wtorek, 15 kwietnia 2014

Moment For Me Rozdział 38


                       Od razu po lekcjach pojechałam do szpitala. Musiałam przecież zrobić badania, które wcześniej się nie udały. Przez ten cały czas towarzyszyła mi Danielle, na całe szczęście zgodziła się ze mną pojechać. Pobierali mi krew z cztery razy, a ja strasznie bałam się igieł. Nie wiedziałam dlaczego aż tyle razy mnie kłuli, ale najwidoczniej taka była potrzeba. Siedziałyśmy tam jakieś dwie godziny, a kiedy mnie wypuścili byłam po prostu padnięta. Tak jakbym przepracowała kilka dni, opadałam z sił. Kiedy dojechałyśmy do domu pierwsze co zrobiłam to poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.
- Nie powinnaś już spać, bo co będziesz robiła w nocy? – Poczułam jak ktoś mnie obejmuje. – Jak się czujesz? Danielle mówiła, że nie najlepiej przyjęłaś te całe badania.
- Tak, całkiem mnie osłabiły. Jest jeszcze? – Byłam zakryta kocem i mruczałam coś pod nosem. Nawet nie wiedziałam czy mnie słyszy.
- Gotuje coś i muszę przyznać, że pachnie niesamowicie. – Przytulił się jeszcze bardziej, a mi zrobiło się cieplej. Chciałam się odwrócić, ale nie dałam rady. – Chciałbym cię dzisiaj zaprosić na kolacje, ale jeśli tylko będziesz na siłach.
- Jasne. – Uśmiechnęłam się sama do siebie. – Chyba powinniśmy zejść na dół.
Kiedy zaczęłam się podnosić strasznie kręciło mi się w głowie. Byłam strasznie osłabiona, ale nic dziwnego. Pobrali mi strasznie dużo krwi. W kuchni był przygotowany obiad, nie sądziłam że przyjaciółka umie gotować. Byłam zaskoczona, ale bardzo miło. O dziwo wszyscy się dogadywaliśmy, rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Oczywiście powiedziałam brunetce o zaproszeniu, które pokazała mi Rose. Zrobiłam to kiedy Nialla nie było, jeszcze w szpitalu. Była nieco zdziwiona, ale na całe szczęście zachowywała się normalnie i nie naskoczyła na blondyna. Może to dlatego zaprosił mnie dzisiaj na kolacje, aby powiedzieć o tym bankiecie? Sama już nie wiedziałam. Minęło trochę czasu i zaczęłam się przygotowywać, Nialla już nie było. Musiał coś jeszcze załatwić.
- Chyba powinnam ci o czymś powiedzieć. – Zaczęłam. – Pogodziłam się z Harrym.
- Zaraz, zaraz. Co takiego? – Po raz drugi w ciągu dnia udało mi się wprowadzić Danielle w zakłopotanie. Była zaszokowana. – Harry? Dobrze usłyszałam?
- Tak. Gdyby nie to, że go pobili…
- Wziął cię na litość Charlie.
- Może i tak, ale brakuje mi jego.
- Nie zapominaj co ci zrobił, dobrze? – Przyjaciółka podała mi pierścionek. Nosiłam go od czasu do czasu, na ważniejsze „wydarzenia”. Był dla mnie bardzo ważny, a należał do mojej babci.
****
Czarny obrus, białe naczynia i piękny widok. Restauracja była nie na moim poziomie, było zbyt elegancko. Siedzieliśmy przy dużym stoliku, za dużym jak dla mnie. Dookoła nas wszystkie miejsca były zajęte. Podejrzewam, że każde miejsce musiało być rezerwowane kilka miesięcy wcześniej. Mój wzrok przystał na Niallu, który ubrany był w granatową koszulę i ciemne spodnie. Wyglądał na przejętego, cały czas dziwnie ruszał dłońmi.
- Denerwujesz się? – Spytałam nagle. – Jeśli chodzi o to miejsce, jest naprawdę piękne.
- Chciałem aby ci się spodobało. – Uśmiechnął się. – Tylko proszę powiedz jeśli coś będzie nie tak.
- Już jest w porządku, naprawdę.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że idziesz dzisiaj na te badania? Poszedł bym z tobą.
- Danielle mi towarzyszyła, poza tym dwie godziny czekania na korytarzu to nie jest nic ciekawego.
