piątek, 3 stycznia 2014

Moment For Me Rozdział 2



 
            Kilka dni zleciało bardzo szybko, aż w końcu przyszedł weekend. Niestety za bardzo nie miałam z czego się cieszyć, bo przecież było trzeba do końca się rozpakować. Mama zajmowała się salonem, a ja kończyłam układać rzeczy w swoim pokoju. Ostatnie pudło stało na łóżku, otworzyłam je i zaczęłam szperać w środku. Były tam moje szkicowniki, pełno kredek i niedokończonych rysunków. Uwielbiałam rysować, to było praktycznie moje życie. Tylko ja, szkicownik i ołówek. Jeden z nich włożyłam do torby i zeszłam na parter.
- Pójdę się przejść. – Zwróciłam się do rodzicielki, na co pokiwała tylko głową.
Na nogi nasunęłam czerwone converse i wyszłam z mieszkania. Chciałam znaleźć spokojne miejsce, w którym mogłabym się odprężyć i skupić na rysowaniu. Szłam może z dwadzieścia minut, aż w końcu zobaczyłam park. Wydawał się być strasznie duży, ale w ogóle nie było w nim ludzi. Jakaś starsza pani spacerowała z pieskiem, a na huśtawce siedziała jakaś dziewczynka. Ominęłam dwoje przechodniów i szłam dalej. Moim oczom ukazała się wielka wierzba, kiedy podeszłam bliżej w jej środku była ławeczka. Dookoła spadały gałęzie, a tylko niewielka część była wycięta, tak aby można było podziwiać widok na staw. Było pięknie, w życiu nie spotkałam się z piękniejszym miejscem. Z torby wyciągnęłam szkicownik i zaczęłam stawiać w nim pierwsze kreski. To było najtrudniejsze, zacząć cokolwiek.
- Mogę? – Z myśli wytrącił mnie głos chłopaka, odwróciłam się w jego stronę i się uśmiechnęłam.
- Tak, chyba tak. – Przyjrzałam mu się dokładnie, tylko tak aby nie zauważył że się na niego patrzę. To było jeszcze trudniejsze niż zaczęcie szkicowania. Był to blondyn, jego włosy były wysoko postawione na żel. Miał na sobie białe nike, czarne spodnie i białą koszulkę. Wyglądał normalnie, powiedziałabym przeciętnie. Jednak kiedy siedział obok na ławce, czułam zapach jego perfum, były niesamowite.
- Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.
- Niedawno się przeprowadziłam. – Dalej wpatrywałam się w swój szkicownik i próbowałam skupić się na rysunku.
- No tak, mogłem się domyśleć. – Zaśmiał się. – Widzę że umiesz rysować.
- Nie powiedziałabym. – Spojrzałam na blondyna, a ten wyciągnął rękę. – Co? – Spytałam zdziwiona.
- Pokaż co tam masz.
- Nie, nie będziesz przeglądał mi rysunków.
- Tylko jeden, wtedy stwierdzę czy kłamiesz. – Uśmiechnął się.
- Przykro mi ale nie. – Nie lubiłam kiedy ktoś o to prosił. To było moje osobiste, coś w rodzaju pamiętnika. Nikomu jeszcze nie pokazywałam tych bazgrołów, no może niektóre mamie i przyjaciołom. Jednak to były moje prywatne rysunki i nie miałam zamiaru patrzeć jak ktoś je przegląda. Wstałam z ławki złapałam torbę i ruszyłam wzdłuż stawu. To miał być spokojny i relaksujący dzień, jednak znowu ktoś miał go popsuć.
- Poczekaj, przepraszam. – Blondyn dotrzymał mi kroku.
- Dobra, nie ważne. – Machnęłam ręką.
- Zaczniemy od początku? – Podał mi swoją dłoń, a ja lekko się uśmiechnęłam. – Niall.
- Charlie. – Odpowiedziałam i ruszyłam dalej.
Chłopak starał się być miły, jednak mój humor był nie znośny. Cały czas marudziłam i narzekałam. Sama nawet nie wiedziałam dlaczego, ale blondyna to nie zraziło. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie i miałam trzy nieodebrane połączenia. Wszystkie były od mojej kochanej mamusi. Szybko pożegnałam się z chłopakiem i pobiegłam do domu. Potem zdałam sobie sprawę, że nie wymieniliśmy się nawet numerami telefonu. No cóż, przecież i tak pewnie nie nawiązalibyśmy kontaktu.
                                                                                     ****
W sobotę wieczorem wybrałam się do Danielle, tylko że tym razem pojechałam taksówką. Nie miałam zamiaru zostać zaatakowana przez Harrego.  Kiedy taksówka podjechała pod jej mieszkanie, doznałam małego szoku. Dom był ogromny, mogłabym powiedzieć że mieszka tu jakiś ważny człowiek. A może i mieszkał, praktycznie nic nie wiedziałam o moich nowych znajomych. Przywitałam się z brunetką i obie poszłyśmy do jej pokoju. Kolory ścian były stonowane, a łóżko idealnie pościelone. Usiadłam na fotelu i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu dokładniej.
- Za dwa miesiące jest wielka impreza u Malika. W następną sobotę idziemy na zakupy, jak chcesz możesz się przyłączyć. – Brunetka położyła się na łóżku i przeglądała czasopismo.
- Za dwa miesiące? Przecież to mnóstwo czasu. – Zdziwiłam się.
- Oj Rivers, nie znasz się. – W drzwiach stanęła Naomi . To także z nią się ,,zadawałam’’. Była brunetką o niesamowicie prostych włosach. – Odkąd pamiętam u nich była najlepsza impreza w całym semestrze. Jest najmłodszy i jest w ostatniej klasie. Dla ciebie pierwsza i ostatnia szansa aby to zobaczyć. Każdy jest zaproszony, im więcej ludzi tym lepiej.
- A jego rodzice? Pozwalają mu na takie…- Moja wypowiedź została przerwana, przez ten tydzień było tak cały czas i praktycznie już się przyzwyczaiłam, że ktoś kończył zdanie za mnie.
- Na początku wyjeżdżali na jakieś spotkania i nic nie wiedzieli. Jednak teraz się to rozeszło i pozwalają.
- No to w takim razie chyba z wami pójdę. – Zaśmiałam się.
                                                                                       ****
Niedzielny obiadek? Nie, to zdecydowanie nie u mnie. Wstałam dosyć wcześnie, bo aż o siódmej rano. Założyłam dresy, buty do biegania i wyszłam z mieszkania. Pogoda była dobijająca, padała mżawka i było dość zimno. Postanowiłam że przebiegnę się do parku, założyłam słuchawki na uszy i ruszyłam. Na ulicy nie było żywej duszy, w końcu to dzień wolny od pracy. Ominęłam już kilka ławek w parku i biegłam dalej. Nie trwało to zbyt długo, po chwili leżałam na ziemi. Może raczej w błocie, byłam cała brudna. Nade mną stał wilczur i lizał mnie po twarzy.
- Jezu, przepraszam. – Usłyszałam znajomy głos. – Abby chodź tu. – Zawołał psa, a ten zszedł ze mnie. Blondyn podał mi rękę i dzięki temu wstałam z ziemi. Zaczął mnie przepraszać, to było urocze ale bez przesady. Buzia się jemu nie zamykała.
- Dobra, wystarczy. – Uśmiechnęłam się.
- Tylko na chwilę go spuściłem ze smyczy, a on pobiegł.
- W porządku. – Zaśmiałam się i popatrzyłam na bezbronnego psa. Zawsze chciałam mieć zwierzątko, ale w moim przypadku było to nie możliwe.
- Co powiesz na gorąca czekoladę, w ramach rekompensaty?
- Dobry pomysł, ale dzisiaj nie mogę.
- A jutro? Daj mi swój numer, to napiszę do ciebie. Jeśli chcesz oczywiście.
Chłopak wyciągnął swój telefon i podał mi go. Wstukałam do niego swoje dziewięć literek i tyle mnie widział. Wróciłam do domu cała mokra, a po drodze złapał mnie deszcz. Od razu pobiegłam pod prysznic. Ciepła kąpiel dobrze mi zrobiła, jednak nie miałam ochoty nigdzie więcej wychodzić. Postawiłam na dzień pełen filmów.
                                                                                          ****
Nienawidziłam poniedziałków, każdy był strasznie nudny i ciągnął się w nieskończoność. Założyłam pierwsze lepsze ciuchy i wyszłam z domu. Przed nim czekała na mnie Danielle, obiecała że teraz codziennie będzie mnie zabierać. Miała po drodze, więc nie zaprzeczałam. Całą drogę przegadałyśmy, cieszyłam się że to właśnie ona mnie wtedy ,,uratowała’’. Przynajmniej miałam się do kogo odezwać. Każdy z uczniów miał swoje miejsce na parkingu, to było trochę jak usadzenie na stołówce. Najlepsze miejsca przypadały tam najpopularniejszym i najważniejszym. Wszyscy stali w grupce i się śmiali. Rose i jej świta i paru chłopaków.  
- Zayn i Niall chyba już wrócili. – Danielle zamknęła samochód i zaczęła grzebać w torbie.
- Nie chyba, tylko na pewno. – Naomi wywróciła oczami. – Przyjechali.
- O kim mówicie? – Zaśmiałam się.
- Zaraz sama zobaczysz. Niezłe ciacha, tylko oba zajęte. – Naomi stanęła i bacznie obserwowała czarne BWM.
- Niech zgadnę, do nich też lepiej się nie zbliżać. – Zażartowałam.
- Najlepiej nie. – Powiedziała zdecydowanie.
Najpierw z auta wysiadł chłopak o czarnych włosach i ciemnej karnacji, a potem ten drugi. Doznałam lekkiego szoku, bo był to Niall. Ten Niall, którego spotkałam w parku. I z którym miałam się dzisiaj umówić. Mulat spojrzał w naszą stronę i zaczął coś szeptać roześmianemu blondynowi. Po chwili i on się nam przyglądał, tylko że jego mina była bezcenna. Był zdziwiony, przestraszony czy może go zatkało? Myślę że wszystko na raz.
- Co jest? Zobaczyłaś największe ciacha w szkole. Powinnaś skakać z radości.
- Widziałam go już wcześniej. – Odpowiedziałam cicho. – Poprosił o mój numer telefonu.
- No to ładnie, wyczuwam kłopoty. – Naomi jako pierwsza weszła do budynku, a my za nią.
                                                                                 ****
Oglądałam jakiś nudny film w telewizji. Zawsze kiedy chce coś obejrzeć wiecznie nic nie ma. Wstałam, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Bo przecież człowiek nie może żyć samym powietrzem. Miałam do wyboru, kanapki z jakimś serem, albo moje musli. Oczywiście wybrałam to drugie, a przy okazji napisałam sms do mamy, aby zrobiła zakupy. Znając życie dzisiaj pewnie tez wróci strasznie późno. Na ekranie pojawiła się nowa wiadomość, zdziwiłam się bo ona nigdy nie korzysta z telefonu, kiedy jest w pracy. Ale to nie była ona, tylko nieznajomy numer.
„To jak, mogę się zrewanżować?” – Niall
„Zależy w jaki sposób.” – Charlie
„Wyślij mi adres, będę za pół godziny.” – Niall
Byłam ciekawa co wymyśli i zrobiłam to o co prosił. Wyłączyłam telewizor i pędem pobiegłam na górę. To było tylko pół godziny, a ja nie miałam zamiaru wyglądać jak wtedy w parku. Wzięłam szybki prysznic, potem rozpuściłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Na nogi nałożyłam spodnie dżinsowe i trampki. Zwykła biała koszulka i sweterek. Jeszcze dobrze nie zeszłam z góry, a pod domem usłyszałam samochód. Ostatni raz się zawahałam, czy dobrze robię idąc. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z domu.

Co sądzicie o rozdziale?
Kolejny będzie w niedziele około 14 ;)
Na razie jest co dwa dni bo mam napisane, ale nie wiem jak będzie dalej :)
     
Ps. Wolicie takie czy krótsze rozdziały?                             

27 komentarzy:

  1. Takie! Zdecydowanie! Jezus, twój blog jest zajebisty! Masz talent....

    OdpowiedzUsuń
  2. Długie są najlepsze!
    Świetny rozdział:)
    http://bright-pearls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Długie najlepsze :) Fajny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Troszeczkę dłuższe :) Zajebiste to to *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha mówiłam żebyś dłuższe pisała ;P
    Jestem pełna podziwu dla tylu komentarzy po PIERWSZYM rozdziale i (OMG jak tak można?!) tylu wyświetleń! ;) Zdradź mi sekret: jak ty to robisz?! ;)
    Czekam na kolejne rozdziały ;)
    /niall-horan-polish-imagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne. Kocham to. Pisz długie bo takie najlepsze. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham too i Ciebie też za to że to piszesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest genialne. Pisz dalej. Niech zostaną takie długie. Nie mogę doczekać się next. Świetnie ci to wychodzi. Wikunia

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next ps. swietne to jest *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. S U P E R !!!!! Zdecydowanie dłuższe ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :D a przy okazji zapraszam do mnie na pierwszy rozdział:

    http://never-ending-story-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże... strasznie ja ci zazdroszczę twojego talentu. Nie będę zbędnie przedłużać. Niezwykły, jak zawsze. <3

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne

    arwenparawhore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominuję cię do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu ;) http://uciekacnadno.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny czekam na next <3333

    OdpowiedzUsuń
  17. nominowałam cię do liebster award http://ifyouknowmagic.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Hey! Pragnę poinformować iż nominowałam cię do Liebster Award. Więcej info: http://arwenparawhore.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak co dwa dni mają być to dłuższe xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział *o* Wolałabym krótsze, ale częściej dodawane :) Lepiej mi się takie krótsze czyta niżeli takie straaaasznie długie (oczywiście nie mówię o twoich) ;*
    Nie mogę doczekać się następnego posta. CZEKAM ♥
    http://addiction-and-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny ! Czekam na next ! <33

    OdpowiedzUsuń
  22. Potrafisz utrzymać napięcie!!! Lepsze są te dłuższe, tylko nie zawsze kończone tą nie pewnością co dalej... chociaż może dla ciebie lepiej! Na pewno tu jeszcze zajrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne. Myślę, że długość jest idealna. Czekam na następny.

    PS. Mogłabyś w tym czasie pisać sobie dalszy ciąg tego opowiadania? Dlatego, że chciałabym aby rozdziały pojawiały się często ( co drugi dzień), a nie tak jak na niektórych blogach ( co 2 tygodnie), ponieważ piszesz bardzo ciekawie i nie mogę dczekać się następnego.

    ~Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne to wiesz?! Mam pytanie co do dodawania rozdziałów , jak je dodajesz?? To jest jakoś określony czas, czy gdy cie wiedza nawiedzi ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro dodam ten 3, a we wtorek 4. ;D
      Jeśli będę miała już je napisane to co dwa dni, a jeśli nie to przez te dwa tygodnie kiedy jest szkoła będą (chyba) rzadziej.

      Usuń
    2. ok dziękuje ci bardzo!! :*

      Usuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)