poniedziałek, 13 stycznia 2014

Moment For Me Rozdział 7


            Znowu byłam w obcym mieszkaniu, znowu rozglądałam się po wnętrzu i nie wiedziałam na czym mam oko zawiesić. Pomieszczenie było małe, a w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach dymu papierosowego. Nigdy nie lubiłam jak ktoś palił, a sama nawet nigdy nie wzięłam tego świństwa do ust. Nie rozumiałam jak niektórzy mogą wypalać nawet paczkę dziennie, to dla mnie było przegięcie. Podeszłam bliżej okna i chciałam podziwiać widoki, jednak jedyne co zobaczyłam to starą kamienicę. Z powrotem wróciłam na czarną kanapę i czekałam na Harrego. Ktoś musiał mu opatrzeć te rany, były okropne.
- Mam tylko to i przepraszam Cię za ten smród.
- W porządku, usiądź. – Złapałam za gazik i razem z wodą utlenioną zaczęłam przemywać pierwsze ślady po pobiciu. – Palisz? – Wypaliłam nagle.
- Czasami, ale to bardziej sprawa Louisa.
- Tego co mnie…? – Każde słowo wypowiedziałam ostrożnie.
- Tak, tego co Cię uratował. – Uśmiechnął się lekko. – Charlie, ja naprawdę wtedy…ja nie chciałem.
Nic nie odpowiedziałam, tylko dalej robiłam swoje. Nie wiedziałam czy mam mu wierzyć czy nie, ale skoro byłam w jego mieszkaniu i go opatrywałam to chyba jakaś część mnie chciała tego. Co ja wygaduję…? Chciałam widywać się ze Stylesem? Chyba sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie.
- Gotowe. – Odłożyłam na bok ,,narzędzia’’ i kątem oka przypatrywałam się Harremu.
- Dziękuje…jesteś niesamowita.
- Dlaczego? – Zaśmiałam się. – To tylko kilka plasterków, poza tym każdy powinien to umieć.
- Tak, to też…chodziło mi o co innego, ale może o tym już nie rozmawiajmy.
- Jestem za. – Uśmiechnęłam się.
                                                      *** Z perspektywy Harrego ***
Z dnia na dzień ta dziewczyna mnie zaskakiwała. Zmieniała się. Oczywiście nie pochwalam siebie za to co zaszło między mną, a brunetką. Ale dzięki temu tak jakby poznałem tak niesamowitą dziewczynę.
- Na pewno nie chcesz abym cię odwiózł? – Spytałem, już chyba po raz setny.
- Nie, taksówka już jest. – Uśmiechnęła się. – Dziękuje za udany dzień.
- Zaczął się niezbyt ciekawie, za co cię przepraszam.
- To nie twoja wina Harry. – Pożegnała się ze mną i wyszła. Wsiadła do taksówki i odjechała, a ja mogłem zacząć się martwić. Usiadłem na kanapie i zacząłem intensywnie myśleć. Koniecznie musiałem porozmawiać z przyjacielem, on też był w to zamieszany. Tylko chyba nie wiedział, że jest nas w tym dwóch. Jeśli on jest w tym po uszy tak jak ja, to oboje mieliśmy przechlapane. Mogłem się domyśleć, że to tak wszystko wyjdzie. No, ale gdzież. Byłem przecież ostatnim idiotą i na pewno nigdy bym na to nie wpadł. Kiedyś nie myślałem co robię i z kim. Teraz trochę mnie otrzeźwiło i staram się nie popełniać aż tylu błędów. Tylko muszę naprawić stare, a to będzie drogo kosztować. Na całe szczęście miałem Louisa, on zawsze mi pomagał. Mimo że był o wiele starszy to byliśmy dla siebie jak bracia. Tacy nie spokrewnieni, ale bracia.
                                                             *** Z perspektywy Charlie ***
Znowu planowałam weekend, tylko że tym razem piątek był zarezerwowany. Razem z Naomi miałyśmy spać u Danielle i razem zrobić projekt. Tylko, że pewnie jak zwykle tylko ja będę przynudzać i pracować. No cóż takie miałam partnerki, leniwe.
- To ja wracam jutro. – Uśmiechnęłam się do rodzicielki i już miałam schodzić na dół. Kiedy poprosiła mnie do swojego gabinetu. Jak nie w pracy to siedziała właśnie tam.
- Charlie, chyba powinnyśmy porozmawiać. Usiądź proszę.
- To już wiesz? Nie było okazji, aby ci wcześniej powiedzieć...- Zaczęłam nawijać jak katarynka.
- O czym ty mówisz? – Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Nie rozumiem. – Pokiwałam głową.
- Po prostu chcę ciebie prosić abyś nie wydawała pochopnie pieniędzy…w firmie ucinają etaty, nie wiem czy nie stracę pracy.
- Nie wiedziałam…to znaczy że wracamy z powrotem do Nowego Yorku?
- Nie, na razie tego nie przewiduje. Chce abyś ukończyła tą szkołę, nie możemy się tak ciągle przeprowadzać. Tylko teraz starajmy się trochę zaoszczędzić, nie wiadomo co będzie za kilka dni. Dobrze?
- Tak. Obiecaj, że jak będzie się coś działo to mi powiesz.
- Jeśli uznam że będzie to konieczne. – Zaśmiała się, a przynajmniej próbowała. – Baw się dobrze.
Opuściłam dom i zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam nie mówiąc o kradzieży. Było mało prawdopodobne, że będzie akurat zaglądać do swojej biżuterii. Ale co jeśli zechce ją sprzedać? Przecież jej tam nie było. Nie wiedziałam co mam zrobić.
                                                                                          ***
Z dziewczynami nie rozmawiałam już dobre kilka dni, nie licząc oczywiście szkoły. Tam to była tylko nauka i rozmowa o niej. Siedziałam w pokoju z Naomi i Danielle. Dziewczyny jak zwykle nawijały o przystojnym nauczycielu, a ja szukałam informacji na temat rewolucji francuskiej.
- Charlie, to dopiero na poniedziałek.
- Chce mieć to już z głowy, nie mam zamiaru siedzieć całą niedziele nad tym projektem.
- Dobra, ale masz dwadzieścia minut.
- Co wy znowu wymyśliłyście? – Zaśmiałam się.
- Nic, nic. Rób ten projekt, a ja pójdę po coś do jedzenia. – Brunetka wyszła, a ja zostałam sama z Naomi. Wiedziałam, że za chwile zacznie się przesłuchanie.


