Zaczęłam się martwić. Nie odbierał
telefonu, ani nie odpisywał na sms-y. Rozumiem, był na imprezie u Zayna. Tylko,
że powinien wrócić już dawno temu. Było już po drugiej.
- Zaraz przyjdzie, spokojnie. – Naomi jeszcze bardziej mnie denerwowała. A co
jeśli coś się stało? Ona tego oczywiście nie rozumiała.
- Nie. Nie spokojnie! Coś się stało i to czuje. – Mruknęłam.
- Uspokój się. – Jęknęła.
Usiadłam na kanapie i próbowałam o tym nie myśleć. Tylko, że to było zbyt
trudne. Nie potrafiłam się nie martwić. Niall był dla mnie kimś ważnym i nie
mogłam jego stracić. Gdyby wysłał głupiego sms-a, było by w porządku. Tylko, że
on się nie odzywał od wczoraj. To było do niego nie podobne.
- Koniec z tym marudzeniem. Ubieraj się. – Naomi wstała z miejsca i mnie podciągnęła.
- Nie mam siły na wyjścia. – Jęknęłam. – Nie widzisz, że jestem słaba?
Czułam się znakomicie, ale nie chciałam zdradzać tego przyjaciółce. Nie miałam
ochoty nigdzie wychodzić. Tylko, że nie miałam nic do gadania. Praktycznie
zaciągnęła mnie na górę i kazała się przebierać. Nałożyłam ciemne długie
spodnie i koszule w kratkę. Nieodłącznym punktem mojego stroju były czarne
conversy. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu w nich wyjdę. Tylko nie
spodziewałam się tego, że to wyjście nastąpi właśnie dzisiaj. Miałam opuścić
dom po raz pierwszy od mojej wizyty w szpitalu. Oczywiście wyjścia do lekarza
się nie liczyły, były to tylko chwilowe pobyty na dworze.
Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz na mojej twarzy pojawił się wielki grymas. Słońce
świeciło cholernie mocno, a ja nie mogłam do niego przywyknąć. Zanim wsiadłyśmy
do samochodu na moim nosie znalazły się okulary przeciwsłoneczne. Z wielkim
trudem weszłam do auta Naomi. Nie byłam jeszcze nie wiadomo jak zdrowa. Nie
miałam jeszcze siły, ale może to wyjście to nie był wcale taki głupi pomysł.
Przynajmniej oderwie mnie od złych myśli.
Nasza droga nie trwała w ciszy. Blondynka cały czas gadała. Jak to przespała
się z niejakim Joe. O jego pięknym domu i niezwykłym poczuciu humoru. Jednak sama
przyznała, że leci na jego pieniądze. On sam ją nie interesuje i przestali się
spotykać. Cios w plecy…Czasami nie rozumiałam tej dziewczyny. Nie mogłam
zrozumieć jej toku myślenia i kiedy coś powiedziała nie wiedziałam czym mam się
śmiać, czy płakać.
- Jesteśmy na miejscu. – Pisnęła z radości. – Czas na zakupy.
- Widzisz ten entuzjazm? – Spojrzałam na nią z zrzędliwą miną. – Naprawdę Naomi?
Zakupy?
- Nie marudź, dobra? Nie mów, że jesteś nie wiadomo jak zmęczona. Wiem, co
przeszłaś. Tylko, że nie pozwolę abyś siedziała całe życie w domu. Jesteś młoda
i masz się bawić. Jasne?
- No w sumie dawno już byłam na zakupach. – Na mojej tworzy pojawił się mały
uśmiech.
- No i tak trzymać. – Zaśmiała się. – A teraz idziemy!
Wyszłyśmy z samochodu i schodami wjechałyśmy na pierwsze piętro. Na całe
szczęście w centrum handlowym nie było nie wiadomo jak dużo ludzi. Garstka
osób, dosłownie. Zaczęłyśmy od naszych ulubionych sklepów, Zara i H&M. Naomi
wybrała kilka świetnych sukienek, a mi przypadł do gustu płaszcz. Czarny i
prosty.
- Co myślisz o tym? – Spojrzałam na czerwoną sukienkę i się zakochałam. Prosta
z niewielkim dekoltem uszyta z koronki. Nie widziałam nigdy piękniejszej
rzeczy. Od razu wzięłam ją do przymierzalni i zobaczyłam jak leży na mnie.
- Naomi? – Zwróciłam się do brunetki.
- Bierzemy. – Zaśmiała się.
Trzy godziny – tyle trwało nasze chodzenie. Potem mały obiad w jakiejś
restauracji i powrót do domu. Kiedy rzuciłam się na fotel myślałam, że z niego
nie zejdę. Byłam cholernie zmęczona i najedzona.
- No to zaliczam ten dzień do udanych. – Mruknęłam.
- Widzisz, a nie mówiłam. – Uśmiechnęła się. – I przez ten czas nawet nie
wspomniałaś o Horanie.
- Właśnie, Niall. – Momentalnie się zerwałam i pobiegłam do kuchni. Zostawiłam
tam swój telefon więc nie wiedziałam czy się odzywał. Odblokowałam komórkę i
zobaczyłam, że mam jednego sms-a.
Od razu go otworzyłam.
„ Muszę coś załatwić. Będę wieczorem.”
- Serio? – Wydarłam się. – Będzie wieczorem.
- Ale przynajmniej napisał, tak? – Ziewnęła.
- Coś jest nie tak…- Szepnęłam.
****
Po długiej kąpieli mogłam spokojnie położyć się do łóżka. Zapaliłam lampkę i
włączyłam telewizor. Na całe szczęście miałam go w sypialni. Przełączałam
kanały, ale jak zwykle nic nie było. Jeszcze dobrze się nie zagrzałam, a już
musiałam wstawać. Włożyłam płytę z filmami i znowu znalazłam się w łóżku. Tym
razem wybrałam American Pie. Lepsze to niż jakiś program o gotowaniu.
Zaczęłam oglądać film, ale nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o
blondynie. Dlaczego dalej go nie było? Wskazówki zegarka wskazywały dziesiątą w
nocy. Co się działo?
Zaczęłam przysypiać i nawet coś mi się śniło. Ocknęłam się kiedy leciały już
napisy końcowe. Sprawdziłam drugą stronę łóżka, dalej była pusta. Nie mogłam do
niego wiecznie wydzwaniać. Więc odwróciłam się na lewy bok i próbowałam zasnąć.
Nagle poderwałam się do góry. Usłyszałam huk. Coś się zbiło. Zeszłam z łóżka i
nie miałam pojęcia co mam zrobić. Co jeśli to włamywacz? Oświetliłam całą górę,
a w ręku trzymałam telefon. Powoli zeszłam na dół i to co zobaczyłam zszokowało
mnie jeszcze bardziej niż jakiś durne włamanie.
- Niall?! – Chłopak był nieprzytomny. – Piłeś?
- Tylko troszkę. – Wymamrotał.
- Gdzie byłeś? – W tamtym momencie byłam na niego wściekła. Nie rozumiałam jego
zachowania.
- U Zayna kochanie. – Uśmiechnął się.
- Całą noc, a potem cały dzień? – Zmierzyłam go wzrokiem.
- Nie do końca. – Ziewnął. – Jestem zmęczony.
Chwiejnym krokiem zaczął do mnie podchodzić. Pomogłam mu dojść do kanapy w
salonie. Usiadł zadowolony i bacznie mi się przyglądał.
- Dlaczego jesteś taka niedostępna? – Spytał. – Oddalamy się od siebie.
- Jesteś pijany. – Nie miałam ochoty z nim dyskutować. I tak by nic nie
pamiętał, więc to było bez sensu. Wyjęłam z jego kieszeni telefon i odłożyłam
go na stoliku.
- Jeszcze to. – Podał mi paczę papierosów. Zaraz…on miał papierosy?
- Palisz? – Spytałam zdziwiona.
- Widzisz, jak mnie znasz kochanie. – Jęknął.
- Co się z tobą dzieje? – Nie poznawałam jego. Zachowywał się jak…jak Harry.
Jak zła wersja Stylesa. Teraz zauważyłam ten wspólny gen. Byli cholernie
podobni, ale tylko wtedy jak się napili.
- Nic. Wracaj z powrotem do łóżka.
Powiedział to z taką pogardą, że nie wierzyłam w to co słyszę. Był dla mnie
chamski, po raz pierwszy. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z pomieszczenia.
Zgasiłam wszystkie światła i wróciłam do łóżka. Pojedyńcze łzy spłynęły mi po
policzkach. Było mi przykro z powodu jego zachowania. Nie potrafiłam zrozumieć
dlaczego był taki dziwny.
*** Z perspektywy Harrego ***
Dzisiaj był wielki dzień. Obudziłem się z wielkim bananem na twarzy i od razu
zabrałem się za sprzątanie. Tak, to trochę dziwne ale nie miałem zamiaru
siedzieć w syfie.
- Harry! – Wołanie dochodziło z kuchni. Nie zamierzałem tam iść. Lou chciał coś
ode mnie, więc sam powinien do mnie przyjść.
- Przyjdź, jak cos chcesz! – Wrzasnąłem.
- Co mam kupić? Zgubiłem tą listę. – Usiadł na fotelu i zaczął notować.
Mieliśmy dzisiaj przygotować obiad, dla Kate i Eleanor. Dziewczyny miały się
poznać. Wcześniej nie było okazji, bo cały czas się wymijaliśmy. Podzieliliśmy
się obowiązkami. Louis miał zrobić zakupy i dwa dania. Ja zaś posprzątać cały
ten burdel i zrobić jakiś deser. Bałem się, że to będzie jedna wielka
katastrofa. Nie jesteśmy mistrzami w gotowaniu, więc to mógł być problem.
Pierwsze co zrobiłem to zebrałem wszystkie nasze walające się ubrania. Włożyłem
do automatu i nastawiłem pranie. Jak sprzątać, to robić to dobrze. Potem poukładałem
wszystko co się walało i pościerałem kurze. Odkurzanie zajęło mi jakąś godzinę,
a zmywanie podług czterdzieści minut. Ledwo odłożyłem wszystkie „narzędzia”, a
do mieszkania wpadł brunet.
- Dopiero posprzątałeś? – Jęknął.
- Dopiero wróciłeś? – Parsknąłem.
- Nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć to wszystko. Gdyby nie taka miła pani,
siedziałbym tam jeszcze z trzy godziny.
- Miła pani mówisz? – Zaśmiałem się.
- Nie przedrzeźniaj mnie Harry i zabieraj się do roboty. – Podał mi reklamówki
z zakupami, a sam poszedł po kolejne. Kupił tego tyle, że chyba będziemy jedli
to wszystko przez miesiąc. Ustawiłem wszystko na wielkim stole i nie wiedziałem
za co mam się zabrać. Deser. Nawet nie wiedziałem jak mam go zrobić.
- Jak mam się za to zabrać? – Jęknąłem.
- Nie marudź. Lepszy ten twój deserek, niż to co ja mam zrobić.
Zająłem połowę kuchni i zacząłem coś działać. Wsypałem galaretkę do miski i
zalałem wodą. To było dosyć proste. Niestety to był początek, a schody zaczęły się
nieco później.
****
- Harry! Otwórz! – Poprawiłem swoją marynarkę i otworzyłem drzwi. Stała w nich
Eleanor, nasz pierwszy gość.
- Wow. – Uśmiechnęła się. – Nie sądziłam, że kiedykolwiek cię zobaczę w
garniturze.
- Brakuje tylko krawatu, ale jego już nie włożę. – Zaśmiałem się. – Ślicznie wyglądasz.
Dziewczyna weszła do środka. Musiałem się zmuszać, aby tylko nie patrzeć na jej
zgrabny tyłek. Jednak moja męskość była silniejsza. Nie dałem rady i się złamałem.
Spojrzałem i lekko westchnąłem. Nagle do drzwi znowu ktoś zaczął się dobijać.
Wyciągnąłem rękę i je otworzyłem.
- Hej. – Uśmiechnąłem się.
- Cześć Harry. – Na przywitanie dostałem soczystego buziaka. Zapowiadał się
miły wieczór.
Kiedy dziewczyny się zapoznały usiedliśmy do stołu. Atmosfera nie była ani
trochę krępująca. Wszyscy dobrze się bawiliśmy. Kate i El znalazły wspólny
język i gadały jak najęte. Może to i dobrze? Obiad, który przygotowaliśmy był
bardzo dobry. Zdziwiłem się, że tak dobrze nam poszło. Zawsze było jakieś ale.
Tylko, że nie teraz. Wszystko było idealne, ale to było dość podejrzane.
Kolacja minęła w niesamowitym tempie. Czas leciał jak pokręcony.
- Naprawdę było pyszne. – Dziewczyny zachwycały się na każdym kroku.
Razem z Louisem posprzątaliśmy wszystko w pięć minut. Potem przyjaciel wyszedł
na spacer, aby odprowadzić Eleaonor. Dobrze wiedziałem, że już nie wróci.
Brunet na pewno zostanie u niej na noc, albo i na kilka dni. Znikał tak bardzo
często.
- Nalać ci wina? – Spytałem niepewnie, a dziewczyna się zgodziła.
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tak z tobą siedziała. – Uśmiechnęła się. –
Jesteś naprawdę wspaniałym chłopakiem Harry.
- A ja nie sądziłem, że kiedyś będę miał dziewczynę. – Zaśmiałem się. – Naprawdę
się tego nie spodziewałem.
- Żałujesz? – Spytała pewnie.
- Niczego nie żałuję.
Zbliżyłem się do niej i delikatnie wpiłem się w jej usta. Były miękkie i
smakowały jak truskawki. To było lekkie zaskoczenie, bo zawsze smakowała jak
jagody. Jednak błyszczyk do ust można zmienić. Nasze języki współgrały
idealnie. Na początku nasze pocałunki były delikatne, ale z czasem stały się namiętne
i zachłanne. Wziąłem ją na ręce i poszliśmy do mojego pokoju. Byłe lekka jak
piórko. Dziewczyna popchnęła nogą drzwi i zapaliła lampkę. Gdyby nie to, że
posprzątałem już dawno leżelibyśmy na podłodze. Położyłem ją na łóżku, a sam
zacząłem się rozbierać.
- To do jakiej części teraz przechodzimy? – Zaśmiała się. – Długi czy krótki
sex?
- Oczywiście, że to pierwsze. – Uśmiechnąłem się chytrze.
- Niech ci będzie. – Mrugnęła. – To za tą pyszną kolacje.
Zostałem w samych bokserkach. Chciałem teraz zabrać się za dziewczynę, ale ona
także pozbyła się zbędnych ubrań. Usiadła na mnie rozkrokiem i zaczęła całować.
Jej zimne dłonie zaczęły jeździć po mojej klatce piersiowej, a paznokcie
zostawiały długie czerwone ślady. Chciałem, aby się położyła. Jednak ona chyba
nie chciała stracić dominacji nade mną. Cały czas trzymała się swojej pozycji i
nie pozwalała aby to ja przejął kontrolę. Nigdy jeszcze nie byłem na drugim
planie. Zawsze to ja byłem głównym dowodzącym. Jednak teraz się coś zmieniło.
