środa, 12 marca 2014
Moment For Me Rozdział 28
Miałam straszny sen, obudziłam się prawie z krzykiem. Cała byłam oblana potami, ale najdziwniejsze jest to, że nic nie pamiętałam. Usiadłam na łóżku i oddychałam, powoli i spokojnie. Jednak dalej czułam jak serce mi się telepie. O mało co nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Takie sny miałam już dawno, czyżby wróciły?
- Nie zasnę. – Mruknęłam sama do siebie. Bałam się to zrobić. Bałam się powrotu dalszego snu. Zmieniłam miejsce siedzenia. Na dworze było już prawie jasno, więc oparłam się o okno i zaczęłam szkicować. Zaczęłam od drzewa, które rosło obok mojego płotu. Delikatne szkice i podkreślenie konarów drzewa. Jednak nie trwało to zbyt długo, szybko zasłoniłam zasłonę i usiadłam na podłodze. Zobaczyłam pewną osobę, która zaczęła ruszać się w aucie. Nie było to normalne, przecież była piąta rano. Nikt o zdrowych zmysłach nie siedzi w samochodzie o tej porze. Nie wiedziałam co mam zrobić. Bo co jeśli ci ludzie obserwują mnie cały czas? Na czworaka podeszłam do pułki nocnej i zabrałam z niej telefon. W tamtej chwili myślałam o jednej osobie. Harry. W końcu to z nim uciekałam przed tego typu ludźmi, ale może zbyt panikowałam? W końcu mógł być to normalny człowiek, którego żona wyrzuciła z domu. Jednak coś mnie niepokoiło. Coś bardzo istotnego. Wykonałam wszystkie czynności, które zazwyczaj robię zanim wyjdę ze szkoły. Do tego dokończyłam mój szkic i jeszcze miałam pół godziny, zanim wyszłam z domu.
***Z perspektywy Nialla***
Nie spałem całą noc, prawie całą. Oczywiście przez cały ten czas byłem u Rose, która nagle potrzebowała mojej pomocy. Kiedy do niej dotarłem była roztrzęsiona. Płakała i się trzęsła. Wyglądała okropnie, jednak miała powód. Miała wypadek samochodowy. Na całe szczęście nic jej się nie stało, gorzej z autem. Było kompletnie skasowane. Jej rodziców nie było w mieście, na całe szczęście. Kiedy by się dowiedzieli, nie wiem czy by to przyjęli do wiadomości. To był już trzeci samochód w tym roku, który został tak potraktowany. Nie wiedziałem jak to jest możliwe, skoro to była dziewczyna w dodatku nie jeździła jak pirat drogowy.
Na lekcji siedziałem jak osłupiały, nic do mnie nie trafiało. Chciałem tylko wyjść z tych czterech ścian i jechać do domu. Musiałem się przespać, tego teraz potrzebowałem. Jednak to nie takie proste, musiałem załatwić jedną z najważniejszych rzeczy w tym tygodniu. Wiązało się z tym sobotnie wydarzenie. Cholernie się cieszyłem, zwłaszcza że wszystko to było zorganizowane dla Charlotte. Kiedy Danielle mnie zaprosiła byłem zdziwiony ale i zadowolony. Ważne było to, że w ogóle o mnie pomyślała.
- Niall! – Ktoś za mną krzyczał. – Poczekaj!
- Co jest? – Obróciłem się. Naprzeciwko mnie stała Perrie. Uśmiechnięta od ucha do ucha, z książkami w rękach. Jednak nigdzie nie było Zayna. Czyżby znowu się pokłócili?
- Idziesz może w sobotę do…? – Dotrzymała mi kroku i oboje zaczęliśmy zmierzać w stronę mojego auta.
- Tak. – Odpowiedziałem, zanim zdążyła dokończyć. – Też się wybierasz?
- Nie wiem. Chciałam, ale w sumie jej nie znam. Nie wiem czy powinnam.
- Na pewno się polubicie. – Odparłem. – W sumie to mam do ciebie prośbę.
- A więc słucham. – Zaśmiała się.
***Z perspektywy Charlie***
Wszystko zaczęło się zgadzać, ktoś naprawdę mnie śledził. Czarny kaptur (bo tak go nazywam) był za mną na szkolnym parkingu, potem w centrum handlowym i w końcu nawet w kawiarni. Śmiać mi się chciało, że robił to taki idiota. Powinien się domyślić, że należy się schować, ale nie. Jednak z drugiej strony cholernie się bałam. Przecież ten ktoś mógł mi coś zrobić. Kiedy wróciłam do domu nie wahałam się ani chwili, od razu wysłałam sms-a do Harrego. Miał zjawić się za kilka minut, a ja chodziłam jak na szpilkach. Mógł mnie wyśmiać, ale w końcu miałam powody do tego aby się bać.
- Tutaj. – Krzyknęłam kiedy usłyszałam dzwonek. Nie miałam ochoty wstawać i mu otwierać, w końcu znał drogę.
- Jestem jak najszybciej. Coś się stało? – W jego głosie mogłam wyczuć niepokój.
- Tak. Wiem, że to może zabrzmieć głupio. – Zaczęłam, ale w tym samym momencie się zawahałam. Czy mogłam liczyć na Harrego?
- Śmiało mów. – Uśmiechnął się.
- Mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Ktoś cały dzień za mną chodził, a rano przed domem stał samochód. Wiem, że może to brzmieć trochę… - Przerwał mi.
- Zajmę się tym. – Jego twarz zamieniła się w posąg.
- Czyli na prawdę ktoś mnie śledzi?
- Tego do końca nie wiem, ale nie martw się tym na zapas. Dobrze? – Uśmiechnął się.
- Dziękuje. – Podeszłam do loczka i go mocno przytuliłam. Teraz mogłam powiedzieć, że jest dla mnie jak przyjaciel. W końcu mógł w ogóle nie zareagować na mój telefon i się nie zjawić.
- W końcu to wszystko moja wina. – Szepnął. – Gdybym ciebie wtedy nie spotkał, nie byłoby tego. Nikt by za tobą nie chodził Charlie. Powinnaś mnie znienawidzić.
- Przestań tak mówić. – Zaśmiałam się. To nie było na miejscu, ale nie mogliśmy być przecież zbyt poważni. – To nie jest nikogo wina. Zresztą nie mamy pewności, że mnie naprawdę śledzą.
- W porządku, ale i tak nie darowałbym sobie gdyby coś ci się stało.
- Dlaczego? Dlaczego się tak o mnie martwisz? Nie powinieneś. – Oddaliłam się od niego.
- Bardzo cię lubię. – Uśmiechnął się. – Wiem, że to zbyt dziwny moment na takie rozmowy. Tylko, że nie wiem jak się to robi, ani kiedy o tym rozmawia.
- Harry, tylko że ja…- Nie wiedziałam co powiedzieć. „Bardzo cię lubię.” To brzmiało…tak inaczej. Nawet nie potrafiłam tego określić.
- W porządku, przecież to że to powiedziałem nic nie oznacza.
- Przepraszam. – Tylko tyle mogłam powiedzieć.
- Ej, przestań. – Zaśmiał się. – Przyjaciele tak?
- Tak, tylko jest mi głupio Harry.
- Dlaczego? To że cię naprawdę lubię, nie oznacza że musisz być zakłopotana.
- Muszę, bo nie wiem co mam powiedzieć. – W moich ustach była ciągła plątanina słów. Loczek nie robił nic innego niż śmianie się ze mnie. Może to i dobrze, w końcu zachowywał się tak jak wcześniej.
****
Klub był wypełniony po brzegi, wszędzie lał się alkohol. Oczywiście o to chodziło. Niestety zamiast lenić się w piątkowy wieczór musiałam być w pracy. Zaczęłam się zastanawiać, po co tam w ogóle chodzę. Skoro kolia wróciła to mogłam zrezygnować. Jednak z drugiej strony miałam własną gotówkę.
- Dwa kieliszki czystej. – Moje rozmyślenia przerwał mi głosik jakieś blondynki. Nie wyglądała na puszczalską dziunie, ale zwyczajnie. Wręcz normalnie.
- Jasne. – Uśmiechnęłam się.
- Może napijesz się ze mną? Miałam cholernie ciężki dzień, a jak widzisz jestem sama.
- Niestety, jestem w pracy. – Podałam jej alkohol, a ona szybko go wypiła.
- Okej, poczekam. – Miała niesamowity uśmiech. Może dlatego, że był szczery? – O której kończysz?
- Za jakieś dwie godziny. – Nalałam kolejne dwa piwa i podałam je starszemu mężczyźnie.
- No to czekam, ale obiecujesz? – Zamrugała oczkami.
- Obiecuje. – Zaśmiałam się. – Jestem Charlie.
- Emma. – Podała mi rękę.
Przez ten cały czas siedziała przy barze i ze mną rozmawiała. Praktycznie nie mówiła nic o sobie. Była wesoła i cały czas rozbawiała mnie do łez. Nie wiedziałam nawet do jakiej szkoły chodzi, bo chyba chodziła. Wyglądała na taką co się uczy, a może się myliłam? Tak jak obiecałam wypiłam z nią drinka, potem drugiego i tak się zaczęło. Nawet jej nie znałam, a już się upijałam. To było do mnie nie podobne, ale co mogłam zrobić. Za dobrze się bawiłam, żeby przestać. Wciągnęła mnie w to wszystko, ale przecież nie mogłam winić za to mojej nowo poznanej koleżanki. W życiu wypaliłam może pół papierosa, tego wieczoru pochłonęłam trzy. Tak jakbym zamieniła się z kimś ciałami, to było chore.
Miały być teraz dłuższe, ale jakoś tak wyszło że ten jest mega krótki...
Kolejny w niedziele, albo nawet wczesniej w rewanż za krótki rozdział :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) szkoda, że krótki ale co tam! Jak zwykle super! Brawo.
OdpowiedzUsuńFajny, ale serio bardzo krótki ;c Mało się działo, co również mnie smuci :c Ale fakt, że może dodasz kolejny rozdział wcześniej, rekompensuje mi moje przykrości ! ;) Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
Uwielbiam to czytać <3
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ciekawe co Niall chciał od Perrie. Cieczy mnie to że rozdział bedzie troche wczesmiej. Czekam kolejny z niecierpliwością. Hania.
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze. Może troszkę za krótki, ale i tak super! Mam nadzieję, że w następnym będzie się więcej działo, np. z Charlie i Niall'em <3 Czekam na nn
OdpowiedzUsuńWera
genialny rozdział, zresztą jak zawsze :)) ciekawe co Niall chce od Pezz :D nie moge się doczekać kolejnego ;) powodzenia w pisaniu i weny ;) xx @Nika1Dlove
OdpowiedzUsuńSuper ♥ czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńExstra rozdział. Szkoda tylko że krótki. :( Nie mogę się doczekać kolejnego :);) ;) !!! *,*
OdpowiedzUsuńRozdziały są super, tylko mogłabyś je dodawać bez tych gifów (bardzo rozpraszają uwagę) :)
OdpowiedzUsuńBravo super jak zwykle.
OdpowiedzUsuńE-X-S-T-R-A. Masz talent!!! Rozdział jak zawsze super.
OdpowiedzUsuńPisz dalej, bo jest boski. Ciekawi mnie co Niall chce od Perrie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły rozdział. Moim zdaniem Charlie powinna być z Harrym, ale to twoja decyzja :). Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwościa. Podoba mi się to jak opisujesz wszystkie wydzrzenia ;p
OdpowiedzUsuńNiesamowity!
OdpowiedzUsuńZnakomity rozdział. Boski. Super. Wspaniały. Nie mam słów. *,*
OdpowiedzUsuńTen blog poleciła mi koleżanka i dziś czytałam go cały dzień. JEST ŚWIETNY.Serio. <3 :)
OdpowiedzUsuńKrótki, ale świetny. <3 Bravo
OdpowiedzUsuńNawet fajny, ciekawe co Niall chciał od Perrie. Zyczę weny, czekam na następny. Fajnie że może być wcześniej.
OdpowiedzUsuńEkstra ! Nie mogę się doczekać kolejnego. Lubię jak coś się dzieje pomiedzy Harrym i Charlie lub Niallem lub Charlie. <33
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń