środa, 30 kwietnia 2014
Moment For Me Rozdział 42
Miałam odpoczywać, brać leki i prowadzić zdrowy tryb życia. Jednocześnie miałam żyć normalnie tak jakby nigdy nic. Jednak to było niemożliwe. Cały piątek musiałam przeleżeć w łóżku, byłam wściekła. Mama trzymała mnie jak pod kloszem, a to mnie bardzo denerwowało. Może i byłam chora, ale to nie był powód aby traktować mnie jak małe dziecko. Wszystko zaczęło się w sobotę kiedy zeszłam na dół i zobaczyłam Danielle. Siedziała i płakała. Nie miałam pojęcia czemu siedzi sama w mojej kuchni. Mogła przecież wejść do mnie na górę, ale została. Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się sztucznie, ale nie przestała płakać. Jej oczy były zapuchnięte, a obok niej leżało kilka zużytych chusteczek. Nie wyglądała najciekawiej. Usiadłam obok i patrzyłam się na nią ze współczuciem. Nie wiedziałam co się stało, nie miałam pojęcia. Jednak postanowiłam, że nie będę wypytywać. Sama wiedziałam, że na siłę nic się nie wskóra.
- Nie ma już do czego wracać. – Mruknęła. – Nic już nie ma, rozumiesz?
- O czym ty mówisz?
- Raczej o kim. – Poprawiła mnie. – Widziałam go z Rose. Rozumiesz to?! – Krzyknęła.
- Powoli dobrze?
- Masz swoje problemy, a ja przychodzę i się marze. Przepraszam. – Widziałam jak chce powstrzymać płacz, jednak jej się to nie udało. Zachodziła się aż od niego, a ja nie umiałam pomóc.
- Nie masz za co przepraszać, jasne?
- Widziałam Liama wczoraj jak szedł z Rose. Śmieli się i potem skręcili do niej. – Wyrzuciła to z siebie, mówiła bardzo szybko. Ledwo co ją zrozumiałam, ale nie chciałam aby mówiła to po raz kolejny. To było dla niej trudne.
- To na pewno był on? – Nie sądziłam, że Liam byłby do tego zdolny. Przecież on nigdy z nią nie rozmawiał. To było niezbyt realne. – Danielle, on nie mógł by tego zrobić.
- To dlaczego ich widziałam? Razem.
- Na pewno da się to jakoś wytłumaczyć. – Chciałam ją jakoś przekonać, ale nie wiedziałam jakich argumentów mam używać. Poza tym nie mogłam jej na siłę uszczęśliwiać. Sama byłam wściekła na Rose, była zwykłą suką. Czepiała się każdego i niszczyła wszystko co popadnie. Miałam jej dosyć, ale nic nie mogłam zrobić. Jednak każdemu się kiedyś obrywa, zawsze. Cokolwiek by nie robił musi dostać za swoje. Nie mogłam się doczekać, kiedy los się odwróci i da jej niezłego kopa. Liczyłam na to, ale pewnie nie tylko ja. Wiele osób miało jej dość.
****
Siedziałam razem z Dan w klubie, nie piłam. Starałam się dotrzymywać towarzystwa i nic więcej. W pomieszczeniu nie było mało ludzi, ale nie czułam tłoku.
- Na pewno się nie napijesz? - Spytała po raz piąty, a ja znowu odmówiłam. Nie wiedziała dlaczego, nic nie mówiłam. Jednak miałam ochotę się komuś wygadać. W końcu miałyśmy nie mieć przed sobą tajemnic.
- Nie mogę. – Łyknęłam soku i zaczęłam szukać wzrokiem czegoś lub kogoś kto mnie uratuje. Wyznawanie tego wszystkiego w takim miejscu nie było dobrym pomysłem. Gestem pokazałam, że wychodzę. Chciałam na chwilę od niej odejść. Skierowałam się do łazienki, tam zawsze jest dobrze się ukryć. W każdej sytuacji. Rękoma podparłam się o umywalkę i spojrzałam na siebie. Po raz pierwszy od dłuższego czasu byłam tak zamyślona. Było mi ciężko patrzeć na samą siebie. Wiedziałam, że może mnie zaraz zabraknąć. Cały czas o tym myślałam, na każdym kroku mi to przeszkadzało. Chciałam aby ktoś ze mną był, żeby mnie przytulił. Jednak nikogo takiego nie było. Nie pragnęłam się stać pępkiem świata, ale potrzebowałam jego. Tego samego blondyna, który mnie zranił. To mogło być idiotyczne, ale czułam pustkę. Brakowało mi jego rozmów i jego dotyku. Tęskniłam za nim i to cholernie. Tylko, że nic nie mogłam z tym zrobić. Nie odzywał się, a to mogło znaczyć, że to była jedna wielka zabawa. Jeden wielki zakład, który miał na celu…sama nie wiedziałam. W dalszym ciągu nie miałam pojęcia o co w tym wszystkim chodziło. Czego ode mnie chciał. Przemyłam ręce zimną wodą i poczułam małą ulgę. Wyszłam z toalety i skierowałam się prosto do stolika przy którym siedziała przyjaciółka. Nie było jej tam. Usiadłam i czekałam, ale to było bez sensu.