- Jeśli trzeba by było siedziałbym tam nawet trzy. – Uśmiechnął się. - Chodź. Muszę ci coś pokazać.
- A co z naszą kolacją? – Odparłam.
- Nie wystygnie, to tylko chwila. – Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Szliśmy między stolikami, aż do końca korytarza. Blondyn otworzył szklane drzwi i weszliśmy na balkon. Ciemne niebo i tysiące małych światełek. Nie sądziłam, że z jednego miejsca można zobaczyć cały Londyn.
- Pięknie tu. – Dotknęłam barierki balkonu i zaczęłam się rozglądać dookoła. Nie mogłam się nadziwić, widok był niesamowity.
- Dlatego cię tu przyprowadziłem. Wiedziałem, że ci się tu spodoba. – Zbliżył się do mnie i odwrócił tak abym mogła spojrzeć w jego oczy. Delikatnie musnął moje usta i zaczął jeździć ręką po moim ciele. – Chciałbym, żeby to było prostsze.
- Co takiego? – Nie do końca jego rozumiałam.
- Nie mogę przestać o tobie myśleć, nie mogę się skupić. – Zaśmiał się. – Cały czas mam przed oczami ciebie, twoje cudowne oczy i ten wspaniały uśmiech.
- Przestań, bo się zarumienię. – Zażartowałam.
- Nie chce żebyś odbierała to jako kiepski żart. – Uśmiechnął się, a ten przyparł mnie do barierki. W innym wypadku myślałabym, że ten ktoś zechce mnie wypchnąć. Jednak w ramionach Nialla czułam się bezpieczna.
- Nie odbieram. – Uśmiechnęłam się.
- Po prostu chciałbym, abyś była szczęśliwa. Chciałbym być częścią tego szczęścia. Tylko nie wiem czy ty tego chcesz.
- Tak, zależy mi na tobie. – Wreszcie to powiedziałam. – Chciałabym spróbować Niall.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, jednak jeden gest wystarczył. Ten pocałunek był inny, magiczny. Może dlatego, że po raz pierwszy wyznaliśmy co tak naprawdę do siebie czujemy?
- Zostaniesz moją dziewczyną? – Szepnął mi do ucha.
- Tak. – Uśmiechnęłam się.
Resztę wieczoru byłam zapatrzona w Nialla. Kiedy o czymś opowiadał cały czas patrzyłam w jego niebieskie oczy. Każde jego słowo miało niesamowicie wiele emocji. Uwielbiałam z nim dyskutować i przebywać w jego towarzystwie. Zjedliśmy przepyszną kolacje, ale równie dobrze mogłabym zostać z nim w domu i zajadać popcorn. Liczyło się tylko towarzystwo, nieważne jest miejsce. Kiedy wyszliśmy z restauracji na dworze rozpętała się burza. Byłam przerażona. Nienawidziłam jej i jednocześnie strasznie się bałam. Deszcz obijał się o szyby, tak jakby zaraz miał ją rozbić. Siedziałam skulona na fotelu w samochodzie i liczyłam na to, że zaraz to wszystko się skończy. Chciałam dojechać do domu, ale z drugiej strony tam zostałabym sama jak palec. Kolejny grzmot, a ja drgnęłam.
- Co jest? – Blondyn złapał mnie za rękę, a mi troszeczkę ulżyło. Cieszyłam się, że jest obok.
- Nienawidzę burzy.
- Ja się boje pająków. – Skrzywił się. - Kiedy wraca twoja mama?
- Pojutrze z samego rana. Dlaczego pytasz? – Spojrzałam w jego stronę.
- W takim razie zajmuje dzisiaj kanapę w salonie. – Uśmiechnął się. – Chyba, że nie chcesz.
- Oczywiście, że nie. Nawet nie pozwolę ci na niej spać, jest cholernie twarda.
- To mamy problem. – Zaśmiał się.
- Wiesz, że jutro jest wtorek? – Pokiwał twierdząco głową. – Mamy szkołę, poza tym nie chce ci robić kłopotów. Trzeba się przeciwstawić swoim słabościom.
- Nie ma mowy. Miałem cię wspierać tak?
Kiedy zamknęłam za sobą drzwi i zostawiłam daleko w tyle cały deszcz poczułam wielką ulgę. Jednak nie na długo, nie zdążyłam nawet nic zrobić. Światło w całym mieszkaniu zgasło. Usłyszałam jak coś leci i się przeraziłam.
- Wszystko w porządku? – Krzyknęłam.
- Tak…chyba. – Blondyn się zaśmiał.
- To nie jest zabawne. – Burknęłam. – Koło kominka są świeczki.  
Trochę minęło kiedy mogłam się w końcu położyć i odpocząć. Nie mogłam uwierzyć, że jestem z Niallem. To było nie do pojęcia i trochę musiało minąć, abym to do mnie trafiło. Blondyn spał w pokoju gościnnym, ale to nie miało znaczenia. Ciągle się bałam. Byłam już nakryta od stóp po sam czubek głowy, ale to nic nie dawało. W końcu postanowiłam zrobić to co zazwyczaj robię. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do tego w którym spał blondyn. Nie obchodziło mnie to co sobie pomyśli, po prostu chciałam się do kogoś przytulić i w spokoju zasnąć.
                  ***Z perspektywy Harrego***
Byłem zdenerwowany i cholernie niezadowolony. Dawno nie widziałem się ze swoim „ojcem”, a teraz znowu siedziałem w jego biurze. Zadzwonił i nagle kazał mi przyjechać. Na początku wcale się tam nie wybierałem, ale pod naciskiem Vanessy właśnie jemu uległem. Jeśli chodzi o to, czy z nami mieszka. Tak, dalej jest częstym gościem w mojej kuchni. Za to Louis prawie w niej nie bywa, stara się nas unikać jak ognia. Tylko, że długo z tym nie pociągnie. Prędzej czy później będzie musiał ze mną pogadać i czy to mu się podoba czy nie. Był moim przyjacielem do cholery.
- Słuchasz mnie?
- Co? – Podniosłem głowę w jego stronę. – A…tak.
- Naprawdę bym chciał, abyś przyszedł.
- Tak, przyjdę. –
Nawet go nie słuchałem, nie wiedziałem co sam mówię. Pokiwałem kilka razy głową i tyle tego było. No tak, na końcu wręczył mi jakąś kartkę. Nawet się w nią nie przyglądałem, schowałem do kurtki i tyle mnie widział. Spotkanie…nic niewarte. Zacząłem iść w stronę domu, dość długa droga. Rozglądałem się dookoła i nagle dostrzegłem dziewczynę. Siedziała na ławce…sama. Od razu do niej podbiegłem, a na jej twarzy można było dostrzec mały uśmiech. Nie powiedziała nic, więc sam postanowiłem milczeć.
- Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane? – Spytała, a ja nie potrafiłem udzielić prawidłowej odpowiedzi.
- Co się stało? – Złapałem ją za rękę, a ona zaczęła płakać. Nigdy nie widziałem jej łez, może to dlatego, że nigdy nie próbowałem jej pomóc, nigdy nie byłem z nią blisko, nigdy jej nie znałem. Kiedy się uspokoiła próbowała zakryć to wszystko sztucznym uśmiechem.
- Wszyscy myślą, że mają nie wiadomo jakie problemy. To nie prawda, nie powinni tak mówić.
- Tak, to jest dość bolesne. Każdy wszystko wyolbrzymia, tylko po to aby się nad nim litować.
- Nie chce żeby się nade mną litowali Harry.
- Nie będą. – Uśmiechnąłem się. – Dlaczego tu siedzisz…sama? Gdzie Charlie, Danielle?
- Nie wiem. Chciałam tu posiedzieć. – Naomi zamknęła oczy i zaczęła się śmiać. Nie wiedziałem dlaczego z nią siedzę, ale czułem że tak powinienem. Hmm…od kiedy taki jestem? Taki uczuciowy. Powinienem siedzieć w domu i posuwać jakieś dziewczyny, nieprawdaż? Może wcale taki nie jestem. Zrobiłem z siebie takiego, bo tak chcieli inni. Nigdy nie wiedziałem jaki chce być i to może być moim błędem. Tym głównym, takim życiowym.
- Myślałam, że to ja mam zajebiste życie. Tylko…zresztą po cholerę ja ci o tym mówię? – Wstała i zaczęła iść. Nie zostawiłem jej, poszedłem za nią. Wiedziałem, że musi z kimś pogadać. Może jeszcze o tym nie wiedziała, ale na pewno nie pozwoliłbym jej zostać samej. Ludzie pod wpływem emocji robią różne rzeczy. Ona była rozdarta, nie panowała nad sobą. 
- Wiem, że to banalnie zabrzmi. Ale możesz na mnie liczyć. – Uśmiechnąłem się.
- To nie brzmi banalnie. – Zaśmiała się. – Czasami takich słów potrzebuje najbardziej, zresztą nie tylko ja.

