środa, 23 kwietnia 2014

Moment For Me Rozdział 40


                                                                           Starałam się o tym wszystkim nie myśleć, ale to było zbyt ciężkie. Kiedy byłam w towarzystwie innych ludzi naklejałam na twarz sztuczny uśmiech, tak aby nie było widać moich „problemów”. Nie miałam się z czego cieszyć. Za chwilę miałam wejść do gabinetu lekarskiego. Wcześniej zaś dowiedziałam się o wynikach z konkursu. Miałam cichą nadzieje, że może jednak coś wygram. Jednak nagroda była tylko jedna, a kto ją wygrał? Nie chce nawet wymawiać tego imienia. Określenie i miano wrednej suki z liceum już miała. Wystarczy tylko to, a każdy wie o kogo chodzi. Nie widziałam jej pracy, ale skoro wygrała musiała być niesamowicie zdolna. Chociaż nigdy jej nie widziałam w pracowni artystycznej. Dziwne, nieprawdaż? Z samego rana dostałam telefon od miłej pani z recepcji. Kazała się wstawić po odbiór badań. Jakby nie mogli znowu ich przesłać, przecież to by było prostsze. Korytarz był pusty, a ja siedziała tam już jakieś czterdzieści minut. Kazali czekać, więc czekałam. Nie miałam innego wyjścia.
- Pani Rivers. – Kobieta promiennie się uśmiechnęła i kazała wejść do środka. Tak też zrobiłam. Gabinet był cały biały, mdliło mnie na ten widok. Od razu mi się kojarzył ze strzykawkami. Brrr.
- Jest pani sama? – Usiadłam naprzeciwko mężczyzny, który miał przyczepioną plakietkę ze swoim nazwiskiem. Był doktorem, którego o dziwo nigdy wcześniej nie widziałam. Miał może czterdzieści lat, a na jego głowie były tylko czarne gęste włosy, bez siwizny. 
- Tak. Tylko mam prośbę. Proszę mi mówić po imieniu, nie jestem aż tak stara. - Nie lubiłam, kiedy wszyscy tak do mnie mówią. Pani. Pani. Byłam tylko dziewczyną, która miała skończone osiemnaście lat, a nie kobietą w podeszłym wieku.
- W porządku Charlie. – Uśmiechnął się. – Chciałbym o czymś z tobą porozmawiać.
- Chodzi o wyniki badań? Nie rozumiem dlaczego miałam je powtarzać?
- Chcieliśmy się upewnić w pewnej sprawie. Na początku myślałem, że to jakieś nieporozumienie. Jednak kiedy je powtórzyłaś wszystko się zgadzało.
- Do czego pan zmierza?- Byłam zaniepokojona. Czy to oznaczało, że byłam poważnie chora? Oczywiście, zdarzało mi się omdleć. Jednak to było nic poważnego. Zasłabnięcia i tylko tyle. Żadnych wymiotów, gorączki, nic innego.  
- Jest osoba, która mogłaby być przy tobie?
- Tak. Tylko, moja mama pracuje. Wolałam jej oszczędzić niepotrzebnych wizyt w szpitalu.
- Obawiam się, że to będzie nie możliwe. Wolałbym, abyś jednak przyszła z nią tutaj.
- Panie doktorze, proszę mówić. – Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć i wyjść. Zaczynało mi się robić niedobrze od tego zapachu. Miałam prawo się dowiedzieć, co mi dolega. Nie byłam przecież już dzieckiem.
- Twoja choroba jest bardzo skomplikowana, mianowicie masz niewydolność serca.
- Słucham? – W tamtym momencie nie wiedziałam co się dzieje. Lekarz, który siedział naprzeciwko mnie zaczął mi wszystko tłumaczyć. Jednak wcale go nie słuchałam. Wiedziałam co to za choroba, wiedziałam z czym się wiąże. Siedziałam i cała się trzęsłam, nie mogłam się uspokoić. Łzy same napływały mi do oczu. Zaczęłam żałować, że przyszłam tu sama.
- W najgorszym przypadku będzie potrzebna transplantacja serca.
- To znaczy, że umieram? – Wyjąkałam.
- Musisz brać odpowiednie leki o wyznaczonej porze. Jeśli wszystko będzie dobrze, wszystko powróci do normy. Trzeba tylko czasu.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. – Syknęłam. – To wszystko prowadzi do śmierci, mogę umrzeć w każdej chwili prawda?
- To jest niewykluczone. Twoje serce nie jest tak silne jak kiedyś. Jednak będziemy o nie walczyć.
Siedziałam tam ponad godzinę. Truł mi o tym wszystkim, jak to wszystko przebiega. W pewnym momencie miałam ochotę wyjść i nie wracać. Miałam już dość jego wyrazu twarzy i tego w jaki sposób do mnie mówił. Wkurzał mnie i to bardzo. Cały czas powtarzał, jakie to ważne, abym następnym razem przyszła tu z kimś z rodziców. Był jeden problem, nie miałam ich. Miałam tylko mamę, zapracowaną mamę. Która także czasami nie wytrzymywała. Wiele razy kiedy wstawałam w nocy słyszałam jej płacz, ale nigdy nie reagowałam. Uważałam, że człowiek musi to wszystko z siebie wyrzucić. Wtedy musi być sam i sobie to wszystko poukładać. W Londynie już tego nie zauważyłam, nie słyszałam po nocach jej płaczu. Tak jakby poukładała to wszystko dzięki przeprowadzce. Może tam zostawiła wszystkie swoje problemy. Skulona siedziałam na jednym ze szpitalnych krzeseł. Nie chciałam wracać do domu i się fałszywie uśmiechać. Tutaj za pewne nikt nie miał zamiaru mnie szukać. Potrzebowałam samotności. Nie wiedziałam jak mam powiedzieć o tym wszystkim mojej rodzicielce, bałam się. Nie chciałam jej martwić i może nie powinnam. Jednak to w końcu moja mama, powinna wiedzieć. Sama nie wiedziałam co będzie dobre. Mówienie jej o tym czy milczenie.
*** Z perspektywy Harrego ***
Wieści szybko się rozchodzą nie tylko w małym mieście. Mimo tego, że Londyn był wielki tutaj także wszystkie można było się dowiedzieć w dwie sekundy. Rose chwaliła się wszystkim na prawo i lewo. Tylko byłem ciekawy ile z tego wszystkiego było prawdą. Chciałem się tego wszystkiego dowiedzieć, ale byłem zbyt zajęty. Czym? Bzdetami, albo i nie. W tamtym momencie musiałem pomóc Naomi. Coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy. Tylko nie w intymnym sensie. Była dla mnie przyjaciółką, którą niedawno poznałem. Kiedyś nawet bym nie pomyślał, że to właśnie z nią będę tyle rozmawiał.
- Naprawdę nie wiem co mam robić. – Przez ostatni czas była przygnębiona. Nie dało jej się nawet rozśmieszyć. Problem tkwił bardzo głęboko, mianowicie chodziło o jej rodziców. Głównie o ojca.
- Nic już nie zrobisz, po prostu musisz to przeczekać.
- Tylko, że to nie jest takie proste. Sam dobrze o tym wiesz.
- Tak, dlatego właśnie rozmawiasz ze mną. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Zawsze ci pomogę, choćby nie wiem co. Cokolwiek by się działo masz od razu do mnie dzwonić, jasne?
- To brzmi jak pożegnanie. – Skrzywiła się.
- Tak, do jutra. – Uśmiechnąłem się niepewnie.
- Też powinnam już iść. Mam tylko jeden wielki dylemat.
- Dalej im nie powiedziałaś? – Byłem zdziwiony. Po to miała przyjaciółki, aby z nimi rozmawiać. Obiecała, że powie. Jednak nie powiedziała kiedy.
- Nie i nie wiem jak mam to zrobić. Same mają problemy, a ja im tylko ich dołożę. Nie chce być ciężarem, dla nikogo.
- Nie jesteś, a na pewno nie dla nich. Nie wierze, że to mówię. Ale chyba właśnie na tym polega przyjaźń. Trzeba sobie zaufać, prawda?
- Tak, tobie zaufałam.
****
Do domu wróciłem nieco później, niż się tego spodziewałem. Wszystko przez jakiś wypadek w centrum miasta. Stałem w korkach może jakieś dwie godziny. Nienawidzę tego. Czekanie w samochodzie i słuchanie klaksonów to najgorsze co może być. W mieszkaniu panował straszny bałagan. Na środku korytarza stały trzy walizki, a na górze ktoś coś przestawiał. Codziennie ktoś lub coś mnie zaskakuje. Tylko tym razem miałem nadzieje, że to będzie miła wiadomość.
- Halo! – Krzyknąłem. – Jest tu kto? Lou!?
- Tutaj! - Poszedłem w stronę salonu, skąd dobiegał jego głos. Siedział na podłodze i przewracał w papierach. – Widziałeś mój paszport?
- Nie. Po co ci paszport? – Zgasiłem jedną z lampek nocnych. Chyba zapalił wszystkie żarówki jakie tylko można było. Usiadłem na kanapie i czekałem na jakąkolwiek odpowiedź.
- Wylatuje do Meksyku. – Oznajmił ze spokojem, a ja byłem nieco zmieszany. Zacząłem się śmiać, ale kiedy popatrzył na mnie z tą swoją wściekłą miną od razu mi się tego ode chciało.
- Nie rozumiem, wybacz. – Uśmiechnąłem się.
- Tam jest Eleanor Harry. Wiem to, jestem przekonany.

- Dalej bawisz się w detektywa? – Byłem już tym wszystkim poirytowany. Cały czas o tym gadał. Na jaki trop wpadł, a w pokoju miał wielką mapkę z miejscami gdzie mogli ją przetrzymywać. To była jak jakaś choroba, której nie do końca rozumiałem. Jednak to chyba nazywa się miłość.
- Nie odpuszczę, dobrze o tym wiesz.
- Masz pewność? Przecież może jej tam nie być. W ogóle kto ci dał taką informacje? Ile musiałeś zapłacić co? – Zaczynałem się wkręcać w tą całą irytującą rozmowę.
- Nic nie zapłacił. Ona tam jest i to jest pewne. – Vanessa zeszła z kolejnymi walizkami. To mogło oznaczać tylko jedno. Wyjeżdża razem z Lou.
- Ah, no tak. Mogłem się domyśleć, że to ty mu ciągle mieszasz w głowie.
- Teraz ty się mnie czepiasz? Może wy się zamieniacie ciałami co? – Zaśmiała się. – Pierw Lou się wkurza, teraz ty. Może na mnie kolej?
- Dobra przestańcie! – Lou zerwał się z podłogi. – Musimy już iść, bo zaraz odleci nasz samolot.
- Nie jest za późno? – Było kilka minut przed północą, a przecież mogli wylecieć na drugi dzień. Skoro tak bardzo chcieli…Jednak ja byłem i tak temu przeciwny. Wiedziałem, że nic nie znajdą. Nikogo.
- Jutro będzie za późno. – Szorstki głos Nessy zniechęcił mnie do jakiegokolwiek słowa. Postanowiłem, że w ogóle się nie będę odzywał. Siedziałem i patrzyłem jak panikują czy zabrali wszystko. Jak nakładają na siebie kurtki i mi machają. Uśmiechnąłem się i zamknąłem za nimi drzwi. Miałem cały dom dla siebie, powinienem się cieszyć. Jednak tak nie było.
*** Z perspektywy Charlie ***
- Naprawdę się boje. – Cały czas płakałam. Zdobyłam się na odwagę i jej powiedziałam. Na początku nie mogła uwierzyć, ale kiedy zobaczyła wyniki badań zrozumiała.
- Pójdziemy do innego lekarza Charlie. Wszystko się ułoży, zobaczysz.
Pocałowała mnie w głowę i położyła się obok. Chciała abym zasnęła. Jednak ja nie potrafiłam. Zamykałam oczy, ale nie mogłam zasnąć. To był coś strasznego, cały czas myślałam, że mogę umrzeć. Bałam się tego. Kilka minut potem usłyszałam jak zamyka drzwi. Mogłam w końcu usiąść i spokojnie się nad tym wszystkim zastanowić. Może jednak to była kolejna pomyła? Tylko, że ile można się mylić. Do końca jeszcze to do mnie nie docierało, ale z czasem powinno. Nie mogłam tak dłużej siedzieć, to mnie doprowadzało do szaleństwa. Byłam pewna, że rodzicielka nie zajrzy już do mojego pokoju. Więc wstałam z łóżka i po cichu ubrałam się w „normalne ubrania”. Czarna bluza, czarne trampki, dosłownie cała byłam ubrana w jednym kolorze. Nie brałam nic, nawet telefonu. Chciałam pobyć sama, tak aby nikt mnie nie nękał. Kiedy wyszłam od razu skręciłam w prawą stronę. Nie wiedziałam czemu tam idę, bo przecież w tamtej części mieszkał Harry. W tamtej okolicy kiedyś się do mnie dobierał, to tam mieszkają ci przerażający ludzie. A ja tam właśnie szłam, ubrana jak przestępca. Jednak w tamtej chwili mnie to nie obchodziło. Tylko może nie chciałam być sama? Może potrzebowałam przyjaciela, a w tamtej chwili Harry był tym z którym znowu mogę porozmawiać. Miałam jeszcze Danielle, ale ona też była zajęta swoimi problemami. Skręciłam w kolejną uliczkę, w tą w której mieszkał loczek. Stanęłam przy jednym z murów i przyglądałam się wejściu do jego domu. Miałam ruszyć i tam wejść. Zawahałam się.  Drzwi się raptownie otworzyły, a z nich wybiegł Harry. Był zdenerwowany. Zaczął iść w stronę parku, a ja nie stałam w miejscu. Nawet nie wiedziałam czemu to robię, ale poszłam za nim. Starałam się, aby nie zwrócił na mnie uwagi. To nie było trudne, bo szedł strasznie szybko. Był zbyt poddenerwowany aby dostrzec, że za nim idę. Nie mogłam powiedzieć, że go śledzę. Przecież nic takiego nie robiłam. Prawda?
- Spokojnie. – Podbiegł do jakiejś dziewczyny, a ta od razu rzuciła mu się w ramiona. – Zrobił ci coś?
- Zdążyłam uciec. – Jej głos był niewyraźny. Przepełniony żalem i gniewem. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić. Jednak z drugiej strony coś mnie trzymało. Czułam, że nie zaszkodzi jeśli jeszcze tu postoję. Nie myliłam się. Kiedy się odwróciła wiedziałam kim jest. Naomi. Tylko co robiła w środku nocy i to jeszcze w towarzystwie Harrego? Zaczęli się oddalać, a ja dałam sobie spokój. Usiadłam na trawie i próbowałam to wszystko złożyć do kupy. To co się działo w ostatnim czasie było dla mnie jednym wielkim szokiem. Od kogo ona uciekała? To było nurtujące pytanie, ale dla mnie ważniejsze było to dlaczego rozmawiała o tym z nim. Przecież miała nas, mnie i Danielle. Postanowiłam, że musimy to sobie wyjaśnić. Wszystko. Każda z nam miała jakieś tajemnice, jednak to nie miało najmniejszego sensu.

Kolejny w sobotę, jeśli będzie 30 komentarzy.
PS. Tylko prosiłabym, aby to nie były pojedyńcze słowa. Tak wiem jestem wymagająca :D

37 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny ! Niemoge się docekać <3
    Miśka xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze! Czytam i czytam go on jest świetny! Dziewczyno masz talent <3 Nie marnuj go! aaaaaaaaa kocham dzięki Tobie bardzo polubiłam 1D! DZIEKUJE

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dziwne przeczucie, że Rosalie podmieniła rysunki, tak aby jej to był Charlie. Tak wgl to super! Hania

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę pisz szybciej! Jeżeli masz rozdział błagam dodaj go! Proszę!
    Nie czekaj do soboty! proooooszę ładnie ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z osobą wyżej! jak masz dodaj go nawet dziś albo jutro

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj zaglądałam tu chyb co 3 min bo nie mogłam się doczekać. Czekam do soboty z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super <3 i mam takie przeczucie jak Hania wyżej że Ross podmieniła te rysunki albo poprostu podszyła się pod Charli :/ A i koszmar z tą choroba, biedna Charli... no i chciała bym, żeby Naomi powiedziała dziewczyną co sie jej dzieje, dlaczego jest taka tajemnicza. No ale dowiem się tego w następnych rozdziałach (mam nadzieję xD) Kocham Cie i to jak piszesz <3
    Dosia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rose szmata ugh... Nie lubie jej... Współczuje Charlie z tą chorobą :/ Ciekawe jak zareagowałby Niall :3 Daj w kolejnym rozdziale Niall's POV <3 Chciałabym żeby ze sobą byli *.* Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejo, miało nie być krótkich komentarzy to ja proponuje że się ciut rozpiszę. Pierwszy raz piszę komentarz do tego opowiadania (chyba) i mogę Ci obiecać że będę komentować częściej ponieważ zaczynasz mnie ciekawić i zaskakiwać na coraz to nowych rozdziałach. Jestem bardzo ciekawa dalszej części jak potoczą się losy Charlie czy dowie się o tajemnicach Noami i Harrego a najważniejsze jest pytanie "Co z Niallem ?", myślę że w następnych rozdziałach się dowiem i na to liczę. Dobra aż tak się nie rozpisałam ale życzę dobrej weny i obiecuję że jeszcze napiszę. Wspaniałe opowiadanie :)
    ~V

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo świetny . Proszę o nextt :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam, że z jej wynikami będzie coś nie tak ! Szkoda mi jej ;c Biedna :c Czekam na kolejny ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedna Charlie :/ szkodaa.. Naomi robi sie coraz bardziej tajemnicza ( zresztą jak inni :) ) ale jest fajnie :) pisz dalej ! Weny życzę :>

    ~ Kamila

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedna Charlie. Na serio się o nią bałam jak lekarz powiedzial kej że jest poważnie chora i może umrzeć. Ta "przyjaźń" Harry'ego i Naomi coraz bardziej mnie zaciekawia, ale brakowało mi Nialla i jego odczuć. Czekam nann <3
    Zapraszam do mnie
    http://myfanfictionwithonedirection37.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko...biedna ..:'( ona potrzebuje Nialla ^_^ prosze cie dodaj jeszcze dzis nowy. Albo jutro. Nie wytrzymam do soboty <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział. Szkoda mi Charlie. Mam nadzieję, że ona i Niall się pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ahh widzę, że nie tylko ja proszę o następny dziś rozdział :/ jak masz dodaj to nie wytrzymam zakochałam się w tym opowiadaniu

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedny Harry :( powodzenia na angielskim :))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Boże, głupia Rose. Strasznie szkoda mi Charlie, mam nadzieję że wybaczy Niall'owi i będą przynajmniej przyjaciółmi. Ciekawa też jestem co będzie dalej z Harry'm i Naomi. Mam nadzieję że to nic poważnego. Czekam na next'a. xoxo Lottie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooooo świetnie piszesz !! Masz na prawdę wielki talent ... A ja zapraaaszam <3 http://nie-jest-tak-jak-sadzisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. No skoro nie chcesz pojedynczych słów to postaram się dłużej. Nawet nie wiem czy umiem, bo po prostu to co piszesz jest super! świetne! zarąbiste ! :D masz boski charakter pisania, jak kończę rozdział to mam mega wielki niedosyt i z niecierpliwością czekam na następny!
    Eghh... jednego Ci nie wybaczę.. Niall i Charlie mieli być razem! No cóż ale patrząc z perspektywy wcześniejszych rozdziałów to wszystko może się zdarzyć. Czekam na kolejny rozdział !
    Kochamkochamkochamkocham za to opowiadanie! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Super i jeszcze raz super już się niemogę doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurcze świetny blog. Nie umiem w słowach opisać twoejgo talentu. Jest wielki *,* misia

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurcze ta Rosa to suka :( Na pewno podmieniła ich obrazki. Chciałabym aby niall się dowiedział o jej chorobie. Charlie oczywiście. Jest biedna :(. Proszę cię dodawaj jak najszybciej. Nawet nie wiesz ile to dla nas znaczy

    OdpowiedzUsuń
  25. Czemu Charlie nie moze byc w koncu szczesliwa? No i jeszcze jej choroba. Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest supeer. Charlotte :( . Głupia choroba :( Niall niech z nią będzie

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajny blog, zdarzają się błędy, nic nie szkodzi, przecież nie każdy jest idealny ;] To straszne że Charlie ma tą chorobę lecz powinien być przy niej Harry (moim zdaniem) i ona powinna też być z Harrym ;]

    OdpowiedzUsuń
  28. Prześwietny. Kocham to. Kurcze martwię się o Charlie. Najlepiej by było jakby Niall się jakoś fajnie o tym dowiedział. Naomi jest coraz bardziej tajemnicza. Chyba nie chciałabym, aby była z Harrym. Jakoś mi nie pasują, ale to moje zdanie. Charlie musi być przyjaciółką Harrego. Ta Rosalie -,-. Oby jej było jak najmniej. A i co z El? I kiedy się charlie dowie, że oni są braćmi? Proszę dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej jeśli jesczcze dzisiaj będzie 30 kom. to podasz nowy ? Super akcja się rozgrywa. Szkoda że Charlie jest chora :( czekanie na next :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Dodaj następny dzisiaj, proszę. Już bym chciała następny przeczytać :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Naprawdę dobry! Nie wiem co więcej napisać.
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeden z najlepszych rozdzialow ;* Oczywiscie kazdy jest świetny ;) Wolałabym zeby Charlie była z Niallem :***** Ma, nadzoeje ze tp wszystko sie jakos dobrze skonczy <3 Pozdrowionka ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. świetny rozdział :) nie moge sie doczekać następnego ;D powodzenia w pisaniu i weny ;) xx @QueenOfFrogs99 /dawniej Nika1Dlove/

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurde dziś niedziela a dalej nie ma rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie cały dzień czekam na nowy rozdział ! Już wczoraj było 30 komentarzy

      Usuń
    2. Kochana, to opowiadanie jest bardzo dobre. :)
      W ogóle fabula, sposób pisania, te Twoje wyjątkowe pomysly są zajebiste :D Te opowiadanie jest tak samo dobre jak storybelel ! ;] <3 uwielbiam Cię za to opowiadanie :D
      Zbudowałaś taką fajną atmosferę między Niallem a Charlie, mam nadzieje ze będą razem jak Vicky z Mattem :D powodzenia i czekam na kolejny <3

      Usuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)