pieprzony lekarz. Co chciał tym uzyskać i dlaczego ją truł? Na całe szczęście nic się nie stało, ale gdyby jej serce nie wytrzymało? Co w wtedy? Na pewno bym mu tego nie podarował.
- Panie Horan? – Odwróciłem się w stronę lekarza. – Charlie jest w dobrym stanie. Leki które jej podaliśmy będą przywracały ją do normalnego stanu.
- Dziękuje. – Mruknąłem.
- Nie ma jeszcze za co. – Uśmiechnął się. – Na stoliku położyłem receptę. Trzeba ją jak najszybciej wykupić i wszystkie leki przyjmować w odpowiednich ilościach.
- Rozumiem.
- Jeszcze jedno…proszę zwrócić szczególną uwagę na jej dietę.
Byłem zmęczony, nie miałem ochoty jego słuchać. Wiem…byłem egoistą. Tylko, że naprawdę nie dawałem sobie z tym wszystkim rady. Charlotte była dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Jednak to wszystko stawało się zbyt odpowiedzialne. Nie mogłem nigdzie wychodzić i byłem cały czas „uwięziony” w jednym miejscu. Nieco inaczej sobie to wszystko wyobrażałem. Tylko, że nie mogłem się poddać. Musiałem zacisnąć zęby i iść dalej.
Zszedłem na dół. Musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza. Zgasiłem wszystkie niepotrzebne światła i wyszedłem na balkon. Było już ciemno, ale księżyc bił cholernie mocno. Usiadłem na schodku i wyciągnąłem paczkę Marlboro. Może nie robiłem najlepiej paląc je, ale bardzo mi pomagały. Dzięki nim nie musiałem się tyle martwić i bardzo mnie odprężały. Odpaliłem pierwszego papierosa i mocno się zaciągnąłem. Po chwili wypuściłem dym i odetchnąłem.
- Niall? – Nie miałem pojęcia, że ktoś jeszcze jest. Byłem pewien, że wszyscy wyszli. – Pojadę i zrobię zakupy.
- Nie musisz. – Mruknąłem. Niczego nie potrzebowałem i nie chciałem pomocy od dziewczyn. Wyszedłbym na mięczaka, który nie umie się zaopiekować dziewczyną ani sobą.
- To chociaż wykupię receptę. – Danielle nie dawała za wygraną.
- Sam to zrobię. – Odpaliłem kolejnego papierosa. W ciągu takich wieczorów zdarzało się, że cała paczka szła z dymem. To było zbyt wciągające.
- Nie pytałam się ciebie o zdanie. – Zaczęła. – Pojadę i wykupie.
- Dlaczego jesteś taka uparta? – Zwróciłem się w jej stronę.