- To w takim razie zapraszam cię na kawę, będziemy mogli tam pogadać.
- W porządku, ale kupujesz mi ciastko. Tylko takie duże, wiesz abym mogła zatopić w nim swoje smutki.
***
Trzasnąłem drzwiami, ale niechcąco. Poczułem zapach, bardzo ładny. Ktoś coś smażył i nawet wiedziałem kto. Swoją kurtkę zostawiłem w przedpokoju i powolnym krokiem ruszyłem dalej. W telewizji leciał jakiś mecz, a na kanapie leżały damskie buty. To mi do siebie nie pasowało.
- Co na kolacje?! – Wydarłem się.
- Hej. – Nie wiedziałem czy mam zwidy. Przede mną stała Charlotte. We własnej osobie, ona.
- Cześć. – Powiedziałem niepewnie. – Dobrze cię widzieć.
- Mam nadzieje, że ci nie przeszkadzam. Louis mnie zaprosił. – Uśmiechnęła się.
- Louis? – Kolejne zdziwienie z mojej strony. – To ty gotujesz?
- Tak, a co zdziwiony? – Zaśmiał się. – Jej nie ma.
- Kazałeś jej się wynieść? – Czułem jak się denerwuje. – Ona nie ma gdzie pójść!
- Spokojnie Harry. Venessa poszła na jakąś imprezę.
Tym bardziej niczego nie rozumiałem, mówił tak spokojnie. Nie miałem pojęcia co się z nim dzieje, wpadł w jakiś trans? A może coś ćpał? Wyjaśnili mi chociaż jedną rzecz, Charlie przyszła bo spotkała Lou po szkole. Zaprosił ją, tak jakby nigdy nic. Zgodziła się i właśnie siedziała naprzeciwko mnie. Jadła z nami kolacje i się śmiała. Tak jakby w ogóle się ze mną nie pokłóciła, a potem pogodziła. Ciekawe co by było gdyby była tu jeszcze Nessa. Zachowywali by się tak samo? Wstałem od stołu i poszedłem do przedpokoju. Zapomniałem o swoim telefonie. Razem z nim wyjąłem również kartkę, którą dał mi ojciec.
„Mam nadzieję, że przyjdziesz. Obiad będzie w niedziele o czternastej. Możesz kogoś przyprowadzić.”
Patrzyłem na nią jak na swoje prawo jazdy w dzień odbioru. Moje zdziwienie było takie same, ale to raczej było bardziej zabawne. Kochany ojciec zaprosił mnie na obiadek. Do jego willi, do jego rodziny, do jego syna. Miałem jeść pieprzony obiad z Niallem??

Dodałam we wtorek wieczorkiem ^^
Kolejny w niedziele/sobotę jeśli będzie 30 komentarzy :)
Ps. Chce tylko poznać waszą opinię, na temat tego co piszę.

76 komentarzy:

  1. Jeju ale ty ciekawie piszesz . Już nie mogę doczekać sie nn. Dodawaj szybko :)

    W wolnej chwili wpadnij.
    http://give-me-your-heart-and-your-soul.blogspot.com/2014/04/rozdzia-2.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNYYYYY ♥:* CZEKAM NA NEXT:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem jest super! Charlie wreszcie została dziewczyną Nialla. Tylko mam obawy co do tych badan. Harry i Naomi fajnie by było jakby byli ze sobą. Rose jest glupia. Chcialabym, aby bylo jej jak najmniej. Zadko si teraz sie pojawia Zayn. Najbardziej uwielbiam te sceny z Niallem i Charloe. Są cudowne, według mnie. Szkoda, ze nie wiadomo co z El. Zycze weny, czekam na nn. Hania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow supper, jestem szczęśliwwa, jak pojawiają sie nowe rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeej!!! Nareszcie są razem. Cudownie... ♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, niech Harry moze zaprosi Charlie a ona wtedy się dowie że Niall i Harry są braćmi, fajnie by było :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super <3 ale by było gdyby Harry zaprosił Charli na tą kolacje, i Niall też postanowił ją zaprosić, bo tak szczerze to mam właśnie tkie przeczucie xD
    Dosia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Najbardziej czekam na wyniki tych badań... Coś czuję, że mogą wiele zmienić...
    A tak poza tym, to ja nie lubię Nialla :( Mam awersję do chłopaków-ideałów. Jeśli jest perfekcyjny w każdym calu, to nie istnieje. Papierowy bohater. Wiesz o co mi chodzi...?
    Bardzo lubię Twój styl pisania i pomysły, których nigdy Ci nie braknie :) Oby tak dalej :)
    Wow, jak ja dawno nie pisałam u Ciebie komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Racja, Niall jest strasznie idealny. Chciałabym, aby był z Charlie, ale może się między nimi coś wydarzyć, na przykład dowie się o zakładzie, lub dowie się że Harry i on są braćmi. Byłoby bardzo ciekawie. Jeżeli Charlie jest poważnie chora (jeśli wykarzą tak badania) ? Nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!!! Nie podoba mi się ta Vanessa, nie wiem czemu. Nie chciałabym, żeby ona była z Harrym. Poza tym to cudowny

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM TOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JAK harry albo Niall zaprosi Charlie na tą kolacje czy tam obiad to ona się dowie że są braćmi :) misia

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny i wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  13. supcioo i słodko

    OdpowiedzUsuń
  14. Okej, a teraz napiszę co o tym sądze. Dla mnie pary w tym blogu to: 1. Charlie + Niall= <3 2.Harry + Naomi= <3 3. Liam + Dan= <3 4.Zayn+ Perrie= <3 5. Louis + El = <3 6. Rose+ Kasa i pieniądze= <3. I to chyba wszystko. Jest wiele pytań: Co z El, Kiedy Charlie dowie się o zakładzie i o tym, że oni są braćmi, Co z badaniami? Nastepny rozdział ma być długiii :33. Kocham to, dla mnie jest to super blog, lepszy od innych, jakie kiedykolwiek widziałam. Nie piszesz tak prosto, tylko tak świetnie, a czasami trochę tajemniczo. Właśnie to mi się podoba. A i jeszcze jedno Czy Charlie wygra konkurs z wycieczką do Paryża? Też nie wiem. Zajebisty!!!!! nie mam słów. Jak ten blog sie skończy, to zwariuje. Martwie sie o Nialla, bo widac że zależy mu na Charlotte, a ma przed nia ta tajemnicę z zakładem. Dlaczego Dan i Naomi nie powiedzą Charlie o zakładzie. Ona przecież o tym nie wie. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kokokokokokokokkokokokokokoochammmmamamamamamamamamamamam ciebie i bloga!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uważam tak jak koledzy wyżej

    OdpowiedzUsuń
  17. zajjeebbiissttyy

    OdpowiedzUsuń
  18. Niall i Charlie mr...

