sobota, 14 czerwca 2014

Moment For Me Rozdział 55

                                                 Zaczęłam się martwić. Nie odbierał telefonu, ani nie odpisywał na sms-y. Rozumiem, był na imprezie u Zayna. Tylko, że powinien wrócić już dawno temu. Było już po drugiej.
- Zaraz przyjdzie, spokojnie. – Naomi jeszcze bardziej mnie denerwowała. A co jeśli coś się stało? Ona tego oczywiście nie rozumiała.
- Nie. Nie spokojnie! Coś się stało i to czuje. – Mruknęłam.
- Uspokój się. – Jęknęła.
Usiadłam na kanapie i próbowałam o tym nie myśleć. Tylko, że to było zbyt trudne. Nie potrafiłam się nie martwić. Niall był dla mnie kimś ważnym i nie mogłam jego stracić. Gdyby wysłał głupiego sms-a, było by w porządku. Tylko, że on się nie odzywał od wczoraj. To było do niego nie podobne.
- Koniec z tym marudzeniem. Ubieraj się. – Naomi wstała z miejsca i mnie podciągnęła.
- Nie mam siły na wyjścia. – Jęknęłam. – Nie widzisz, że jestem słaba?
Czułam się znakomicie, ale nie chciałam zdradzać tego przyjaciółce. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Tylko, że nie miałam nic do gadania. Praktycznie zaciągnęła mnie na górę i kazała się przebierać. Nałożyłam ciemne długie spodnie i koszule w kratkę. Nieodłącznym punktem mojego stroju były czarne conversy. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu w nich wyjdę. Tylko nie spodziewałam się tego, że to wyjście nastąpi właśnie dzisiaj. Miałam opuścić dom po raz pierwszy od mojej wizyty w szpitalu. Oczywiście wyjścia do lekarza się nie liczyły, były to tylko chwilowe pobyty na dworze.
Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz na mojej twarzy pojawił się wielki grymas. Słońce świeciło cholernie mocno, a ja nie mogłam do niego przywyknąć. Zanim wsiadłyśmy do samochodu na moim nosie znalazły się okulary przeciwsłoneczne. Z wielkim trudem weszłam do auta Naomi. Nie byłam jeszcze nie wiadomo jak zdrowa. Nie miałam jeszcze siły, ale może to wyjście to nie był wcale taki głupi pomysł. Przynajmniej oderwie mnie od złych myśli.
Nasza droga nie trwała w ciszy. Blondynka cały czas gadała. Jak to przespała się z niejakim Joe. O jego pięknym domu i niezwykłym poczuciu humoru. Jednak sama przyznała, że leci na jego pieniądze. On sam ją nie interesuje i przestali się spotykać. Cios w plecy…Czasami nie rozumiałam tej dziewczyny. Nie mogłam zrozumieć jej toku myślenia i kiedy coś powiedziała nie wiedziałam czym mam się śmiać, czy płakać.
- Jesteśmy na miejscu. – Pisnęła z radości. – Czas na zakupy.
- Widzisz ten entuzjazm? – Spojrzałam na nią z zrzędliwą miną. – Naprawdę Naomi? Zakupy?
- Nie marudź, dobra? Nie mów, że jesteś nie wiadomo jak zmęczona. Wiem, co przeszłaś. Tylko, że nie pozwolę abyś siedziała całe życie w domu. Jesteś młoda i masz się bawić. Jasne?
- No w sumie dawno już byłam na zakupach. – Na mojej tworzy pojawił się mały uśmiech.
- No i tak trzymać. – Zaśmiała się. – A teraz idziemy!


Wyszłyśmy z samochodu i schodami wjechałyśmy na pierwsze piętro. Na całe szczęście w centrum handlowym nie było nie wiadomo jak dużo ludzi. Garstka osób, dosłownie. Zaczęłyśmy od naszych ulubionych sklepów, Zara i H&M. Naomi wybrała kilka świetnych sukienek, a mi przypadł do gustu płaszcz. Czarny i prosty.
- Co myślisz o tym? – Spojrzałam na czerwoną sukienkę i się zakochałam. Prosta z niewielkim dekoltem uszyta z koronki. Nie widziałam nigdy piękniejszej rzeczy. Od razu wzięłam ją do przymierzalni i zobaczyłam jak leży na mnie.
- Naomi? – Zwróciłam się do brunetki.
- Bierzemy. – Zaśmiała się.