- Dlaczego ty jesteś? – Usiadła obok mnie. – Chce ci tylko pomóc.
- W porządku, pomagaj. Tylko tak abym tego nie widział. – Uśmiechnąłem się. – Ładnie pachniesz.
- Dziękuje. – Zaśmiała się. – Dlaczego palisz?
- Nie wiem. Po prostu jest mi wtedy lżej. – Odwróciłem się w stronę dziewczyny i spoglądałem na jej twarz. Musiałem przyznać, że ma bardzo ładne oczy.
- Charlie o tym wie?
- Nie. – Zaprzeczyłem. – I mam nadzieje, że się nie dowie.
- Zobaczymy jak będziesz się sprawował. – Zaśmiała się i wyrwała mi zapalniczkę z ręki.
- Ej, to moje. – Pisnąłem. – Oddawaj.
Odłożyłem papierosa i podszedłem bliżej dziewczyny. Jednak ona nie chciała dać za wygraną. Odchyliła się do tyłu i prawie leżała na posadzce. Nachyliłem się nad nią i próbowałem odebrać, to co moje. Niestety nie zbyt dobrze to przemyślałem. Pośliznąłem się i wylądowałem dosłownie na niej. Tylko dlaczego od razu nie zszedłem? Zapatrzyłem się na nią i po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło. Nachyliłem się jeszcze bardziej i dotknąłem jej ust. Pocałowałem Danielle. Brunetka nie protestowała, pogłębiła pocałunek. Jej usta były inne. Smakowały jak mleko czekoladowe i były cholernie miękkie. Po chwili usłyszałem szczekanie psa. To było jak wyrocznia. Oderwałem się od niej i szybko wstałem.
- Prze…Przepraszam. – Wyjąkała i weszła do środka. Zaś ja nie byłem w stanie nic powiedzieć. Zamurowało mnie. Jak mogłem zrobić coś takiego? I to jeszcze Charlie?!
- Jesteś idiotą Niall. – Szepnąłem.
Zapaliłem ostatniego papierosa. Zebrałem wszystkie rzeczy i zamknąłem balkon. Było już dosyć późno, więc musiałem w końcu się przespać. Najpierw się wykąpałem. Nie trwało to nie wiadomo ile. Nie jestem tego typu, że wchodzę do łazienki i spędzam tam kilka godzin.
Cały dom należał do Charlotte, a ja byłem częstym gościem. Nie mieszkaliśmy razem, ale nie mogłem pozwolić na to aby ona była przez tak długi czas sama. Dlatego czasami sypiałem w pokoju gościnnym. Teraz jednak wszedłem do sypialni brunetki. Leżała na boku i słodko spała. Na jej twarzy dalej było widać zmęczenie, ale chyba miała się lepiej. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Położyłem się obok niej i po kryjomu przyglądałem się na jej smukłą twarz. Delikatnie oblizałem wargi i dalej czułem coś czego nie powinienem. Błyszczyk do ust Dan.
Obudziłem się z cholernym poczuciem winy. Nawet to wszystko mi się śniło. Nabroiłem i nic nie mogłem z tym zrobić. Modliłem się w duchu, aby tylko Danielle nagle nie wpadła i nie zaczęła przepraszać Charlie. Tego bym nie zniósł.
Brunetka po mojej drugiej stronie spała. Nie miałem zamiaru jej budzić. Więc od razu wstałem i wyszedłem z pokoju. Wszedłem do kuchni i zabrałem się za robienie śniadania. Dzisiejszym daniem miały być naleśniki. Niby pospolite, ale chyba najlepsze. Wszystkie składniki rozstawiłem na blacie i zabrałem się za przygotowanie. Nie trwało to zbyt długo, bo już pierwszego usmażyłem piętnaście minut później. Najważniejsze było to, że nie wyszedł spalony.
Posmarowałem kilka placków, zrobiłem kawę i wszystko to ustawiłem na tacy. Miałem nadzieje, że Charlie chociaż trochę zje. Nie mogła być przecież przez cały czas na wodzie.
Ustawiłem tacę z jedzeniem na stoliku i wszedłem na łóżko. Nachyliłem się nad dziewczyną i musnąłem ją w usta. Chciałem w ten sposób ją obudzić.
- Pora wstawać aniołku. – Uśmiechnąłem się. – Mam coś dla ciebie.
- Heeej. – Próbowała się podnieść, ale zanim zrobiłaby to sama minęło by trochę czasu. Z moja pomocą oparła się o łóżko. Tacę postawiłem obok niej, a sam usiadłem naprzeciwko brunetki. Mogłem ją obserwować i to mi się podobało.
- Jak się czujesz?
- Jestem cholernie głodna. – Skoro tak mówiła musiało być już o wiele wiele lepiej.
- To bardzo dobrze, bo sam nie dam rady tego zjeść. – Zaśmiałem się.
- Danielle tu była? – Jej pytanie nieco mnie zaskoczyło, a serce zaczęło mocniej bić.
- Tak, wczoraj.
*** Z perspektywy Charlie ***
 Wszystko to było spowodowane jedną osobą. Jakiś pieprzony lekarz, który miał pomagać ludziom jeszcze bardziej ich ranił. Chciał zamknąć mnie w psychiatryku i specjalnie faszerował lekami.
- Połknij to. – Niall podał mi tabletki, które tym razem miały mi naprawdę pomóc.
- Dziękuje. – Mruknęłam. – Czuje się naprawdę lepiej.
- Zayn dzwonił…- Zmienił temat. – Chciał abyśmy do niego przyszli, wiesz…posiedzieć. Oczywiście odmówiłem.