    OdpowiedzUsuń
  19. kurcze, ten blog jest idealny

    OdpowiedzUsuń
  20. wwooooww zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  21. aaaammmmmm super

    OdpowiedzUsuń
  22. najlepszy blog ever

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny styl pisania

    OdpowiedzUsuń
  24. ...iii świetny

    OdpowiedzUsuń
  25. cudownyyyyyyyytyyyyyyyy

    OdpowiedzUsuń
  26. kocham to bardziej niz właśną matkę (oczywiście żartuje)

    OdpowiedzUsuń
  27. jednym słowem perfekcyjny

    OdpowiedzUsuń
  28. aaaawwwwww koffam

    OdpowiedzUsuń
  29. nie mogę się doczekać na nastepny. Moim zdaniem Charlie wreszcie powinna poznac prawdę o zakładzie i o tym, ze są braćmi

    OdpowiedzUsuń
  30. takkkii słodki, ale nie za słodki

    OdpowiedzUsuń
  31. Całość jest spojna i czysta, a razem tajemnicza. A mnie ogromnie wciąga////kamila

    OdpowiedzUsuń
  32. ekstraaaaaaaaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny rozdział. Piszesz tak tajemniczo i.... naprawdę fajnie. Podoba mi sie twój sposób pisania, szczególnie z perspektywy Charlie. Życzę weny i czekam na nn <3
    W wolnej chwili zapraszam do mnie:):
    http://myfanfictionwithonedirection37.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. 59 komentarzy, nieźle. Rekorddd??

    OdpowiedzUsuń
  35. 60 komm. Rekor jak nic. Tak wogule to dobrze że Niall wreszcie jest z Charlottr

    OdpowiedzUsuń
  36. bardzo cieekawy
    jak zrobilas ten wygląd i to zdj na górze?
    pozdrawiam :)
    http://mojezyciemojezasady11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. bardzo świetne

    OdpowiedzUsuń
  38. najcudowniejsze

    OdpowiedzUsuń
  39. :) :p :-) :D <3 *,* *-* nie ma słów, więc są emotiki

    OdpowiedzUsuń
  40. Z-A-J-E-B-I-S-T-Y <333333333333333 KOCHAMMMMMMMMMM GGGGGOOOOO :) :----------------)

    OdpowiedzUsuń
  41. Nieziemski, woow !!!! <33 :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Podoba mi się ten rozdział. Jest naprawdę świetny. Zazdroszczę ci stylu pisania.
    Ps. Nie dziwię się bohaterce że była taka słaba po tych badaniach, plus jeszcze starach przed igłami brrr ... sama się ich boję więc wiem że pobieranie krwi nie należy w takiej sytuacji do przyjemnych ...

    http://wez-olowek-i-narysuj-formule1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Pamiętam, że kiedyś juz byłam na twoim blogu, mam sporo rozdziałów do ogarnięcia, ale ten jest genialny !


    http://problem-days.blogspot.com/
    zapraszam na prolog

    OdpowiedzUsuń
  44. Serio genialny!!! <33

    OdpowiedzUsuń
  45. Ślicznie piszesz! Nadajesz się do tego :D
    3maj się cieplutko ^^

    Jeżeli ci się spodoba zaobserwuj.
    http://moda-ma-zasady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. Ohhh.. cudowny jak zawsze <33

    OdpowiedzUsuń
  47. To chyba nie chodzi o to, aby w każdym komentarzu było jakieś słowo. Moim zdaniem autorka bloga chce abyśmy wyrazili opinie...pisząc takie komentarze jak niektórzy, czyli długie, a nie jedno słowne bo to nie ma sensu jak jedna osoba doda tyle komów.

    OdpowiedzUsuń
  48. Wow! Niesamowicie piszesz. Moim zdaniem to powinnaś wydać książkę! / quesslove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)