czwartek, 20 marca 2014
Moment For Me Rozdział 30
Czułam się tak jakbym nie spała kilka dni. Nie mogłam być w swoim domu, a na pewno nie w pokoju. Leżałam na czymś twardym i zimnym. Nie wiedziałam co mam o tym sądzić. Mogłam przecież otworzyć oczy i zobaczyć gdzie się znajduję. Jednak nie…nie dałam rady. Czułam się tak jakbym straciła czucie.
- Jesteś aż takim idiotą?! – Ktoś krzyczał. Wydawało mi się, że to był męski głos.
- Wyglądała jak na zdjęciu, przysięgam.
- Cholera, to jest brunetka! – Dalej się darli. Miałam ochotę wstać i im nagadać.
- Co z nią zrobimy? – Do rozmowy, a raczej kłótni dołączył się ktoś jeszcze.
- Najpierw ustalmy kim ona jest, potem pogadamy.
Głosy ucichły, a ja próbowałam się odnaleźć. Chciałam poczuć ciepło na moim ciele, ale to było nie możliwe. Było mi cholernie zimno. Próbowałam sobie to wszystko poukładać, co się działo. Jednak to nic nie dało. Czułam pustkę. Znowu się upiłam? Leżałam tak jeszcze z dziesięć minut, dwadzieścia? Nie wiem, traciłam rachubę czasu.
- Ej, wszystkie w porządku? Jesteś cała? – Miałam rozmazany obraz. Stała nade mną dziewczyna, miała drobną twarz i włosy zebrane w koka.
- Gdzie ja jestem? – Wymamrotałam.
- Zadaje sobie to pytanie od kilku dni. – Brunetka pomogła mi wstać. Nie było to łatwe. Czułam się bezwładna, wszystko mnie bolało. Tak nie powinno być, nie powinnam się tak czuć. Przez pewien czas siedziałam i po prostu oddychałam. Było mi ciężko, tak jakbym miała zaraz zemdleć.
- Boli cię? – Brunetka wskazała na moje ramię. Faktycznie bolało.
- Tak, trochę.
- Weź to. – Podała mi malutką tabletkę. Była biała i dało ją się przełamać na pół. Miałam ją wziąć i się odurzyć? Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Nie trzeba. – Próbowałam jakoś odmówić. To była tylko dziewczyna, która chciała wcisnąć mi proszek niewiadomego mi pochodzenia.
- Możesz mi nie ufać, sama bym sobie nie ufała. – Uśmiechnęła się. – Jednak po tym poczujesz się o wiele lepiej.
- Dlaczego ją masz? Nie zatrzymasz jej dla siebie?
- Miałam ją jeszcze zanim tu przyjechałam. Wiem, że ty jej potrzebujesz.
- W porządku. – Nie miałam nic do stracenia. Przecież nawet nie wiedziałam gdzie jestem, ani po co. Nie kłamała. Faktycznie po kilkunastu minutach mi ulżyło. Dziewczyna której nie znałam, mi pomogła. Tak bezinteresownie wyciągnęła mi swoją dłoń na pomoc. Nie wiedziałam dlaczego jest taka miła. Może miała coś na sumieniu? Długi czas siedziałyśmy w milczeniu. Ona zajęła miejsce pod samą ścianą, a ja obok niej. Mimo tego, że miejsca było o wiele więcej. Było mi chłodno. Ściany były z cegły, a na nich kilka starych plakatów. Dwa materace i koce. Nic więcej. Nakryłam się materiałem w kratkę i przymknęłam oczy. Chciałam się znaleźć z powrotem w swoim łóżku i usłyszeć, że to tylko taki żart.
- Kogo my tu mamy? – Jakiś mężczyzna tupną nogą.
- Charlie…Charlotte. Piękne imię nie prawdaż? – Drugi z nich dmuchnął mi prosto w twarz. Jednak nie chciałam wstać. Nie miałam zamiaru, ani siły.
- Wstań jak do ciebie mówię! – Dostałam, w łydkę. Skrzywiłam się ale nic poza tym. – Głucha jesteś?
