środa, 18 czerwca 2014

Moment For Me Rozdział 56


        Nie odzywał się do mnie przez cały niedzielny ranek, a potem wyszedł. Nie dawał znaku życia, a ja nie umiałam tego wyjaśnić. Dlaczego tak się zachowywał? Co mu zrobiłam?
W poniedziałkowy poranek, obudziłam się sama. Nie było jego przy mnie, znowu. Poszłam pod prysznic i rozkoszowałam się ciepłą wodą. Owinięta w ręcznik stanęłam przed lustrem i zaczęłam czesać swoje mokre włosy. Jednak coś mi tu nie pasowało. Tak jakby ktoś wszedł do domu. Ściszyłam radio, które było przymocowane w kabinie prysznicowej i faktycznie ktoś był na dole. Szybko przebrałam się w dres i jak gdyby nigdy nic zeszłam. Blondyn chrząkał się po kuchni i robił sobie coś do jedzenia. Stanęłam w progu i zaczęłam go obserwować. Naprawdę go nie rozumiałam.
- Hej. – Powiedział niepewnie, a ja się nie odezwałam. Olewał mnie, więc ja także postanowiłam to zrobić. – Zjesz ze mną?
Patrzyłam na niego jak na idiotę. Brakowało mi jego. Oddalaliśmy się od siebie i miał racje. Tylko nie potrafiłam tego wytłumaczyć, dlaczego to wszystko się znowu sypie? Nie potrafiłam zrobić tak, aby było wokół mnie szczęście. Ono uciekało.
- Charlotte? – Dotknął mojego nadgarstka. – Danielle u ciebie była?
- Dan? Niby po co? – Zmrużyłam oczy.
- Hmm…no nie wiem. – Odchrząknął. – Przepraszam.
- Przepraszasz? – Spytałam niepewnie. – Za co Niall?
- Za wszystko. Zachowywałem się jak dupek i dalej to robię. – Po jego policzku spłynęła łza. – Nie wiem dlaczego taki jestem.
- Gdzie byłeś wczoraj?
- Siedziałem w domu. – Mruknął.
- Nie rozumiem co się z tobą dzieje. Dlaczego palisz i przychodzisz do domu napity. Nawet nie wiesz jak bardzo to boli. – Jęknęłam.
- Naprawdę nie chciałem. Przepraszam.
Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Nie miałam pojęcia czemu z moich oczu wypływają łzy. Może dlatego, że bałam się, że go stracę. Czułam jak blondyn głaszczę mnie po głowie. Szepcze czułe słówka i jeszcze bardziej do siebie przytula. Takiego Nialla kochałam i z takim chciałam być.
- Potrzebujemy odpoczynku. Oboje. – Szepnął.
Odsunęłam się od niego i razem usiedliśmy przy stole. On jadł śniadanie, a ja patrzyłam na niego z utęsknieniem. Zaczęłam uśmiechać się sama do siebie, był kimś wspaniałym. Nie wyobrażałabym sobie życia bez niego.
- Niall? – Spytałam, a on się poderwał. Spojrzał na mnie tymi błękitnymi oczami. – Jesteś ze mną szczęśliwy?
Moje pytanie trochę go zaskoczyło. Rozglądał się po pomieszczeniu, tak jakby szukał odpowiedzi. Lekko westchnął i przysiadł się bliżej mnie. Złapał za rękę i spojrzał głęboko w oczy.
- Gdybym nie był szczęśliwy nie był bym z tobą Charlie. Nie spędzał bym z tobą tyle czasu i nie zakochałbym się jak idiota. – Uśmiechnął się. –Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wiesz dlaczego? – Zaprzeczyłam. – Bo mam ciebie. Ty jesteś moim szczęściem.
- Nie spodziewałam się takiego wyznania. – Zaśmiałam się. – Kocham cię.
- To w takim razie chyba mogę ci coś powiedzieć. – Zaczął. – Mam dla ciebie niespodziankę.
- Niespodziankę? – Powtórzyłam. – Niby jaką?
- Niespodzianka to niespodzianka. – Uśmiechnął się chytrze. – Musisz być cierpliwa.