- Dlaczego? – Nie broniłam mu nigdzie wychodzić. Cały czas siedział ze mną w domu, więc to było nawet wskazane aby się rozerwał.
- Przecież cię nie zostawię. – Oparł się o blat i bacznie mnie obserwował.
- Nie chce abyś przeze mnie tracił jakąkolwiek rozrywkę. Proszę cię, jeśli chcesz idź. – Podeszłam bliżej i złapałam go za koszule. Tak aby nasze ciała się do siebie przyciągnęły.
- Naprawdę nie będziesz mieć mi tego za złe? – Zdziwił się.
- Nie. Nawet będę szczęśliwa. – Uśmiechnęłam się. – W końcu się rozerwiesz.
- Dziękuje. – Pocałował mnie w policzek. – Jesteś wspaniałą dziewczyną.
Od razu złapał za telefon i zadzwonił aby potwierdzić obecność. Cieszył się jak dziecko, ale nie dziwiłam mu się. Nie wychodził z domu kilka miesięcy. Należała mu się rozrywka.
- Muszę jechać do domu i się przebrać. – Jęknął.
- Nie sądzisz, że to dość głupie? – Spytałam.
- Głupie? – Zaśmiał się. – Nie będę chodził w tych samych ubraniach dwa dni z rządu.
- Wiesz o co mi chodzi. – Usiadłam na krześle. – Zamiast jeździć w tą i w tą stronę mógłbyś się tu przeprowadzić. I tak jesteś tu cały czas. Wystarczy, że przywieziesz swoje rzeczy.
- Nikt mi jeszcze nie zaproponował czegoś takiego.- Uśmiechnął się. – Ale jeśli cię to uszczęśliwi to się wprowadzę.
- No wiesz…chyba, że nie chcesz.
- Oczywiście, że chcę. –Nie widziałem u niego entuzjazmu. Był zaskoczony ta propozycją. Tylko dlaczego tak zareagował? – Porozmawiamy  o tym jak wrócę, dobrze?
- Jasne. Baw się dobrze.
Ledwo dotknął mojego policzka i wyszedł. Liczyłam na bardziej czułe pożegnanie. No, ale to w końcu Niall. Zebrałam swoje cztery litery i przeniosłam się do salonu. Położyłam się przed telewizorem i tak właśnie miałam zamiar spędzić swój wieczór.
*** Z perspektywy Nialla ***
Nie miałem pojęcia co mogę zastać w domu u Zayna. Pełno ludzi czy raczej kilka osób? A może był sam z Perrie? Cały czas się nad tym zastanawiałem.
Przyjechałem taksówką, bo zamierzałem wypić  trochę drinków. Gdybym zaś pojechał swoim autem musiałbym go zostawić u przyjaciela, albo w ogóle nie pić. Żadna z tych opcji mi nie pasowała.
Otworzyłem drzwi i wpadłem do środka jak do siebie. Zayn nie miał nic przeciwko temu, ale może Pezz tak. Jednak nią nie zamierzałem się przejmować.
- Hej! – Krzyknąłem na cały regulator. – Impreza przyszła.
- Cześć Niall. – Mój humor od razu został zniweczony. Zołza Rose wkroczyła.
- Zayn! Co ta suka tu robi?!
- Nie pozwalaj sobie. – Odparła. – Po za tym…gdzie twoja dziwka?
- Zamknij się! – Myślałem, że jej po prostu przyłożę. Jednak kiedy zjawił się mulat i mnie od niej zabrał ciśnienie opadło. – Po cholerę ona tutaj przylazła?
- Nie wiem. Przyszła do Perrie. Wie kiedy popsuć ludziom humor.
- Znalazła się przyjaciółka.
- Nie marudź. Nie musisz z nią rozmawiać. – Uśmiechnął się. – Zaraz przyjdzie Danielle i Liam, a z nimi raczej się dogadujesz.
Nie rozmawiałem ani z Danielle, ani z Rose. Po prostu gadałem z chłopakami i starałem się dobrze bawić. Minęły jakieś trzy godziny. Byłem już nieźle wstawiony co tylko pogarszało sytuację. Poszedłem na górę, nawet sam nie wiedziałem po co. Znalazłem się w jednym z pokoi gościnnych.
- Niall? – Było tak dobrze, ale nie Dan musiała przyjść.
- Nic się nie zdarzyło. – Mruknąłem. – Nic się nie zdarzyło…
- Nie powinniśmy. – Po głosie mogłem uznać, że jest smutna.
- Wiem. Tylko, że nic się nie stało. Jasne?
- Tak. – Uśmiechnęła się i podeszła bliżej. – Źle zapiąłeś guziki.
Jej dłonie były delikatne. Czułem jak opruszki jej palców dotykają mojej skóry. Zapięła guziki i się uśmiechnęła. Była naprawdę bardzo ładna. Charlie, Charlotte, tylko ona.
Nie mogłem…nie mogłem się powstrzymać. To była zbyt wielka pokusa. Nie myśląc, znowu to zrobiłem. Nachyliłem się nad dziewczyną i zacząłem ją całować. Jedna część mnie próbowała się odciągnąć, zaś druga cholernie chciała tego pocałunku. Chciała znowu poczuć ten czekoladowy smak. Zrobiłem to, posmakowałem jej ust. Były takie same miękkie i wyraziste. Serce waliło mi coraz mocniej. Nic dziwnego w końcu to było trochę jak skakanie z mostu.
- Hmm…? – Oderwaliśmy się od siebie.
- Ja…my…- Danielle nie mogła się wysłowić.
- Mogłam się spodziewać wszystkiego…ale tego? – Zaśmiała się. – Ciekawe co na to Liam i Charlie.
Podszedłem do blondynki i siłą zaciągnąłem ją do środka. Zamknąłem pokój i patrzyłem na nią z wielkim obrzydzeniem. Nie mogła się wygadać, a ja musiałem jakoś o to zadbać.
- Czego ty chcesz? – Spytałem w końcu.
- Nie wiele skarbie, niewiele. – Zaśmiała się.

