poniedziałek, 12 maja 2014

Moment For Me Rozdział 45


                                                        
                     Po raz drugi przetarłam moje zmęczony oczy. Światło, które wpadało do pomieszczenia strasznie mnie raziło. Zmrużyłam je jeszcze bardziej i praktycznie nic nie widziałam. Odwróciłam się w drugą stronę. O dziwo była pusta. Dookoła było cicho, tak jakby wszyscy mnie zostawili. Nie zdziwiłabym się. Nie zachowałam się w porządku. Nawet sama do siebie straciłam dystans. Byłam na niego wkurzona, a nagle zaczęłam się z nim pieprzyć. Chore prawda? Może zapomniałam jak to jest i chciałam znowu to poczuć. Sama nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam. Kochałam go, owszem. Jednak dalej czułam się oszukana. Podniosłam swoją głowę z poduszki i jeszcze raz dokładniej rozejrzałam się po pokoju. Ciekawiło mnie gdzie moje współlokatorki spędziły noc, a co najważniejsze co mogły sobie o mnie pomyśleć. Zastanawiałam się czy popełniłam błąd. Tylko, że nie czułam się winna. Naprawdę tego chciałam. Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać.
- Myślałem, że zdążę podać ci śniadanie do łóżka. – Nałożyłam bluzkę i usłyszałam ten charakterystyczny głos. Od razu moje serce zaczęło szybciej bić. Tylko nie wiedziałam co mam dalej z tym wszystkim robić. Nie miałam pojęcia, byłam po prostu w kropce.
- Nie jestem głodna. – Nawet się na niego nie popatrzyłam. Siedziałam na podłodze i składałam porozrzucane ubrania. Tak jakby to było najważniejsze.
- Co jest? – Stał dokładnie za mną, ale nawet nie poczułam jego dotyku. Był tak blisko, a ja miałam ochotę się na niego rzucić i uderzyć. Odwróciłam się i do zrobiłam. Nie miałam pojęcia co mną kieruje. Zaczęłam walić pięściami w jego klatkę piersiową, a on patrzył na mnie z wielkim zdziwieniem. Darłam się na niego i nie panowałam nad sobą. Wszystko we mnie pękło. Właśnie w tym momencie chciałam się zemścić. Jednak to było trochę głupie i dziecinne.
- Nienawidzę cię, wiesz? – Krzyknęłam. – Nienawidzę i jednocześnie kocham.
- Też cię kocham. – Złapał moje dłonie i nie puszczał. – Kocham i zawsze będę.
- Powinnam czuć się wstrętnie, ale nie mogę. – Mój napad histerii dalej trwał. Zaczęłam płakać i nie obchodziło mnie to, że ktoś zaraz przyjdzie i nas w końcu uspokoi. – Naprawdę chciałam się z tobą przespać.
- O czym ty mówisz? – Uśmiechnął się chytrze.
- Miałam być na ciebie zła. Miałam się wściekać, wiesz? Utrudniasz mi to cały czas.
- Nie chce się z tobą kłócić. Chce mieć ciebie cały czas przy sobie.
- Też tego nie chce. Tylko, że naprawdę mnie to zabolało. Dalej mnie to boli. Oszukałeś mnie Niall.
- Nie chciałem. – Szepnął mi do ucha. – Przepraszam.
Wtuliłam się w niego i dalej płakałam. Zastanawiałam się czy jakakolwiek dziewczyna postąpiłaby tak samo. Wróciłaby w ramiona człowieka, który ją zranił. Może niektóre wracały, ale i tak to się nie kończyło zbyt dobrze. Staliśmy bez ruchu kilka minut. Skończyłam ze swoją histerią i starałam się myśleć racjonalnie. Musiałam to wszystko sobie poukładać, na spokojnie. Bałam się jemu znowu zaufać, ale z drugiej strony nie umiałabym bez niego długo wytrzymać. Był dla mnie kimś wyjątkowym. Nie jak ten chłopak z którym przespałam się po raz pierwszy. Niall był kimś szczególnym. Czułam jakbym go znała całe swoje życie, ale nie wiedziałam na ile mogę mu jeszcze zaufać. Bałam się przyszłości. Otwarłam swoje mokre policzki i próbowałam udawać, że wszystko jest ok. Uśmiechnęłam się do niego i mimowolnie wyszłam za drzwi. Mogłam nie wyglądać najlepiej, ale nie mogłam także z nim zostać. W salonie nie zastałam nikogo, kompletna pustka. Byłam nieco zdziwiona, bo kiedy spojrzałam na zegarek pokazywał on godzinę w której każdy powinien być gotowy i czekać na wyjście. Tylko, że nic takiego nie było. Może naprawdę już wyszli i czekali na zewnątrz?