- Nie! – Nie miałam zamiaru robić tego czego chcą. Nawet nie wiedziałam dlaczego tu jestem. Dalej plątałam się w kółku. – Czego ode mnie chcecie?
Zaczęli się śmiać. Było ich trzech, jeden po drugim. Jednak nie trwało to zbyt długo. Spoglądali jeden na drugiego, aż w końcu znowu dostałam. Tylko tym razem trzy razy mocniej. Chcieli mnie zabić? Cholernie się bałam. Ich wszystkich i tego co może się ze mną stać.
***Z perspektywy Nialla***
Krzątałem się po działce, tak przez dwie godziny. Nie mogłem wysiedzieć w Londynie, za dużo było w mojej głowie. Musiałem to wszystko przemyśleć. Samotnie i w spokoju. Wszystko sobie poukładać. Co chce dalej robić i z kim. Musiałem w końcu pomyśleć o swojej przyszłości w końcu to był mój ostatni rok w tej szkole. Niedługo miała się odbyć wycieczka do Paryża, o której chyba wszyscy zapomnieli. Zawsze takie wyjazdy były jedynym tematem w szkole, a teraz ani słowa. To było bardzo dziwne, a zarazem dość podejrzane. Zazwyczaj po takim wyjeździe był tydzień luzu i wielka impreza. Jednak o niej nikt nie zapomniał, wszyscy szykowali się na nią od początku semestru. Było to wielkie wydarzenie, bo każdy mógł przyjść. Z jeden strony nie mogłem się doczekać, a z drugiej chciałem aby jej nie było. Mogłem mieć przez nią wielkie problemy i nie chciałem tego. Jednym z nich było to, że Charlie może mnie znienawidzić.
- Halo. – Raptownie się odwróciłem, przy drodze stał czyjś samochód. A przy nim niewyraźna postać. Jak to możliwe, że nie usłyszałem kiedy wjeżdża? – Niall!
- Co ty tu do cholery robisz? – Kiedy podszedłem bliżej o mało co się nie zadławiłem. Tą osobą była Rose. Czego ona tu chciała?
- Chciałam z tobą porozmawiać. – Uśmiechnęła się.
- Chodź. – Nie wiedziałem o co chodzi, ale na pewno nie miałem zamiaru sprzeczać się z nią na dworze. Weszliśmy do salonu i od razu przeszedłem do sedna. Nie chciałem z nią siedzieć. W końcu przyjechałem tutaj, aby odpocząć.
- Tęsknie za tobą. – To co usłyszałem zwaliło mnie z nóg.
- Serio? – Zaśmiałem się. – Tęsknisz za mną?
- Co w tym śmiesznego? Przyjechałam aby z tobą porozmawiać, a ty zachowujesz się jak dzieciak.
- Nikt cię nie zapraszał. Zresztą skąd wiedziałaś gdzie jestem?
- Znam cię bardzo dobrze. – Posłała mi uśmieszek. – Wiem też że mnie potrzebujesz.
- Słuchaj, chyba się nie zrozumieliśmy! Nie zapraszałem ciebie tutaj!
- Wiem kochanie. Jednak ty mnie nie zrozumiałeś. Ty mnie potrzebujesz.
- Cholera Rose! – Wrzasnąłem. – Tam są drzwi!
- Kocham cię rozumiesz! – Krzyknęła, a mnie zamurowało. Nigdy nie mówiła do mnie tych słów, raczej ich nie używaliśmy.
- Nic do ciebie nie czuje. Dawno to skończyliśmy, zapomniałaś?
- Jeśli nie mogę ciebie mieć…nikt nie będzie miał.
Byłem zaskoczony tą całą konwersacją. Co to miało być? Po co tu przyjechała? Minęło już sporo czasu, odkąd nie utrzymujemy ze sobą bliskich kontaktów, co się zmieniło? Nie miałem zamiaru się dowiadywać. Miałem ją gdzieś. Tylko trochę się obawiałem tego ostatniego zdania. To mogło znaczyć wszystko, ona była zdolna do wszystkiego. Mogła mnie zniszczyć. Cokolwiek to by miało znaczyć. Przez następne kilka godzin oglądałem mecz. Nie było w tym nic złego, zwykłe popołudnie w samotności. Przy piwie i telewizorze. W końcu odpoczywałem. Kiedy miałem zamiar iść do kuchni po coś do jedzenia mój telefon się odezwał. Dzwonił do mnie nieznany numer.