Trzy godziny – tyle trwało nasze chodzenie. Potem mały obiad w jakiejś restauracji i powrót do domu. Kiedy rzuciłam się na fotel myślałam, że z niego nie zejdę. Byłam cholernie zmęczona i najedzona.
- No to zaliczam ten dzień do udanych. – Mruknęłam.
- Widzisz, a nie mówiłam. – Uśmiechnęła się. – I przez ten czas nawet nie wspomniałaś o Horanie.
- Właśnie, Niall. – Momentalnie się zerwałam i pobiegłam do kuchni. Zostawiłam tam swój telefon więc nie wiedziałam czy się odzywał. Odblokowałam komórkę i zobaczyłam, że mam jednego sms-a.
Od razu go otworzyłam.
„ Muszę coś załatwić. Będę wieczorem.”
- Serio? – Wydarłam się. – Będzie wieczorem.
- Ale przynajmniej napisał, tak? – Ziewnęła.
- Coś jest nie tak…- Szepnęłam.
****
Po długiej kąpieli mogłam spokojnie położyć się do łóżka. Zapaliłam lampkę i włączyłam telewizor. Na całe szczęście miałam go w sypialni. Przełączałam kanały, ale jak zwykle nic nie było. Jeszcze dobrze się nie zagrzałam, a już musiałam wstawać. Włożyłam płytę z filmami i znowu znalazłam się w łóżku. Tym razem wybrałam American Pie. Lepsze to niż jakiś program o gotowaniu.
Zaczęłam oglądać film, ale nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o blondynie. Dlaczego dalej go nie było? Wskazówki zegarka wskazywały dziesiątą w nocy. Co się działo?
Zaczęłam przysypiać i nawet coś mi się śniło. Ocknęłam się kiedy leciały już napisy końcowe. Sprawdziłam drugą stronę łóżka, dalej była pusta. Nie mogłam do niego wiecznie wydzwaniać. Więc odwróciłam się na lewy bok i próbowałam zasnąć.
Nagle poderwałam się do góry. Usłyszałam huk. Coś się zbiło. Zeszłam z łóżka i nie miałam pojęcia co mam zrobić. Co jeśli to włamywacz? Oświetliłam całą górę, a w ręku trzymałam telefon. Powoli zeszłam na dół i to co zobaczyłam zszokowało mnie jeszcze bardziej niż jakiś durne włamanie.
- Niall?! – Chłopak był nieprzytomny. – Piłeś?
- Tylko troszkę. – Wymamrotał.
- Gdzie byłeś? – W tamtym momencie byłam na niego wściekła. Nie rozumiałam jego zachowania.
- U Zayna kochanie. – Uśmiechnął się.
- Całą noc, a potem cały dzień? – Zmierzyłam go wzrokiem.
- Nie do końca. – Ziewnął. – Jestem zmęczony.
Chwiejnym krokiem zaczął do mnie podchodzić. Pomogłam mu dojść do kanapy w salonie. Usiadł zadowolony i bacznie mi się przyglądał.
- Dlaczego jesteś taka niedostępna? – Spytał. – Oddalamy się od siebie.
- Jesteś pijany. – Nie miałam ochoty z nim dyskutować. I tak by nic nie pamiętał, więc to było bez sensu. Wyjęłam z jego kieszeni telefon i odłożyłam go na stoliku.
- Jeszcze to. – Podał mi paczę papierosów. Zaraz…on miał papierosy?
- Palisz? – Spytałam zdziwiona.
- Widzisz, jak mnie znasz kochanie. – Jęknął.
- Co się z tobą dzieje? – Nie poznawałam jego. Zachowywał się jak…jak Harry. Jak zła wersja Stylesa. Teraz zauważyłam ten wspólny gen. Byli cholernie podobni, ale tylko wtedy jak się napili.
- Nic. Wracaj z powrotem do łóżka.
Powiedział to z taką pogardą, że nie wierzyłam w to co słyszę. Był dla mnie chamski, po raz pierwszy. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z pomieszczenia. Zgasiłam wszystkie światła i wróciłam do łóżka. Pojedyńcze łzy spłynęły mi po policzkach. Było mi przykro z powodu jego zachowania. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego był taki dziwny.
*** Z perspektywy Harrego ***
Dzisiaj był wielki dzień. Obudziłem się z wielkim bananem na twarzy i od razu zabrałem się za sprzątanie. Tak, to trochę dziwne ale nie miałem zamiaru siedzieć w syfie.
- Harry! – Wołanie dochodziło z kuchni. Nie zamierzałem tam iść. Lou chciał coś ode mnie, więc sam powinien do mnie przyjść.
- Przyjdź, jak cos chcesz! – Wrzasnąłem.
- Co mam kupić? Zgubiłem tą listę. – Usiadł na fotelu i zaczął notować. Mieliśmy dzisiaj przygotować obiad, dla Kate i Eleanor. Dziewczyny miały się poznać. Wcześniej nie było okazji, bo cały czas się wymijaliśmy. Podzieliliśmy się obowiązkami. Louis miał zrobić zakupy i dwa dania. Ja zaś posprzątać cały ten burdel i zrobić jakiś deser. Bałem się, że to będzie jedna wielka katastrofa. Nie jesteśmy mistrzami w gotowaniu, więc to mógł być problem.
Pierwsze co zrobiłem to zebrałem wszystkie nasze walające się ubrania. Włożyłem do automatu i nastawiłem pranie. Jak sprzątać, to robić to dobrze. Potem poukładałem wszystko co się walało i pościerałem kurze. Odkurzanie zajęło mi jakąś godzinę, a zmywanie podług czterdzieści minut. Ledwo odłożyłem wszystkie „narzędzia”, a do mieszkania wpadł brunet.
- Dopiero posprzątałeś? – Jęknął.
- Dopiero wróciłeś? – Parsknąłem.
- Nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć to wszystko. Gdyby nie taka miła pani, siedziałbym tam jeszcze z trzy godziny.
- Miła pani mówisz? – Zaśmiałem się.
- Nie przedrzeźniaj mnie Harry i zabieraj się do roboty. – Podał mi reklamówki z zakupami, a sam poszedł po kolejne. Kupił tego tyle, że chyba będziemy jedli to wszystko przez miesiąc. Ustawiłem wszystko na wielkim stole i nie wiedziałem za co mam się zabrać. Deser. Nawet nie wiedziałem jak mam go zrobić.
- Jak mam się za to zabrać? – Jęknąłem.
- Nie marudź. Lepszy ten twój deserek, niż to co ja mam zrobić.
Zająłem połowę kuchni i zacząłem coś działać. Wsypałem galaretkę do miski i zalałem wodą. To było dosyć proste. Niestety to był początek, a schody zaczęły się nieco później.
****
- Harry! Otwórz! – Poprawiłem swoją marynarkę i otworzyłem drzwi. Stała w nich Eleanor, nasz pierwszy gość.
- Wow. – Uśmiechnęła się. – Nie sądziłam, że kiedykolwiek cię zobaczę w garniturze.
- Brakuje tylko krawatu, ale jego już nie włożę. – Zaśmiałem się. – Ślicznie wyglądasz.
Dziewczyna weszła do środka. Musiałem się zmuszać, aby tylko nie patrzeć na jej zgrabny tyłek. Jednak moja męskość była silniejsza. Nie dałem rady i się złamałem. Spojrzałem i lekko westchnąłem. Nagle do drzwi znowu ktoś zaczął się dobijać. Wyciągnąłem rękę i je otworzyłem.
- Hej. – Uśmiechnąłem się.
- Cześć Harry. – Na przywitanie dostałem soczystego buziaka. Zapowiadał się miły wieczór.
Kiedy dziewczyny się zapoznały usiedliśmy do stołu. Atmosfera nie była ani trochę krępująca. Wszyscy dobrze się bawiliśmy. Kate i El znalazły wspólny język i gadały jak najęte. Może to i dobrze? Obiad, który przygotowaliśmy był bardzo dobry. Zdziwiłem się, że tak dobrze nam poszło. Zawsze było jakieś ale. Tylko, że nie teraz. Wszystko było idealne, ale to było dość podejrzane.
Kolacja minęła w niesamowitym tempie. Czas leciał jak pokręcony.
- Naprawdę było pyszne. – Dziewczyny zachwycały się na każdym kroku.
Razem z Louisem posprzątaliśmy wszystko w pięć minut. Potem przyjaciel wyszedł na spacer, aby odprowadzić Eleaonor. Dobrze wiedziałem, że już nie wróci. Brunet na pewno zostanie u niej na noc, albo i na kilka dni. Znikał tak bardzo często.
- Nalać ci wina? – Spytałem niepewnie, a dziewczyna się zgodziła.
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tak z tobą siedziała. – Uśmiechnęła się. – Jesteś naprawdę wspaniałym chłopakiem Harry.
- A ja nie sądziłem, że kiedyś będę miał dziewczynę. – Zaśmiałem się. – Naprawdę się tego nie spodziewałem.
- Żałujesz? – Spytała pewnie.
- Niczego nie żałuję.
Zbliżyłem się do niej i delikatnie wpiłem się w jej usta. Były miękkie i smakowały jak truskawki. To było lekkie zaskoczenie, bo zawsze smakowała jak jagody. Jednak błyszczyk do ust można zmienić. Nasze języki współgrały idealnie. Na początku nasze pocałunki były delikatne, ale z czasem stały się namiętne i zachłanne. Wziąłem ją na ręce i poszliśmy do mojego pokoju. Byłe lekka jak piórko. Dziewczyna popchnęła nogą drzwi i zapaliła lampkę. Gdyby nie to, że posprzątałem już dawno leżelibyśmy na podłodze. Położyłem ją na łóżku, a sam zacząłem się rozbierać.
- To do jakiej części teraz przechodzimy? – Zaśmiała się. – Długi czy krótki sex?
- Oczywiście, że to pierwsze. – Uśmiechnąłem się chytrze.
- Niech ci będzie. – Mrugnęła. – To za tą pyszną kolacje.
Zostałem w samych bokserkach. Chciałem teraz zabrać się za dziewczynę, ale ona także pozbyła się zbędnych ubrań. Usiadła na mnie rozkrokiem i zaczęła całować. Jej zimne dłonie zaczęły jeździć po mojej klatce piersiowej, a paznokcie zostawiały długie czerwone ślady. Chciałem, aby się położyła. Jednak ona chyba nie chciała stracić dominacji nade mną. Cały czas trzymała się swojej pozycji i nie pozwalała aby to ja przejął kontrolę. Nigdy jeszcze nie byłem na drugim planie. Zawsze to ja byłem głównym dowodzącym. Jednak teraz się coś zmieniło. Moje usta zjechały na szyję dziewczyny. Zostawiałem tam malutkie czerwone plamki. Nie obchodziło mnie to, że to wszystko będzie widać. Cieszyłem się chwilą i tym, że zaraz przelecę moją dziewczynę. Dziewczynę…jak to ładnie brzmi. Z jej ust wydobywały się ciche jęki. Co oznaczało, że jej się podoba. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Uwielbiałem to robić, a jeśli miałem sprawić jej przyjemność to tym bardziej mnie to zadowalało. Jedną ręką odpiąłem jej stanik, a moim oczom ukazały się jędrne piersi. Na prośbę Kate położyłem się na łóżku, a ona na mnie usiadła. Nie miałem pojęcia co chce zrobić. Uśmiechała się tylko pod nosem i była strasznie tajemnicza. Między pocałunkami łapała mnie za wybrzuszenie i sprawiała, że z moich ust wydobywają się ciche jęki.
- Nie baw się mną. – Zaśmiałem się.
- Bądź cierpliwy Harry. – Uśmiechnęła się.
Zeszła nieco niżej. Zdjęła moje bokserki, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Wiedziałem co chce zrobić, więc nie protestowałem. Jej dłonie ujęły mojego penisa i zaczęła się nim bawić. Jej usta dotknęły go pi kilu minutach i małymi ruchami doprowadzała mnie do rozkoszy. To była chyba najprzyjemniejsza rzecz jaką zrobiła dla mnie dziewczyna.
- Teraz ty się połóż. – Poprosiłem, ale ona się nie zgodziła. Zdjęła z siebie ostatnią cześć ubrania i była naga. Przegryzłem wargi i już chciałem to z nią zrobić. Niestety musiałem być cierpliwy. To ona teraz dominowała i musiałem się dostosować. Zaczęła mnie całować, a jej kobiecość ocierała się o moje przyrodzenie. W końcu zrobiła to na co czekałem. Nasze ciała zostały połączone w jedną całość. Jej ruchy były powolne, ale z czasem robiła to coraz szybciej. Zaś ja tylko leżałem. To było dosyć dziwne, bo nigdy nie jestem tym co nic nie robi. Może to i lepiej? Poznałem inna stronę tego wszystkiego. Po dość długim czasie dziewczyna opadła obok mnie i zaczęła się śmiać. Dołączyłem do niej i przykryłem nas kocem. Swoim delikatnym jak aksamit ciałem przytuliła się do mnie. Jej głowa znalazła się na mojej klatce piersiowej. Pocałowałem ją w czoło i jeszcze mocniej przytuliłem.
- Kocham cię. – Szepnąłem.
- Ja ciebie też. – Mruknęła.
- Nie mów tak tego. – Zaśmiałem się. – Nigdy tak nie mów, to nie brzmi kochająco.
- W porządku Harry. – Zachichotała. – Kocham cię, skarbie moje.
- Tak lepiej. – Złączyłem nasze usta i delikatnie pocałowałem.