- Danielle? – Spytałam praktycznie sama siebie. Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Wzruszyłam ramionami i skierowałam się w stronę jadalni. Mimo tego, że nie byłam głodna usiadałam na krześle i małymi łykami piłam koktajl. Był nawet smaczny, ale okropnie wyglądał.
- Tutaj jesteś. – Różowo włosa dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. – Spałam u Zayna. Mam nadzieje, że Dan ci mówiła. 
- Yhym. – Skłamałam. – Wszystko w porządku?
- Tak jakby. – Puściła mi oczko i zajęła miejsce naprzeciwko mnie. – Ale to raczej ja powinnam się ciebie spytać. Wszystko w porządku Charlie?
- Nie. – Potrząsnęłam głową. – Czuje się jak idiotka. Nigdy chyba się tak nie czułam…no może raz.
- Mam nadzieje, że ci przejdzie. Mam jeszcze małe pytanie. – Wyglądała na zmieszaną, ale wzięła głęboki wdech aż w końcu mogłam to usłyszeć. – Dlaczego osoba, którą kochasz jest przez ciebie odpychana? Nie postąpiła najlepiej, ale każdemu warto jest dać szanse.
- Mówisz o sobie i o Zaynie? Wiem, że go kochasz, a on ciebie. Widać to. Tylko każdy jest inny i potrzebuje trochę więcej czasu.
- Rozumiem. Ale Niall to świetny chłopak.
- Wiem. – Uśmiechnęłam się.
Każdy mówił inaczej. Każdy miał inne zdanie. Tylko może to ja powinnam postanowić co chcę z tym zrobić? To ode mnie zależało, a nie od innych. Musiałam sama się zastanowić co mam z tym wszystkim zrobić. Przebaczyć mu to wszystko i zacząć od początku? Chciałam tego, ale za bardzo się bałam. Zanim zdążyłam się ogarnąć wszyscy mnie powiadomili, że wychodzimy dopiero po południu. Nie miałam nic przeciwko temu. Usiadłam w pokoju i zaczęłam czytać pierwszą lepszą gazetę. Otworzyłam na pierwszą stronę, drugą i nie znalazłam nic ciekawego. Jednak kiedy podniosłam ją do góry zauważyłam, że coś z niej wypadło. Był tam list, zaadresowany do Danielle. Nie otwierany, czysty. Nie miałam pojęcia kto go tam włożył, ani czy Dan o tym wie. Od razu poszłam jej szukać, ale zapadła się jak kamień w wodę.
- Charlie! – Odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Liama. Był wkurzony i to mocno. Nie miałam pojęcia co się stało. – Skąd ty to masz?!
- Nie krzycz na mnie. – Zabrał mi list i pobiegł w przeciwną stronę. CZY KTOŚ MI DO CHOLERY WYTŁUMACZY O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI? Usiadłam na krześle i ledwo oddychałam. Nagle wszystko zaczęło się kręcić, a ja nie mogłam złapać tchu. Moje serce przyśpieszyło i czułam się okropnie. Martwiłam się, że znowu może coś się stać. Poprawka. Wiedziałam, że coś się stanie. Byłam na to przygotowana, ale nie dzisiaj. Nie w takim momencie. Myślałam o czymś spokojnym. Chciałam żyć, chciałam być szczęśliwa. Zamknęłam oczy i delikatnie oparłam swoją głowę o ścianę. Oddychałam powoli ale głęboko.
*** Z perspektywy Harrego ***
Miałem szczęście, dziewczyna chciała się ze mną umówić. Skakałem z radości jak durny. Naprawdę mi się spodobała, jak nikt inny. Wylałem na siebie prawie całe perfumy i założyłem najlepsze ciuchy. Nie byłem na prawdziwej randce więc nie za bardzo wiedziałem jak powinienem postąpić. Miła pani w sklepie doradziła mi kupić jedną różę i zabrać ją w wyjątkowe miejsce. Tylko, że nie wiedziałem co to może być za miejsce. Nie miałem ochoty zabierać jej na zwykłą kolacje, albo tandetny film. Dlatego wymyśliłem, że po prostu się przejedziemy. Ściemniało się, więc to tylko pomogło mi w planach. Stałem przed jej domem tylko kilka minut i nagle wybiegła. Roześmiana od ucha do ucha. Długie czarne włosy, które sięgały aż do bioder. Nie miałem pojęcia, że taka dziewczyna może wyglądać tak podniecająco. Przegryzłem dolną wargę i nie mogłem przestać się na nią gapić.