___________________________________________________________

Co wy na taki zwrot akcji? Trochę się zadzieje, ale mam nadzieje że to dobrze. W końcu nie może być cały czas nudno :)

KOMENTUJCIE, a rozdział będzie w sobotę !
Dacie radę do 30 komentarzy? Liczę na was :)

33 komentarze:

  1. PIERWSZA!! No więc tak.. Rozdział jest superaśny i dobrze, że dodałaś trochę zdarzeń bo troszke robiło sie nudno :D czekam na następny :D życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Troche mi sie nie podoba zwrot akcji! Co teraz bedzie??? Charlie dala mi szanse, a on ja zmarnowal . :( no coz. Swietnie piszesz . :)/hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, naprawdę super. Tylko co teraz bedzie? Chce zbliżenia miedzy Charlie a Niallem . :-) niech sie o tym nie dowiaduje . Wredna rose :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah cudowny rozdział. Ale ta scena z Niallem i Dan?!

    OdpowiedzUsuń
  5. biedna Charlie... problemy ze zdrowiem i jeszcze Niall ją zdradza ;/ załamie się pewnie gdy sie dowie... i czego ta zołza chce od Nialla O.o do następnego, powodzenia w pisaniu i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Superbze coś sie wreszcie dzieje, jest jakiś zwrot akcji. Świetny rozdział. Do następnego w sobotę

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER ^^ poprostu sie tego nie spodziewalam, no i to wlasnie najbardziej lubie w blogach takie niezpodziewane zwroty akcji ;* niemoge sie doczekac nastepnego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Cudowny. To złe ze Niall ją zdradza :/(

    OdpowiedzUsuń
  9. No no no tego to ja się nie spodziewałam jak Niall może to robić dla Charlie? Ona się już wystarczająco nacierpiała a on jeszcze to pogarsza. Lubie Nialla ale teraz to już przesadził nie na żarty. Jak Charlie się dowie to się totalnie załamie. Współczuje jej. Super rozdział chociaż strasznie mnie zaskoczył ale nadal uwielbiam tego bloga. ;D
    ~Paula :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe! Szczerze oczekiwałam ze Niall i Charlie przybliżĄ sie do siebie, ale tak też mozę ny

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny! Spodziewałam sie czegoś innego, ale ja lubię takie zwroty akcji! Czemu oni to robią Liamowi i Charlie?!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ekstra że coś się dzieję. Jesteś genialna . Pisz szybko następny :-) Kamila :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co?! Ja się tego zupełnie nie spodziewałam . Myślałam ze Nialler bedzie wierny Charlotte a tu takie coś . I na dodatek z Dan. Tak wogule świetny rozdział :/)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział . Niall i Dan ?! Nigdy tego nie przypuszczalabym ale cóż zobaczymy co sie dalej stanie :-)/Andżelika

    OdpowiedzUsuń
  16. Skąd ty bierzesz te pomysły?! Od nie dawna czytam bloga, ale jest świetny :-) Ola

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg *,* świetny super ekstra :-) ale mi sie to nie podoba z Nialem i Daniele .

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny rozdział :-) co tu więcej mowić ( raczej pisać ) *,*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ! Jestem ciekawa co dalej ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Ekstra ! ! ! Masz super styl pisania, taki nie przesłodzony

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny . Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń :-) trochę mi sie to nie podoba. . . Wiesz chodzi o to z Nialem i daniele .

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział !!!!!!!!!!!!!!!! Wpadałaś na ciekawy pomysł , zobaczymy jak to rozwiniesz . Ostatnia długo nie komentowalam, ale zawsze czytam . Wczesbiejsze rozdziały tez były super

    OdpowiedzUsuń
  23. Zazdroszczę ci talentu. Czemu Niall znów ją oszukuje ?! Ohh czy ona sie dowie?! Biedna Charlotte . Chciałabym zeby miedzy Nialem a Charlie coś sie działo (romantycznego lub 18+ no wiem xD ) / misia

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak zawsze super! <3 ty to umiesz dostarczyć prawdziwych emocji :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Aaaa.. Zrobiło sie ciekawie i to bardzo. No ładnie. Chłopak i najlepsza przyjaciółka . Tak sie dowie to moze bedzie chciała sie zabić?! No nie wiem to ty decydujesz.

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak,ona moze chcieć popełnić samobójstwo (komentararz wyżej) :-( to smutne :-( a tak wogule zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne. Masz ekstra pomysły, aby nie było nudno. To mi się podoba !!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Coraz ciekawiej!
    Świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super pomysł z tym zwrotem akcji . Czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Super rozdział! kOCHAM CIĘ :) MASZ SUPER POMYSŁY

    OdpowiedzUsuń
  31. Może kocham tego bloga i nie chce być chamska ale jeżeli Niall i Dan będą razem tego bloga zepsujesz . Czekam na nn ♥i nie chce żebyś czuła się urażona ♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)