Moje usta zjechały na szyję dziewczyny. Zostawiałem tam malutkie czerwone
plamki. Nie obchodziło mnie to, że to wszystko będzie widać. Cieszyłem się
chwilą i tym, że zaraz przelecę moją dziewczynę. Dziewczynę…jak to ładnie
brzmi. Z jej ust wydobywały się ciche jęki. Co oznaczało, że jej się podoba. Na
mojej twarzy pojawił się uśmiech. Uwielbiałem to robić, a jeśli miałem sprawić
jej przyjemność to tym bardziej mnie to zadowalało. Jedną ręką odpiąłem jej
stanik, a moim oczom ukazały się jędrne piersi. Na prośbę Kate położyłem się na
łóżku, a ona na mnie usiadła. Nie miałem pojęcia co chce zrobić. Uśmiechała się
tylko pod nosem i była strasznie tajemnicza. Między pocałunkami łapała mnie za
wybrzuszenie i sprawiała, że z moich ust wydobywają się ciche jęki.
- Nie baw się mną. – Zaśmiałem się.
- Bądź cierpliwy Harry. – Uśmiechnęła się.
Zeszła nieco niżej. Zdjęła moje bokserki, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Wiedziałem co chce zrobić, więc nie protestowałem. Jej dłonie ujęły mojego penisa
i zaczęła się nim bawić. Jej usta dotknęły go pi kilu minutach i małymi ruchami
doprowadzała mnie do rozkoszy. To była chyba najprzyjemniejsza rzecz jaką
zrobiła dla mnie dziewczyna.
- Teraz ty się połóż. – Poprosiłem, ale ona się nie zgodziła. Zdjęła z siebie
ostatnią cześć ubrania i była naga. Przegryzłem wargi i już chciałem to z nią zrobić.
Niestety musiałem być cierpliwy. To ona teraz dominowała i musiałem się
dostosować. Zaczęła mnie całować, a jej kobiecość ocierała się o moje
przyrodzenie. W końcu zrobiła to na co czekałem. Nasze ciała zostały połączone
w jedną całość. Jej ruchy były powolne, ale z czasem robiła to coraz szybciej.
Zaś ja tylko leżałem. To było dosyć dziwne, bo nigdy nie jestem tym co nic nie
robi. Może to i lepiej? Poznałem inna stronę tego wszystkiego. Po dość długim
czasie dziewczyna opadła obok mnie i zaczęła się śmiać. Dołączyłem do niej i
przykryłem nas kocem. Swoim delikatnym jak aksamit ciałem przytuliła się do
mnie. Jej głowa znalazła się na mojej klatce piersiowej. Pocałowałem ją w czoło
i jeszcze mocniej przytuliłem.
- Kocham cię. – Szepnąłem.
- Ja ciebie też. – Mruknęła.
- Nie mów tak tego. – Zaśmiałem się. – Nigdy tak nie mów, to nie brzmi
kochająco.
- W porządku Harry. – Zachichotała. – Kocham cię, skarbie moje.
- Tak lepiej. – Złączyłem nasze usta i delikatnie pocałowałem.
_______________________________________________
Tak jak obiecałam. Rozdział dodany w sobotę :)
Chcieliście scene +18 z Charlie i Niallem. Ale chyba się nie pogniewacie, jak to będzie właśnie Harry i Kate? :)
Wybaczcie
jeśli czytając czujecie obrzydzenie. Pisałam to ostatnie ponad godzinę i
nie mogłam przestać się śmiać. Nie lubię tego pisać, ale czego się dla
was nie robi :D
Kolejny w środę.
Ps. Wypowiadajcie się na temat
tego co się dzieje między głównymi bohaterami :) Chce znać wasze zdanie!
Bo nie wiem ile jeszcze rozdziałów będzie.
PS. 2. KTO CHCE ABY KOLEJNY ROZDZIAŁ BYŁ DLA NIEGO zadedykowany? ;)
Może byc zdedykowany dla mnie? świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńświetne! Nie podobają mi się relacje między Nialem i Charlie. :-(. Ale za to świetna scena z Harym i Kate. Ma być dużo rodziałów! PS dodaj Kate do bohaterów, jesteśmy ciekawi jak wygląda. / hania
OdpowiedzUsuńMi się zupełnie nie podoba zachowanie Nialla! Błagam cię daj jakieś zbliżenie między nimi. Całowanie, czy coś. Rozdziałów musi być dużo, nie wyobrażam sobie tego inaczej. Kate i Harry są idealni <33. A gdzie Niall był cały dzień? U Dan? Proszę zadedykuj dla mnie :)/ Kamila <3
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, co sie dzieje z Niallerem. Staje się inny. To zle. Wszyscy, którzy to komentują chcą aby oni się tak nie oddalali od siebie ! Rodział jest super. Ta scena ostatnia jest bardzo fajna ;-)
OdpowiedzUsuńSuper , cudowny! <3 Ach ten niall, nie lubię go w takiej wersji
OdpowiedzUsuńNiall zachowuje się dziwnie a to pewnie przez Dan. Niech po między Nialem i Charlie wydarzy się coś co pogłębi ich uczucie i niech Niall przestanie całować Dan. Heloł ona jest przyjaciółką Charlie. A tak wogóle super rozdział. ;) Mmmm Kate i Harry mrrrrr łał. A i prosze nie przestawaj pisać. :D
OdpowiedzUsuń~Paula :)
Ps: Zadedykuj dla mnie prooooooosze :3 xx
W 100 procentach zgadzam sie z komentarzem powyżej napisanym przez Paulę . Niech miedzy nimi wydarzy sie coś tak niezwykłego, żeby nie interesowała go już żadna inna dziewczyna ! Świetny pomysł .
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie nie podoba sytuacja między Nialem a Charlie . Niech zaiskrzy miedzy nimi <3 a Kate i Harry - woow *,* ~ misia. PS może byc zadedykowany dla mnie ? *,*
OdpowiedzUsuńHah jest świetny <3 Szkoda, że Niall był taki chamski dla Charls :/ Ale cóż alkohol robi swoje :) Czekam na nexta <3<3
OdpowiedzUsuńS U P E R
OdpowiedzUsuńSuper . Nie podobają mi sie ich relacje. Nawet bardzo . A Harry i Kate.... Obój cudo! / Andżelika
OdpowiedzUsuńTak jak wyzej we wszzystkich komentarzach... Ten Niall nie jest fajny :( Harry lepszy w Tym wcieleniu niz w Poprzednim ^^ (Co Ta Milosc robi z czlowiekiem! ;D ) Czekam nn i pozdrawiam @PauuuLka
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam Nialla i mimo, że nie spodziewałam się tego po Dan to po nim tak. Rozdział świetny! Nie mogę się doczekać do środy :)
OdpowiedzUsuńXoxo
Nie podoba mi sie zachowanie Niala, mimo że go lubię. :-) . Biedna Charlie. Super rozdział
OdpowiedzUsuńNiall nie może zdradzić Charlie i to z Dan !
OdpowiedzUsuńCo?! Zachowanie Niala jest straszne. Nie podoba mi sie i to bardzo. Scena z Harrym i Kate wyszła Ci cudownie i wogule nie czułam obrzydzenia a wręcz przeciwnie :-)
OdpowiedzUsuńHarry i Kate <3 Ona robi z niego lepszego czlowieka :* a wgl nie podoba mi sie zachowanie Niall'a ale widac co robi z ludzmi alkochol :/ I rozdzial Super :D pozdrawiam i czekam na next <3
OdpowiedzUsuńRowniez nie podoba mi sie zachowanie Niala... dzidcinny obojtny.
OdpowiedzUsuńRowniez nie podoba mi sie zachowanie Niala... dzidcinny obojtny.
OdpowiedzUsuń