- Niall? – Po drugiej stronie słuchawki mogłem wyczuć drżenie głosu Danielle.
- Co jest?
- Charlie naprawdę zniknęła. Nie wiemy gdzie jest.
- Jak to zniknęła? – Prawie krzyknąłem.
- Policja jej szuka.
Po tych słowach nie wiedziałem co mam zrobić. Nie mogłem wrócić do Londynu, bo przed chwilą piłem. Więc jedynym wyjściem było zadzwonienie po Zayna. Zebrałem się jak najszybciej i nawet wyszedłem mu naprzeciw. Nie miałem pojęcia gdzie ona jest, ani co się mogło stać. W jednej chwili była w tym pieprzonym klubie, a w drugiej zniknęła. Rozpłynęła się w powietrzu. To nie powinno tak wyglądać. Kto by chciał ją skrzywdzić? I w tym momencie na myśl wpadła mi jedna osoba. Tylko o niej pomyślałem w ten sposób, ona mogła być do czegoś takiego zdolna.
- Wsiadaj. – Nie sądziłem, że Zayn może pojawić się tak szybko. Wsiadłem do jego auta i ruszyliśmy w stronę domu Harrego. Tak, wiedziałem gdzie mieszka. Na pewno przez niego Charlie zniknęła. Wszystko co złe to Styles, nikt inny.
- Co ty chcesz zrobić? – Mulat próbował do mnie dotrzeć, ale to nic nie dało. Byłem wściekły, a z każdą minutą złość narastała. Nie wiedziałem dlaczego taki jestem. Martwiłem się o tą dziewczynę, nie darowałbym gdyby jej się coś stało. Kiedy tylko się zatrzymaliśmy wysiadłem z niego jak poparzony. Trzasnąłem drzwiami i otworzyłem te od domu Harrego. Nie patrzyłem na to czy pozwoli mi wejść, po prostu do niego wparowałem. W odwiedziny do braciszka. Jak nigdy nic siedział sobie na kanapie i przeglądał sobie gazety. Co jest do cholery?
- Zadowolony jesteś z siebie!? – Krzyknąłem. Harry patrzył na mnie jak niewiniątko. Prawie się wzruszyłem, ohh.
- O co ci chodzi? – Szanowny pan postanowił wstać.
- Kurwa! – Podszedłem do niego, nie wytrzymałem. Zaczęliśmy się szarpać, próbował się bronić. Jednak to nic nie dawało. Miałem przewagę, głównie tym, że byłem wściekły.
- Uspokójcie się! – Ktoś krzyczał mi nad uchem, ale nie mogłem przestać. Potrzebowałem się na kimś wyładować.
- Niall! – Poczułem jak Zayn mnie odciąga. – To nie ma sensu, słyszysz?
- Jak nie ma? To przez niego zniknęła! – Opadłem na fotel.
- Kto zniknął? – Usłyszałem cichy głos Stylesa. Tak jakby słyszał to pierwszy raz, a jestem pewny, że tak nie było. Na pewno wiedział więcej niż ja. Musiał cokolwiek wiedzieć.
- Charlie. Gdzie ona jest co? – Podniosłem głos. Spojrzał na mnie jakby się bał. Miał racje.
- Niall nie wiem o czym to mówisz. – Ciągnął dalej, ale to była jak gierka w kotka i myszkę. Nie nabierałam się na to. Nie było mowy abym się nabrał.
- Albo powiesz mi co wiesz, albo rozwalę ci tą piękną buźkę „braciszku”.
***Z perspektywy Charlie***
- Powiesz mi jak masz na imię. – Brunetka usiadła naprzeciwko mnie. Faktycznie, nie znałam jej imienia, a już siedziałyśmy razem jakieś kilka godzin. To było pierwsze o co powinnam spytać, jednak w takich okolicznościach inaczej się myśli o zawieraniu nowych przyjaźni.
- Eleanor. – Uśmiechnęła się. – Wiem, że to może zabrzmieć trochę dziwnie, ale znasz może Harrego?
- Dlaczego pytasz? – Nie chciałam odpowiadać jako pierwsza.
- Kiedy spałaś oni mówili coś o nim i o tobie.
- Harry to…- Urwałam, bo co miałam powiedzieć tej dziewczynie? Jednak coś musiałam. – Przyjaciel.
- Przyjaciel mojego chłopaka. – Uśmiechnęła się. – Jeśli mówimy o tym samym Harrym.
Wtedy zaczęłam się głębiej zastanawiać. To oznaczało, że przede mną siedzi ta wspaniała dziewczyna. Eleanor. Nie sądziłam, że ją poznam. Zwłaszcza w takich okolicznościach. Znała Louisa, a on znał Stylesa. W jednej chwili mnie olśniło. Za ścianą musieli być kolesie, którzy śledzili mnie i loczka. To oni mnie „porwali”? Z niewiadomych przyczyn zaczęłam walić w metalowe drzwi. Brunetka patrzyła na mnie z niepokojem i kręciła głową. Jednak ja nie przestawałam. Chciałam dowiedzieć się po co mnie trzymają?
- Co ty robisz?! – W końcu drzwi się otworzyły, a do środka wpadł dobrze zbudowany mężczyzna.
- Gdzie ja jestem?! Czego ode mnie chcecie? – Krzyczałam.
- W końcu chcesz gadać. – Zaśmiał się.
Pociągnął mnie za ramię i gdzieś prowadził. „Co ty narobiłaś?” Nagle jakbym zamieniła się z kimś miejscami w ciele. Znowu strach mnie obleciał i nie wiedziałam co mam robić. Dotarłam do ciemnego pomieszczenia. Wyglądało jak sala przesłuchań na komisariacie. To był komisariat?
- Siadaj. – W końcu odezwał się do mnie normalnym głosem. Skoro był normalny to czemu miałabym nie wykonać jego polecenia?
- Dlaczego tu jestem? – Wydusiłam z siebie.
- Dowiesz się w swoim czasie. – Jeden z nich był okropny. Wyglądał jak z horroru. Zaczynałam się bać, coraz bardziej. Po policzkach spływały mi łzy. Nie miałam najmniejszej ochoty tu przebywać. Zresztą kto by miał?
- Wypuście mnie proszę. – Zaszlochałam.
- Wiesz co…- Zbliżył się do mnie. W swoje zimne dłonie ujął moją twarz, a mi zrobiło się nie dobrze. Chciałam aby przestał. – Moi ludzie pomylili cię z twoją kuzyneczką. Jednak coraz bardziej podoba mi się ta wymiana. Jesteś o wiele bardziej ładniejsza i tak się zastanawiam czy nie zostawić ciebie dla siebie.
- Chcę do domu. – Płakałam dalej, a on mnie nie puszczał.
- Zapomnij skarbie. – Dotknął mojego policzka, swoimi obleśnymi ustami. Cała się trzęsłam, nie chciałam tego.
- Wypuść mnie! – Krzyknęłam.
- Zamknij się! – Uderzył mnie z całej siły. Spadłam z krzesła i wylądowałam na posadzce. Czułam jak na każdej części mojego ciała tworzą się siniaki.
- Jay! Musisz to zobaczyć. – Po tych słowach zostałam sama. Leżałam i płakałam. Z małej rany zaczęła lecieć krew, jednak nie miałam zamiaru nic z tym robić. Wiedziałam, ze to dopiero początek.
Kolejny w niedziele :)
Ps. Dacie rady 30 komentarzy?