Przez cały dzień nie chciał mi nic powiedzieć. Chociaż chodziłam za nim przez cały czas. Nabijał się tylko ze mnie i się śmiał. Nie przepadałam za niespodziankami. Byłam niecierpliwa i bardzo mnie wkurzały. Bo co jeśli ktoś zrobi coś, czego nie lubię? Siedzieliśmy razem przed telewizorem. Przyklejeni do siebie i bardzo szczęśliwi. Nie podejrzewałabym, że jeszcze wczoraj przez niego płakałam.
- Chyba muszę zdradzić ci trochę tej niespodzianki. - Mruknął
- W końcu. – Wstałam zadowolona. – To co masz dla mnie?
- Powoli. – Zaśmiał się. – Spakuj się, wyjeżdżamy za dwadzieścia minut.
- Co proszę? – Zdziwiłam się. – Siedzieliśmy cały dzień, nic nie robiąc. Nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
- Nie. – Zaśmiał się.
- I co ja mam niby tam spakować? Dokąd jedziemy? – Zaczęłam zadawać pytania.
- Nic więcej nie mówię. – Uśmiechnął się i zamilkł.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Spakować się czy może udać, że się obraziłam? Weszłam do garderoby i po chwili wahania wrzuciłam parę spodni na dno. Co dalej? Kilka sukienek, bluzki i chyba cztery pary butów. Moje pakowanie skończyło się dosłownie w czasie. Byłam z siebie dumna.
- Idziesz? – Cały czas mnie poganiał.
- Tak, chwilka. – Zdjęłam dres i w samej bieliźnie stanęłam przed szafą. Musiałam w coś się ubrać. Tylko, że nie miałam pojęcia co nałożyć.
- Dla mnie możesz jechać ubrana właśnie tak. – Jego ręce wylądowały na moich biodrach.
- Jasne. Wtedy wszyscy faceci będą się na mnie gapić. Chcesz tego prawda? – Zaśmiałam się.
- Ta niebieska bluzka też jest całkiem niezła. – Podął mi koszulkę, a ja dołożyłam szorty.
****
Jechaliśmy jakieś dwie godziny. Nie miałam pojęcia dokąd mnie zabiera. Cały czas siedziałam i gapiłam się w okno. On tylko się ze mnie śmiał. Niespodzianka…ciekawe jaka.
- Daleko jeszcze? – Cały czas marudziłam.
- Jesteśmy w Hastings. – Odpowiedział. – Jedna trzecia niespodzianki została odkryta.
- W końcu. – Pisnęłam. – Co będziemy tu robić?
- Przede wszystkim odpoczywać. – Uśmiechnął się.
Zatrzymaliśmy się przed wielkim budynkiem. Można było powiedzieć, że jest to hotel. Wspaniale oświetlony. Stałam z wielkimi oczyma i się temu wszystkiemu przyglądałam. Byłam zachwycona. Jakiś chłopak zabrał nasze walizki i zaprowadził do środka. Wielkie, jasne lobby. Na ścianach znajdowały się drewniane płyty, a sufit był wypełniony milionami malutkich światełek.
- Możemy iść. – Blondyn pociągnął mnie za rękę.
- Nic nie rozumiem. – Szepnęłam. – Dlaczego mnie tu zabrałeś?
- Dowiesz się w swoim czasie. – Pocałował mnie w policzek i chytrze się uśmiechnął.
Wjechaliśmy na czwarte piętro. Nasz pokój znajdował się prawie na samym końcu korytarza. Kiedy blondyn otworzył drzwi, nie wiedziałam co powiedzieć. Pomieszczenie było śliczne. Całe w spokojnych kolorach. W samym wejściu stała kanapa, a naprzeciwko niej wisiał telewizor. Nie było żadnych drugich drzwi. Sypialnia znajdowała się za białą ścianą, a po lewej stronie była łazienka. Także otwarta na całą przestrzeń. Plus tego wszystkiego był taki, że nigdzie nie można był się zatrzasnąć. No chyba, że w całym tym pokoju. Jednak był też minus, dla mnie. Biorąc prysznic musiałam być przygotowana na to, że blondyn może mnie podejrzeć.
- I jak ci się podoba? – Niall rzucił się na wielkie łoże.
- Jest ślicznie. – Uśmiechnęłam się.

*** Z perspektywy Nialla ***
Nie mogłem jej powiedzieć, nie teraz. Była szczęśliwa, a to jedno głupie słowo mogło zniszczyć wszystko. Oczywiście to była tylko i wyłącznie moja wina, moja własna głupota. Dalej nie mam pojęcia co mnie wtedy napadło. Gorszy dzień, czy jak?
Spojrzałem na brunetkę, która słodko spała. Widać, że jest zmęczona i potrzebuje odpoczynku. Wstałem z łóżka i podążyłem w stronę balkonu. Potrzebowałem zapalić. To było mi teraz potrzebne. Przymknąłem drzwi i usiadłem na płytkach. Jeden ruch i od razu zrobiło mi się lżej. Dym nikotynowy wypełnił moje płuca, a ja mogłem powiedzieć, że jest mi sto razy lepiej. Dzięki temu odprężałem się.
Nie miałem pojęcia, która była godzina. I chyba nie chciałem wiedzieć. Niebo było wystarczająco ciemne, a dookoła paliły się lampy. Widok na morze był nieziemski. Mógłbym tu pozostać na zawsze. Zostawić całą tą przeszłość i się tu przenieść.
- Dlaczego nie śpisz? – Szybkim ruchem zgasiłem papierosa i spojrzałem na Charlie. Dziewczyna była nieco przestraszona.
- Nie mogłem zasnąć. – Skłamałem. – Chodź do łóżka.
- Coś się stało? – Zatrzymała mnie. – Jest coś o czym powinnam wiedzieć?
- Nie. – Zaprzeczyłem. – Po prostu nie mogłem spać.
Zamknąłem drzwi balkonowe i wróciłem z brunetką do łóżka. Jej ciało owinęło się wokół mnie i zasnęła. Zaś ja dalej rozmyślałem nad tym wszystkim. Co było dobre i co mogłem jeszcze zrobić, aby ją uszczęśliwić.
- Niall. Niall. Niall. – Usłyszałem głos Charlie.
- Co się dzieje? – Poderwałem się do góry.
- Nic. – Zaśmiała się. – Pora wstawać.
- Ach, tak. – Uśmiechnąłem się. – Musimy zdążyć.
- Czyżby to ta wielka niespodzianka? – Pisnęła.
- Tak, to właśnie to.
Co jeśli jej się nie spodoba? Może mnie wyśmiać i się nie zgodzić. To wszystko było dość ryzykowne, ale musiałem spróbować. Musiałem pokazać jej jak bardzo ja kocham. Tylko, nie miałem pojęcia czy to jest najlepszy pomysł. Cały czas miałem wątpliwości.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w to miejsce. Piękny domek położony blisko morza. To było marzenie wielu dziewczyn, ale czy jej? Cholernie się bałem.
- Gdzie my jesteśmy? – Wjechałem na podjazd. To nie był domek, tylko willa. Byłem zaskoczony, ale pozytywnie. – Niall? Dowiem się w końcu?
- Jeszcze chwilkę. – Zaśmiałem się.
Złapałem ją za rękę i weszliśmy do środka. Przywitał tam nas miły pan w czarnym garniturze. Sprzedawał to miejsce, a ja byłem chętnym na zakup. Wielki salon, pięknie urządzony. To było naprawdę cudowne miejsce, a taka okazja nie mogła się powtórzyć.
- Niespodzianka jest taka, że możemy tu zamieszkać. – Odchrząknąłem.
- Co takiego? – Na jej twarzy panował wielki uśmiech, ale i zaskoczenie. O to właśnie mi chodziło.
- Wszystko zależy tylko od ciebie. – Mruknąłem.
- Nie wiem co powiedzieć. – Zaśmiała się.
- Wystarczy jedno słowo, tak albo nie.
- Mogę się zastanowić? – Spytała niepewnie.
- Jasne, ale najpierw obejrzyjmy dom. – Uśmiechnąłem się.
Zwiedziliśmy cały dół, potem górę. Charlie była zachwycona, zresztą nie tylko ona. Dom był wspaniały, ale to był dopiero początek. Wyszliśmy na zewnątrz. Wielki taras z tyłu domu, a z niego widok na morze. Usiedliśmy na krzesłach i zapadła cisza.
Szum morza był uspokajający, można było tutaj usiąść i siedzieć całymi dniami. To było coś wspaniałego. Chciałem tu zamieszkać i naprawdę się na to wszystko napaliłem. Tylko nie mogłem podjąć decyzji za nas dwoje.
Po obejrzeniu domu, nie wróciliśmy od razu do hotelu. Postanowiliśmy się przejść. Plaża, na której było mnóstwo ludzi wcale nas nie odstraszała. Zwiedzaliśmy okolice i cieszyliśmy się wspólnie spędzonym czasem.
Wieczorem udaliśmy się do restauracji. Na całe szczęście nie musieliśmy daleko iść. Była ona na parterze. Elegancka z niesamowicie dobrym jedzeniem. Siedzieliśmy tam zrelaksowani, ale jak zawsze coś musiało nam wszystko popsuć. Mój telefon nie dawał za wygraną i cały czas się odzywał. W końcu chciałem go wyłączyć, ale kiedy zobaczyłem kto dzwoni postanowiłem odebrać.
- Przepraszam…to mama. Muszę odebrać. – Nienawidziłem kłamać, ale w tamtym momencie nie mogłem powiedzieć, kto się do mnie dobija. Popsułbym wszystko, zresztą tak jak zwykle.
Znalazłem miejsce, w którym nie ma nikogo i odzwoniłem.
- Gdzie ty do cholery jesteś? – Dziewczyna zaczęła się drzeć. No tak, nikomu nic nie powiedziałem. Tylko, że nie zamierzałem psuć sobie tego wyjazdu.
- Nie twój zasrany interes. – Mruknąłem. – Czego ty znowu chcesz Rose?
- Dobrze wiesz, czego. – Mogłem wyczuć, że właśnie w tym momencie się uśmiecha. Wredna suka, która zamiast serca ma tam kostkę lodu. – Zrobiłeś to, co chciałam?
- Jestem w trakcie.
- Wiesz co się stanie jeśli tego nie zrobisz? – Zaśmiała się.
- Tak, wiem. Tylko nie musisz mi cały czas o tym przypominać. – Burknąłem.
- Naprawdę cię kocham.
- Oj zamknij się, dobra? – Miałem jej dosyć. Była jak rzep na ogonie. Zawsze kiedy jej się pozbywałem przybywała znowu. To było dosyć chore.
- W każdej chwili mogę wykonać jeden cholerny telefon. A potem zostaniesz całkiem sam. Wiem, że tego nie chcesz Niall.
- Nie chce i dlatego zgodziłem się na tą chorą propozycje.
- Do zobaczenia. – Pisnęła.
Odłożyłem telefon i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Byłem zdenerwowany i nie potrafiłem wrócić do tego cholernego stolika i dalej się uśmiechać. Zrobiłem wszystko co mogłem, teraz Charlie miała dać ostateczną odpowiedź. Musiałem czekać.

______________________________
OGŁOSZENIE KTÓRE MUSZISZ PRZECZYTAĆ !!!

Blog zostanie jeszcze przez pewien czas. Miałam go kończyć, ale jakoś nie mogę się z nim rozstać.
Rozdział ten będzie ostatni.
Dlatego, że jest to koniec I części bloga. Wiem, że nie pisałam że coś takie w ogóle będzie. Tylko trochę sie pomieszało i podzielę to na części. I i II, a jak będzie potrzeba to i na III

CO W II CZĘŚCI?
Na pewno nie będzie już gifów.
Pojawi się nowy bohater, który dużo namiesza.
Więcej emocji.
Możliwe, że rozdział będą dodawane raz w tygodniu z powodu wakacji. Tylko, że nie będą tak krótkie jak te co są w tej chwili.

Ps. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga?

Kolejny w niedziele ;)

10 komentarzy:

  1. świetny jest ten nowy wygląd :) buuuuu nie moge sie doczekać tej II części :D genialny był ten rozdział :) co ta zołza chce od Nialla :o do następnego, powodzenia w pisaniu i weny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny <3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To super ! Nie wiem co bym zrobiła jakby ten blog sie teraz kończył. Rozdział świetny i czekam na dalszy ciąg ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !!!! Czekam na tą drugą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooooooooooooo boże..... Co ona znowu chce od Nialla ?! NEXT NEXT NEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Czekamy na 2 cześć

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny / Hania

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, Bomba, Super, Odjazd xD no wgl wszystko w jednym :D i:
    1. Nowy wyglad bloga jest super ;)
    2. Nie moge sie doczekac nasteonej czesci :D ciekawe kto bedzie nowym bohaterem ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czemu nie bedzie gifów? To był dobry pomysł . Nie podoba mi sie tylko brak gifów . Reszta jest super / misia

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ^^ Czekam na dalsze losy :D O czym rozmawiał Niall z Rose ? :O Jejku nooo ? Tak się boję, że ta idiotka popsuje szczęście Charlie :( Pozdrawiam ;* @PauuuLka

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)