_______________________________________________

Tak jak obiecałam. Rozdział dodany w sobotę :)
Chcieliście scene +18 z Charlie i Niallem. Ale chyba się nie pogniewacie, jak to będzie właśnie Harry i Kate? :)
Wybaczcie jeśli czytając czujecie obrzydzenie. Pisałam to ostatnie ponad godzinę i nie mogłam przestać się śmiać. Nie lubię tego pisać, ale czego się dla was nie robi :D
Kolejny w środę.
Ps. Wypowiadajcie się na temat tego co się dzieje między głównymi bohaterami :) Chce znać wasze zdanie! Bo nie wiem ile jeszcze rozdziałów będzie.
PS. 2. KTO CHCE ABY KOLEJNY ROZDZIAŁ BYŁ DLA NIEGO zadedykowany? ;) 

19 komentarzy:

  1. Może byc zdedykowany dla mnie? świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! Nie podobają mi się relacje między Nialem i Charlie. :-(. Ale za to świetna scena z Harym i Kate. Ma być dużo rodziałów! PS dodaj Kate do bohaterów, jesteśmy ciekawi jak wygląda. / hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się zupełnie nie podoba zachowanie Nialla! Błagam cię daj jakieś zbliżenie między nimi. Całowanie, czy coś. Rozdziałów musi być dużo, nie wyobrażam sobie tego inaczej. Kate i Harry są idealni <33. A gdzie Niall był cały dzień? U Dan? Proszę zadedykuj dla mnie :)/ Kamila <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszne jest to, co sie dzieje z Niallerem. Staje się inny. To zle. Wszyscy, którzy to komentują chcą aby oni się tak nie oddalali od siebie ! Rodział jest super. Ta scena ostatnia jest bardzo fajna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super , cudowny! <3 Ach ten niall, nie lubię go w takiej wersji

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall zachowuje się dziwnie a to pewnie przez Dan. Niech po między Nialem i Charlie wydarzy się coś co pogłębi ich uczucie i niech Niall przestanie całować Dan. Heloł ona jest przyjaciółką Charlie. A tak wogóle super rozdział. ;) Mmmm Kate i Harry mrrrrr łał. A i prosze nie przestawaj pisać. :D
    ~Paula :)
    Ps: Zadedykuj dla mnie prooooooosze :3 xx

    OdpowiedzUsuń
  7. W 100 procentach zgadzam sie z komentarzem powyżej napisanym przez Paulę . Niech miedzy nimi wydarzy sie coś tak niezwykłego, żeby nie interesowała go już żadna inna dziewczyna ! Świetny pomysł .

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi sie nie podoba sytuacja między Nialem a Charlie . Niech zaiskrzy miedzy nimi <3 a Kate i Harry - woow *,* ~ misia. PS może byc zadedykowany dla mnie ? *,*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hah jest świetny <3 Szkoda, że Niall był taki chamski dla Charls :/ Ale cóż alkohol robi swoje :) Czekam na nexta <3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super . Nie podobają mi sie ich relacje. Nawet bardzo . A Harry i Kate.... Obój cudo! / Andżelika

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jak wyzej we wszzystkich komentarzach... Ten Niall nie jest fajny :( Harry lepszy w Tym wcieleniu niz w Poprzednim ^^ (Co Ta Milosc robi z czlowiekiem! ;D ) Czekam nn i pozdrawiam @PauuuLka

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie lubiłam Nialla i mimo, że nie spodziewałam się tego po Dan to po nim tak. Rozdział świetny! Nie mogę się doczekać do środy :)
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie podoba mi sie zachowanie Niala, mimo że go lubię. :-) . Biedna Charlie. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  14. Niall nie może zdradzić Charlie i to z Dan !

    OdpowiedzUsuń
  15. Co?! Zachowanie Niala jest straszne. Nie podoba mi sie i to bardzo. Scena z Harrym i Kate wyszła Ci cudownie i wogule nie czułam obrzydzenia a wręcz przeciwnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Harry i Kate <3 Ona robi z niego lepszego czlowieka :* a wgl nie podoba mi sie zachowanie Niall'a ale widac co robi z ludzmi alkochol :/ I rozdzial Super :D pozdrawiam i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Rowniez nie podoba mi sie zachowanie Niala... dzidcinny obojtny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rowniez nie podoba mi sie zachowanie Niala... dzidcinny obojtny.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)