- Cześć Harry. – Przybliżyła się do mnie i lekko musnęła mój policzek. O mało co się nie rozpłynąłem. „Przestań Harry.” Skarciłem siebie w myślach i starałem się wrócić do teraźniejszości.
- Ł-ładnie wyglądasz. – Zaśmiała się i zmierzyła mnie wzrokiem. – Jedziemy?
- Jasne, a gdzie mnie zabierasz?
- Nie wiem. Po prostu pojedziemy przed siebie. – Podałem jej kask, który bez żadnych przeszkód włożyła na głowę. Wyglądała uroczo. Jednak martwił mnie trochę jej ubiór. Nie miała na sobie zbyt ciepłych ubrań, a jadąc motocyklem nie było najcieplej. Ruszyłem, dziewczyna się we mnie wtuliła. Uśmiechnąłem się pod nosem i próbowałem jakoś się skoncentrować na jeździe. Jednak przy niej było to cholernie trudne. Pędziliśmy przez całe miasto między tymi wszystkim samochodami, które musiały stać w korkach. W końcu po długiej jeździe mogłem stanąć. Zatrzymałem się przed plażą. Nie wiem dlaczego akurat tam, ale miałem nadzieje, że dobrze zrobiłem. Oboje usiedliśmy na piasku i przyglądaliśmy się na fale odbijające się o brzeg. Romantycznie.
- Czym się zajmujesz? – Spojrzała w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Mówiłem już, że ma cudowny uśmiech?
- Kończę szkołę. Właściwie to już skończyłem, czekam tylko na świadectwo. – Kiedy to wypowiedziałem trochę pożałowałem, bo brzmiałem jak jakiś kujon.
- Masz już jakieś plany na przyszłość? – Pytała dalej.
- Nie. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem.
- Dobrze, że rodzice nie chcą ci układać życia. Od dziecka mam załatwioną posadę w biurze taty.
- Żyję własnym życiem, praktycznie cały czas.
- Też bym tak chciała. To wszystko co mam mnie przytłacza.
- Niech pomyślę. Ojciec nawet nie wie, że jesteś tu ze mną. Za pewne znalazł ci już kogoś i to z nim musisz ułożyć sobie życie.
- Nie. – Zaśmiała się. – Mój ojciec naprawdę cię polubił. Nie jest taki jak pewnie o nim myślisz. Sam ma kilka tatuaży, więc na pewno cię za nie karci.
- Serio?! – Byłem zdziwiony. – Nigdy bym nie pomyślał.
- Dlatego nie wolno oceniać książki po okładce. Moi rodzice są w porządku, tylko jeśli chodzi o moją przyszłość zawodową. To z tym mają mały problem.
- A co ty Kate byś chciała robić?
- Jeździć po świecie. – Położyła swoją głowę na moim ramieniu. – Nie chciałabym mieć normalnej pracy.
- Nie martwiłabyś się wtedy o swoje życie prywatne? W końcu podróżowanie zajmuje dużo czasu.
- Nie interesują mnie stałe związki…chyba, że się zakocham. Naprawdę zakocham.
Delikatnie podniosłem moje kąciki ust. Pewnie miała mnie za totalnego idiotę, cały czas się uśmiechałem. Jednak nic na to nie mogłem poradzić. Poczułem jak bije od niej zimno. Ściągnąłem swoją skórzaną kurtkę i ją nią przykryłem. Nie mogła zmarznąć, nie wtedy kiedy była ze mną.
- Jesteś naprawdę miłym człowiekiem Harry.

Raz są długie, a raz krótkie. No cóż, ten jest krótszy.
Kolejny w środę.

7 komentarzy:

  1. Troche mało akcji ;c Mimo to jest fajny ;) Czekam na kolejny :**

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) ciekawe jak sie ułoży z Liamem i Danielle :) a może i Charlie wybaczy w końcu Niallowi i zwiąże się z nim jak Pezz z Zaynem ;> powodzenia przy następnym i weny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że krótki, ale też fajny ; ) z niecierpliwością czekam na nexta <3
    ~Kamila

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!! :) trochę mało się działo ale i tak super ;D oby Charlie w końcu zaufała Niall'owi i oby Niall jej znów nie zranił <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Neeeeeext please :* zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  6. Super *,* kiedy następny (godzina)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)