Ps.2. Rozdziałów będzie na pewno jeszcze jakieś 10, albo więcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnyyy ♥ miał być dluuuugi a był taki sobie :# ciekawe co będzie z Charlie ♥ czekam nan nn
OdpowiedzUsuńJest super ! Tylko miał być bardzo długi, a nie jest ;c Ehh, czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
Super, wkońcu Charlie poznała Elenour :D tylko szkoda że w takich okolicznościach :/ A ogułem B-O-S-K-I czekam na next i ciekawe co będzie z Charlie :o
OdpowiedzUsuń/Dosia
Szkoda że nie jest dłuższy ale i tak mega. Ciekawe co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńNie mam jak zwykle nic do zarzucenia :D super, super no i... SUPER :)
OdpowiedzUsuńMarta D
To jest niesamowite! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) nie moge sie doczekać kolejnego ;D biedna Charlie ;/ powodzenia w pisaniu i weny ;)) do następnego ;D xx
OdpowiedzUsuńBooski! Życzę mnóstwo weny =)
OdpowiedzUsuńWow, super, wszystko układa się w logiczną całość. Świetny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
Zapraszam na nowy rozdział
http://myfanfictionwithonedirection37.blogspot.com/
Świetny ! Wspaniały ! Po prostu brak słów <3
OdpowiedzUsuńMega! Czekam na next! :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jest krótki ale dużo się w nim dzieje. Czekam na nexta ♡
OdpowiedzUsuńWspaniały! Dużo się w nim działo i to mnie cieszy. Ciekawe co wydarzy się dalej. <33 Czekam na kolejny z niecirpliwością. Hania.
OdpowiedzUsuńSuper! Świetny rozdział. Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńBył długi, jak obiecałaś.Fajnie że poznały się Charlie i El. :)
OdpowiedzUsuń:) Superr..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, mam nadzieję że również będzie długi. <33 Uwielbiam ten blog. Teraz z tym porwaniem zrobiło się bardzo ciekawie. Kiedy Charlie będzie bezpieczna? Kto ją uratuję? Jest tyle pytań. Masz talent, poprostu. Co tu więcej pisać.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego się czepiacie, moim zdaniem rozdział był długi. JEST EXSTRA!!! Nie myslę o niczym innym tylko o tym blogu!!
OdpowiedzUsuńBoski! Dodawaj jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział! Życzę weny. Kocham <33 ;3
OdpowiedzUsuńZaje zaje zaje bisty! Czy on chce ją zgwałcić? :c Harry ratuj Charlie! A ty Niall zostaw ją w spokoju! Grrr! Nie mg sie doczekać nn :* Buziaczki Olg.
OdpowiedzUsuńKocham to <33
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły rozdział, dużo się w nim działo. Masz talent :). CZEKAM NA KOLEJNY
OdpowiedzUsuńSuper!!! Zresztą jak zwykle. Podoba mi się to jak to wszystko opisujesz. <333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Moim zdaniem to najlepszy blog na świecie. Masz super styl pisania
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! Jak zwykle zagadkowo i ciekawie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Mam nadzieję, że nic się jej nie stanie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://they-want-remember.blogspot.com/
Boski jak zawsze. Nie mam słów, poprostu to jest talent. Ciekawe co oni chcą zrobić z Charlie? Zgwałcić ją? Czekam na kolejny z niecirpliwością <333 ;) :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :3
OdpowiedzUsuńJest niesamowity! ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczłam czytać tego bloga i normalnie nie moglam si dorwac dopuki nie przeczytalam wszystkigo.... Bardzo mi si podoba. Jeszcze nigdy nie czytalam podobnego bloga. Musze przyznac ze troszke kojarzy mi sie z pamietnikami wampirow. A raczej z bracmi salvatore. Niall to tak jakby stefano a hazza- damon
OdpowiedzUsuńOgólnie świetne. I nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. A kiedy planujesz go dodac??? Chciałabym dzisiaj. Wiem ze prosze o zbyt wiele :)
I tak się zastanawiałam czy nie dodała byś zakładki ,,pytania do bohaterów,, sama prowadzę bloga i się sprawdziła ;)
UsuńNiezwykły blog :3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta<3
OdpowiedzUsuńświeeetny! <3
OdpowiedzUsuń