- Teraz mi coś powiedz, na tej imprezie to wyszłaś z Niallem prawda? – Powiedziałam im tylko, że źle się poczułam. Nie chciałam ich wtajemniczać, zaraz bym się nasłuchała jaki on jest.
- Tak, ale on naprawdę taki nie jest.
- Jaki? Przemądrzały? Myślący tylko o sobie? Uwierz mi, że jest.
- Aż tak bardzo go znacie?
- Na tyle dobrze, aby wiedzieć że to nie jest towarzystwo dla ciebie. On jest w ostatniej klasie, a ty masz jeszcze rok na skończenie tego gówna. Omota cię wokół palca, a potem porzuci jak zabawkę. Jakby chciał się z tobą widywać, nie miał by dziewczyny i spotykał by się z tobą w szkole. Pomyśl, dlaczego tego nie robi? Jemu chodzi o reputacje, a ty na pewno mu w tym nie pomożesz.
- On jest całkiem inny. – Nie wiedziałam co mam powiedzieć, były do niego strasznie wrogo nastawione. Jakby był nie wiadomo kim.
- Nie znasz go, jesteś z nami jakieś dwa tygodnie. To zdecydowanie za mało, aby poznać naszą szkołę i  to w jaki sposób ona funkcjonuje. Mamy w tej chwili kwiecień, dwa miesiące i on znika. Ty zostajesz.
- O Harrym też macie takie zdanie?
- Harry żyje w swoim świecie, ale nie ma czystej przeszłości. Ma swoją paczkę i lepiej z nim nie zadzieraj, potrafi nieźle nabroić.
- Dobra o nic więcej nie pytam. – Zaśmiałam się. – Ale nie gniewaj się za to że kilka razy widziałam się z Niallem. Gdybym od razu wiedziała kim jest to bym nawet na niego nie popatrzyła.
- Oj uwierz popatrzyłabyś. – Zaśmiała się. – Jest na co popatrzeć.
                                                            ***Z perspektywy Nialla***
Cały czas imprezy i imprezy, ale to mi nie przeszkadzało. Można był się zabawić i nie myśleć o „problemach dzisiejszej młodzieży”. Zamknąłem czarne BMW i ostatni raz poprawiłem swoje włosy. Nie żebym był jakimś lalusiem, ale chłopak czasami też musi dobrze wyglądać. Impreza była u Rose, a z tego co wiem nie miała w planach zapraszanie wielu osób. Nasza ostatnia klasa i nikt więcej. Zadzwoniłem dzwonkiem do mieszkania i o dziwo po kilku sekundach w drzwiach stała moja dziewczyna.
- Hej. – Pocałowała mnie namiętnie.
- Cześć. – Nie była moją miłością, tylko raczej szkolną przygodą z którą dalej byłem. Między nami nie było żadnego uczucia, nic. Można powiedzieć, że nasz związek był jednym układem. Dbaliśmy o to, aby każde z nas miało towarzystwo. Tylko za bardzo nie wiedziałem, czy sama blondynka o tym wie. Może czasami sobie za dużo wyobrażała, a to nie było właściwe. W salonie siedziało kilka osób, praktycznie sami znajomi. Zayn i Perrie ciągle się przytulali więc nie chciałem im przeszkadzać.
- Pójdziemy na górę? – Blondynka złapała mnie za kark, a ja swoimi rękami zjechałem na jej tyłek.
- Jasne, ale najpierw trochę się napijemy.
- Zawsze tak mówisz. – Wywróciła oczami.
- Oj przestań, tylko się rozluźnij. – Pocałowałem ją jeszcze raz i dołączyłem do pozostałych. Nie obchodziło mnie, co sobie wymyśliła ale ja na pewno nie chciałem spędzać z nią czasu sam na sam. Miałem co innego w głowie, a może kogo. Kiedy zacząłem widywać się z Charlie, ona była w mojej głowie przez cały czas. Lubiłem ją i to bardzo, różniła się od innych dziewczyn. Nie była tak żywiołowa jak Rose, tylko spokojna co mi się podobało. Jednak ostatnia akcja z amfetaminą trochę temu zaprzecza. Wziąłem kolejny łyk mocnego drinka i zacząłem grać z chłopakami w bilarda. Blondynka tylko co róż rzucała na mnie wrogie spojrzenie. Nie obchodziło mnie to, a nawet bawiło. Chciała mieć mnie na zawołanie, ale po raz kolejny chciałem dowieść, że nie ma ze mną szans.
- Niall! – Uniosła się, nie wytrzymała i na mnie krzyknęła.
- Słucham skarbie. – Stanąłem naprzeciwko niej, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
- Pamiętasz co mi obiecałeś, to było dwie godziny temu. – W jej oczach widziałem złość, tak cholernie chciała iść ze mną do łóżka? To było dość zabawne.
- Oczywiście. – Po raz kolejny się zaśmiałem. – Chodźmy.
- Może teraz ja nie chce. – Uśmiechnęła się chytrze, a mi nie trzeba było sto razy powtarzać. Nawet nie miałem na nią ochoty więc to nie miało sensu. Pomachałem jej przed twarzą i zacząłem zmierzać w stronę chłopaków. Każdy kto był na ,,imprezie” dziwnie się patrzył. Nie dziwię się, przedstawienie murowane. Nawet lepsze niż teatrzyk szkolny, w końcu główną role grała Rose.
- To jak kto teraz? – W moich rękach, zamiast kubka z drinkiem znalazł się kij do bilarda.
- Nikt…dla ciebie impreza się skończyła. Żegnam… - Dziewczyna popatrzyła na mnie jak na wyrzutka i wskazała drzwi. Nie miałem zamiaru się przeciwstawiać, pożegnałem się ze wszystkim i wyszedłem. Jednak nie tylko ja, większość podążyła za mną. Skoro wieczór dopiero się zaczął, nie mogliśmy tego zmarnować i oczywiście wybraliśmy się do klubu na dalszą imprezę. Rose na pewno nie mogła nam tego zabronić.

Kolejny będzie, jak będzie pod tym postem 20 komentarzy :)
Dodam go w czwartek, około 15 :)

34 komentarze:

  1. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. Czekam na next ze zniecierpliwieniem :*

    OdpowiedzUsuń
  3. *o* Czekam ;* Oby Charlie była z Niallem <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny oby w następnym było więcej o Harrym i Charlie i oby byli razem *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kooooochaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! I sama nie wiem czy wole żeby Charli była z Harrym czy z Niallem, ale chyba z Niallem ;) Czekam i życze weny♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super :)
    Tylko do tego czwartku to się naczekam.. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny.Myślałam ,że dodasz w środe :( No nic w czwartek też dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny świetny rozdział!!!!! Czekam na więcej :) Niall i Charlie muszą być razem <333

    Wera

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny świetny rozdział <3 Dziewczyno jak ty to robisz? Czekam do czwartku i zapraszam do siebie
    http://never-ending-story-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. niall i charlie muszą być razem <3 świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  14. Awwww <3 Zerrie razem *_* Czekam na Louisa i Elke :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super *---* a da sie wcześniej?? Proooooszeee!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super *---* a da sie wcześniej?? Proooooszeee!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Super *---* a da sie wcześniej?? Proooooszeee!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Super *---* a da sie wcześniej?? Proooooszeee!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolejny swietny rozdzial. czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. niall i charlie muszą być razem <3
    tylko proszę cię , nie plącz tak z tym Harrym :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne są te obrazki do rozdziałów! Skąd je bierzesz? Czekam na nexta!!! <3 <3 <3 Przyjemnego dalszego pisania!~
    ~Monika~

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej nominowałam cię do Liebster Awards więcej u mnie
    http://wikus001.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaczęłam dziś czytać to opowiadanie i muszę przyznać, że jest BOSKIE ! Masz talent : )) Czekam na kolejne rozdziały :* Pozdrawiam : ))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)