- Co ty wyprawiasz?! – Poszłam w stronę krzyków. Jak się okazało nie na darmo.
- Odwal się od niego dobra?! – Stały naprzeciwko siebie, obie wkurzone. Nie wiedziałam czy coś dobrego z tego wyniknie. Stanęłam między Dan, a Rose. Spoglądałam raz na jedną, a raz na drugą.
- Proszę ciebie…niby od kogo? – Zaśmiała się.
- Od wszystkich po kolei! Zostaw nas wszystkich w spokoju, jasne? – Wtrąciłam się.
- To nie moja wina, że cię zostawił. – Uśmiechnęła się, a ja nie wytrzymałam. Byłam pewna, że będę musiała zatrzymywać Danielle. Jednak ja sama się wkręciłam. Rzuciłam się na nią i zaczęłam szarpać za włosy. Nie miałam pojęcia co we mnie wstąpiło. Jednak czułam się dobrze z myślą, że powyrywam jej te wszystkie włosy. Nie była mi dłużna, szarpała mną jak popadnie. Jej ręka powędrowała na moją kurtkę, którą rozerwała. Wkurzyłam się jeszcze bardziej i popchnęłam ją na podłogę. W tamtym momencie ktoś mógł pomyśleć, że się nieźle upiłam. Jednak tak nie było, po raz pierwszy byłam trzeźwa w takim miejscu. Szarpałyśmy się, a nikt nas nie uspakajał. Może tylko mi się tak wydawało, albo i nie. Każdego to interesowało…bójka dziewczyn. To musiał być niesamowity widok, ale nie był. Nie biłam się z nią dla przyjemności. Sama nie wiedziałam dlaczego to robię. Chciałam ją uderzyć i w końcu to zrobiłam. Leżała na podłodze, a ja siedziałam na niej. To oznaczało, że wygrywałam. Nie mogła się podnieść, a ja nie miałam zamiaru jej puszczać.
- Odwal się ode mnie! – Krzyczała. – Nic ci nie zrobiłam!
- Nic?! Czepiasz się mnie od samego początku.
- Odbiłaś mi chłopaka suko! – Coraz bardziej się denerwowałam. Nie miałam pojęcia co z tego wyniknie, a nie chciałam wylądować w szpitalu.
- Sam z tobą zerwał. – Zaczęłam się tłumaczyć, ale nie potrzebnie. Ona na pewno na to nie zasługiwała.
- Proszę ciebie, zerwał bo mu namotałaś w głowie. – Zaśmiała się. – Zresztą to już nie ważne. Zaraz do siebie wrócimy, a ty dalej będziesz sama.
- Tak. Pasujecie do siebie wiesz? Oboje jesteście bez uczuć! Oboje jesteście zakłamani, tylko szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej.
Chciałam wstać i ją zostawić. Myślałam, że robię dobrze. Jednak się myliłam. Rzuciła się na mnie i znowu mną szarpała. Chciałam odpuścić, a ona mi nie darowała. Nie byłam dłużna, skoro chciała więcej to proszę bardzo. Tylko, że ktoś zaczął nas od siebie odciągać.
- Puszczaj! – Wyrywała się z rąk jakiegoś chłopaka. Mnie także ktoś trzymał i nie byłam z tego zadowolona. Chciałam to jeszcze dokończyć. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam kim jest mój „wybawiciel”. Loczek w skórzanej kurtce.
- Co ty tu do cholery robisz?! – Krzyknęłam mu prosto w twarz.
- Ratuje cię, zanim przyjedzie tu policja. – Powiedział spokojnie i zaczął mnie odciągać. Złapał mnie za rękę i prowadził do wyjścia. Chciałam mu się wyrwać, ale na to nie pozwalał. Dosłownie wrzucił do jakiegoś samochodu i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić odjechał.
- Co tu się dzieje?! – Byłam na niego wściekła. Nie mógł tak postąpić, nie byłam dzieckiem. Byłam pełnoletnia i mogłam robić co mi się podoba.
- Policja już jedzie, ktoś zgłosił bójkę. – Uśmiechnął się chytrze. – Twoja przyjaciółka jest w dobrych rękach. ?
- Jakich rękach? – Zmrużyłam oczy.
- Mój kolega ją zabrał. – Uśmiechnął się. – Wiem, że to dość dziwnie wygląda. Tylko, że nie chce abyś spędziła kolejnego dnia na posterunku.
- Może jeszcze mam ci dziękować?
- Twoja urażona duma by tego nie zniosła, prawda? – Zaśmiał się.
- Nie mam żadnej urażonej dumy Harry. Tylko sama umiem za siebie zadecydować i nie musiałeś mnie stamtąd wyprowadzać.
- Wiem. – Uśmiechnął się.
Nie było bezsensownego gadania ani wykładów na temat tego wszystkiego. Odwiózł mnie do domu i mogłam spokojnie pójść spać. Wzięłam długi prysznic i zamknęłam się w pokoju. Kiedy tam weszłam wszystko wyglądało jakoś inaczej. Księżyc, który wpadł do pomieszczenia rozświetlił je. Nie było sensu zapalać lampki. Usiadłam na parapecie i patrzyłam co się dzieje na zewnątrz. Żadnej żywej duszy. Wszędzie pusto i ciemno.
****
Byłam pewna, że śpię jakieś dziesięć minut. Spojrzałam na zegarek i byłam nieco zdziwiona. Było południe. Mój telefon zaczął wibrować. Odczytałam wiadomość, która była od mojej rodzicielki. Miało jej nie być cały dzień…sprawy służbowe. Nie wnikałam w to wszystko, bo niezbyt mnie to interesowało. Podniosłam głowę do góry i myślałam, że zaraz zemdleje. Strasznie mi się w niej kręciło. To wszystko było spowodowane dwoma tabletkami, których wczoraj nie wzięłam. Nie miałam ochoty iść z powrotem na dół i ich szukać. Najwidoczniej miały duże znaczenie, skoro tak kiepsko się czułam. Nawet się nie przebierałam. Zeszłam w krótkich spodenkach od piżamy i bokserce. Myślałam, że jestem sama. Skoro mama wyszła to to było raczej logiczne. Niestety wiele osób lubi wchodzić bez pukania.
- Musimy porozmawiać. – Usłyszałam od razu kiedy mnie zobaczył. Żadnego wytłumaczenia dlaczego wszedł jak do siebie. Nic.
- Mówiłam ci coś na ten temat. – Zaczęłam iść, a raczej się wlec do kuchni. Tam miałam coś co od razu mogło postawić mnie na nogi. Sięgnęłam po szklankę i ostrożnie nalałam do niej wody.
- Byłem idiotą, wiem. Dalej nim jestem, ale musisz coś wiedzieć.
- Nie zaprzeczę, ale nie mam ochoty ciebie słuchać.
- Coś się dzieje? Dlaczego bierzesz lekarstwa? – Zmienił temat i zaczął się o wszystko wypytywać. Tak jakby to go interesowało. Stanął obok i obserwował moje ruchy. Nie powiem, było to trochę nie komfortowe.
- Nie powinno cię to obchodzić. – Syknęłam.
- Przepraszam, naprawdę cię przepraszam. – Nie mogłam za nim nadążyć. Raz mówił o czym innym, a zaraz zmieniał temat. Denerwowało mnie to.
- Słuchaj, nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. Zrobiłeś co zrobiłeś i tego nie odkręcisz. Nie mam zamiaru tego słuchać i proszę nie nachodź mnie więcej.
- Daj mi tylko pięć minut, potem pójdę. Proszę.
Połknęłam tabletki, ale na rezultat musiałam trochę poczekać. Czułam się coraz gorzej i chciałam aby w końcu mi ulżyło. Co do Nialla. Nie wiedziałam czy mam mu dać te pięć minut. Bo co jeśli mnie zbałamuci i znowu wszystko będzie jednym wielkim kłamstwem? Usiadłam w salonie i pozwoliłam mu mówić. Próbowałam na niego nie patrzeć, bo wtedy bym uległa jeszcze bardziej.
- Masz cztery minuty. – Pośpieszyłam go.
- Tak naprawdę nie wiem od czego mam zacząć…Chodzi o to, że wtedy w parku. Spotkaliśmy się pierwszy raz, nie wiedziałem kim jesteś. Spodobałaś mi się Charlie. Tylko, że wcześniej mieliśmy małą imprezę. Byłem pijany i wiesz jak to na imprezach.
- No nie za bardzo. – Mruknęłam.
- Co roku coś się dzieje. Ktoś się z kimś zakłada o różne rzeczy. Zawsze byłem temu przeciwny, ale wtedy się założyłem. Wiedzieliśmy, że do szkoły ma przyjść nowa. Zakład był prosty, a ja się zgodziłem. Na drugi dzień nic nie pamiętałem, ale umowa została i mnie zobowiązała.
- Na czym ona polegała? – Musiałam się o to spytać. Chciałam wiedzieć.
- Musiałem z tobą być…przez cały czas, aż do imprezy. Potem cię tam przyprowadzić i po prostu ośmieszyć. Nie chciałem tego, zakochałem się w tobie i nie mogłem nic zrobić. Próbowałem ci to powiedzieć, ale nie potrafiłem.
- Gdyby nie Rose dalej bym z tobą była głównie przez zakład? – Głos mi się łamał. Nie wierzyłam w to co słyszę. Bawił się mną, tak po prostu. Ja mu zaufałam, a on to wykorzystał.
- Nie. Powiedziałbym ci. Nie mógłbym cię zranić Charlie.
- Już to zrobiłeś. – Wycierałam łzy, jedną za drugą. Było mi cholernie przykro. – Zakład jest nieważny, dowiedziałam się. Nie przyprowadzisz mnie tam i nie ośmieszysz. Co za to dostaniesz?
- Wszyscy się dowiedzą, ale to nie jest ważne.
- Powiedz. – Nalegałam. – Dokończ tą badziewną historię i daj mi w końcu spokój.
- Dowiedzą się, że Harry jest moim bratem…
To co usłyszałam mnie zamurowało. Nawet się nie odezwałam, nie mogłam. Musiałam to wszystko sobie poukładać. Harry…Harry Styles i Niall. Byli braćmi. Jeszcze to do mnie nie docierało, nie mogłam tego do siebie dopuścić. Tylko dlaczego robili z tego taka tajemnicę? Wstydzili się siebie nawzajem? Nie miałam pojęcia, ale nawet o to nie spytałam. Bez słowa zamknęłam się w łazience i siedziałam tam dobre pół godziny. Nie wiem dlaczego tak postąpiłam. Jednak wiedziałam jedno, nie miałam ochoty rozmawiać z blondynem. Nie teraz. Zastanawiałam się także nad tym całym zakładem. Wszystko było po to aby się niczego nie dowiedzieli. To było podłe, bo grali na moich uczuciach. Nie tylko Niall, ale i inni. Wszystko po to aby się dobrze bawić.
Kolejny w sobotę (12-13)
Jeśli będzie 30 komentarzy ( ale nie krótkich :D )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super <3 I Że Co!? Liam z Ross?! Dan musiało się przywidzieć Liam nie mógł by tego zrobić :/ no i hahaha gdy byś ty widziała moje myśli i wyobrażenia gdy Charlie i Ross się biły xD hahahahaha. No i najwarzniejsze, wkońcu dowiedziała się że Harry i Niall są braćmi :D ciekawe co teraz bedzie, co powie Harremu? Życzę wenty i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńP.S. zapraszam, i jak co to dopiero zaczynam xD http://crazy-life-for-me.blogspot.com/
Tu nie ma co pisac dlugoo. Rozdzial i cale te opowiadanie jest megaa fajne i takie emocjonujace :D Fajnie piszesz i wgl uwielbiam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńNo w końcu Charlie się dowiedziała, że Harry i Niall są braćmi ! :)) Mam nadzieje, że Charlie wybaczy Niall'owi i będą razem a co najważniejsze, oby Charlotte wyzdrowiała ;( Życzę weny i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
Omg *.* Niech ona mu wybaczyyy <333 świetny <33 czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDobrze że się nareszcie Charlotte dowiedziala o tym, że są braćmi. Zgadzam sie z komentarzem nieco wyżej że nie ma tu co duzo pisać. Poprostu świetny blog <333 // hania
OdpowiedzUsuńLudzie jak czytacie to piszcie komentarz. Dziękuję za przeczytanie mojego komentarz w którym napisałam żeby Charlie dowiedziała się o tym niesamowitym rodzeństwie, jestem ciekawa co powie Harry jak Charlotte mu powie że wie że jest bratem Nialla. Napisz coś wiecej o Liamie i Rose bo to ciekawe co się między nimi dzieje :) życzę weny i żeby rozdziały były długie :*
OdpowiedzUsuńCudny *-* <3 Liam z Rose???!!! To nie możliwe, pewnie znowu Rose coś wymyśliła... :/ Dobrze że Charlie wysłuchała Niall'a przynajmniej wie już że on i Harry są braćmi :) Mam nadzieję że Charlotte wybaczy Niall'owi i będą razem szczęśliwi <333 Czekam na nn
OdpowiedzUsuńWera
I kolejne tajemnice wyjawnione, jej to się robi coraz ciekawe :D I ta bójka Rose z Charls po prostu proo xD Biedna Dan, przecież ona i Liam są idealną parą *.* Fajnie by było gdyby Niall i Charls się zeszli *.* A Harry był z Naomi albo Nessą :D Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńCudowne!!! Niech ona mu wybaczy w końcu *,* . Chce aby ze sobą byli :) a jeszcze dobrze ze sie wreszcie o tym dowiedziala . Rozdział genialny
OdpowiedzUsuńSuper! Niech będą razem! :) misia
OdpowiedzUsuńSuper *,*. Nawet jak nie będzie 30 kom to dodaj w sobotę, ponieważ czyta to wiele osób, a mało komentuje :). Uwierz mi :). Ja to czytam razem z moją siostrą. :). A co do treści. Nareszcie się dowiedziała i o jednym i o drugim. A to dobrze :) No i Liam z Rosalie ?! to jakiś żart. serio -,-
OdpowiedzUsuńsuper *,* Niall i Charlie. Chciałabym jakąś scenę 18+ xD między charlie a niallem
OdpowiedzUsuńChcę więcej Nialla i Charlotte (nie jestem orginalna). <3 Cudowny rozdział. Chciałabym, żeby było ich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńAndżelika <3
świetny jak zawsze! Nie ma więcej co pisać ! :)kocham. proszę dodaj w sobotę, błagam/ kamila
OdpowiedzUsuńOjejejej *,* superrrrr :) kocham Niall i Charlie. Ale Rosa i Liamem?! Jakiś żart?
OdpowiedzUsuńMega jak zawsze <3 No nie wierze ze Liam i Ross ;O Chcialabym zeby Charlie wybaczyla Niallowi ;) pozdro ;*
OdpowiedzUsuńI teraz czekac do soboty *__* Ale pewnie warto :D myślę ze ciekawym zakonczeniem opowiadanie ( ktore mam nadzieje ze nie nadejdzie prędko ) będzie jak ktos odda Charlie serce i bedzie zdrowa *.* Jaa czekam na next <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie i mam nadzieje, że Charlie wybaczy Niall'owi, bo pasują do siebie i przede wszystkim się kochają ^^ Proszę, żeby w następnym rozdziale było więcej Niall'a i Charlie <3 Pozdrawiam i życzę weny // @PauuuLka
OdpowiedzUsuńNIEZWYKŁY świetny serio. Liam z Rose?!! Nie wierzę -,- Ale cóż. Blog tajemniczy, czyli dobry :) Czekam na nn z niecierpliwością życzę weny.
OdpowiedzUsuńCudowny jak zwykle! Chcę więcej Nialla i Charlie, z resztą n ie tylko ja! <3 dużo weny
OdpowiedzUsuńDodaj nawet jak nie będzie 30 kom, bo nam na tym zależy, bardzo. <3 A rozdział cudowny, cudowny i cudowny! Coś mi tylko nie pasuje: Liam i Rosalie- żart -,-
OdpowiedzUsuńNiech teraz Harry trochę zbliży się do Charlie. :*
UsuńRose i Liam? Too bardzo.... ciekawe(?) :P Oby Liam i Danielle wrocili do siebie :) I oczywiscie Charlie do Nialla <3 Od tego nie da się odciągnąć ;D
OdpowiedzUsuńKocham Twój blog czytałam również wcześniejszy ;) jesteś zajebistą pisarką :D może w przyszłości jakaś książka ? :D ja na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńI pisz dalej nie patrz na ilość komentarzy tylko na to czy to kochasz i dziel się z nami :* Pozdrawiam <3 // Karolina
Super *,* Niall i Charlie :). Proszę dodaj nawet jak nie będzie 30 kom. Proszę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) zajebisty :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam taką wielką nadzieje, że po między Charlie i Niallem się ułoży, no i że Harry dogada się z Niallem, no i że Naomi się do niego przekona. No więc to chyba wszystko... a nie jeszcze Liam z Daniell oni muszą być razem, i niech Rose się odpieprzy mówiąc miło.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :))