niedziela, 26 stycznia 2014

Moment For Me Rozdział 14



                          Po raz pierwszy od kilku dni się wyspałam, mimo że poszłam spać po drugiej w nocy. Impreza skończyła się szybciej niż myślałam, a do domu odwiózł mnie Harry. Nie rozmawiałam z nim o tym co się zdarzyło w gabinecie, sama nawet nie umiem tego do końca wyjaśnić. Zeszłam na dół i od razu skierowałam się do kuchni. Vanessa stała przy kuchence i coś mruczała pod nosem.
- Też niedawno wstałam. – Odwróciła się do mnie i posłała mi uśmiech nr.32 – Zjesz ze mną śniadanie?
- Tak, chyba tak. – Nie mogłam przecież powiedzieć, że już jadłam. – Pomóc ci?
- Nie, siadaj zaraz wszystko zrobię.
- Nie musisz, aż tak bardzo się wczuwać w role. – Zaśmiałam się. Trochę to tak wyglądało, jakby chciała mi zastąpić matkę na te dwa tygodnie.
- Wybacz, po prostu staram się ciebie pilnować. Dotrzymałam słowa. – Przysiadła się do mnie, z talerzem kanapek. Nie powiem wyglądały bardzo smakowicie.
- Może chcesz iść dzisiaj ze mną na imprezę? – Właściwie to nie wiem dlaczego jej to zaproponowałam. Ale z drugiej strony musiałyśmy się jakoś bliżej poznać.
- Nie, pewnie już się z kimś umówiłaś. Nie chce wam przeszkadzać.
- Daj spokój, im więcej tym weselej. – Uśmiechnęłam się. Czy ja naprawdę chciałam z nią iść? Może nie była aż taka zła.
- O której mam być gotowa? – Zgodziła się szybciej niż myślałam.
- Punkt dziewiętnasta.
Reszta dnia była w miarę normalna. Bez żadnych nie zapowiedzianych wizyt i niepotrzebnych wyjść. Nie wiedziałam za bardzo w co mam się ubrać. W końcu nie było za ciepło, a impreza była na plaży. Po dłuższych rozmyśleniach postawiłam na zwykłą czarną sukienkę i balerinki. Przyjrzałam się w lusterku i uznałam że wyglądam nawet dobrze.
- Charlie! Ktoś przyjechał. – Z dołu usłyszałam głos Nessy. Nawet się cieszyłam, że idzie tam ze mną. Przynajmniej kiedy Naomi i Danielle się oddalą nie będę sama.
- To pewnie po nas. Gotowa? – Przed sobą ujrzałam dziewczynę w srebrnej tunice. Włosy miała ułożone na bok, a makijaż idealnie dopasowany. Wyglądała na prawdę inaczej. W samochodzie Vanessa wdała się w dyskusje. Razem z Naomi rozmawiały o jakimś programie telewizyjnym.
- Jeszcze nie ma odpowiedniej godziny, a ludzi już jest strasznie dużo. – Denielle przyciszyła muzykę.
- Liam będzie?
- No jasne, ale Rose także. – Skrzywiła się.
- Dlaczego mi o niej mówisz?
- Myślałam że jej nie lubisz. Też za nią nie przepadam więc nie jesteś sama. – Uśmiechnęła się.
- Jest dość…wkurzająca. Chociaż nie miałam z nią wiele wspólnego.
- Uważaj na nią, spotykasz się z jej chłopakiem. Nie wiadomo co jej może przyjść do głowy.
- Nie spotykam, po prostu kilka razy zaprosił mnie na…spotkanie.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce nasza rozmowa się urwała. Każda z nas poszła w swoja stronę, nawet Vanessa, która zobaczyła jakąś swoją koleżankę. Nie sądziłam, że znowu zostanę sama. Do ręki wzięłam butelkę z wodą, nie miałam ochoty na alkohol. Nigdy wcześniej nie byłam w pobliżu tej plaży, była mi nieznajoma. Jednak postanowiłam się przespacerować. Na całe szczęście swoje buty zostawiłam w aucie. Piasek był przyjemny i dosyć dobrze mi się po nim chodziło boso. Zdecydowanie lepiej niż gdyby miała na sobie balerinki. Coraz bardziej oddalałam się od muzyki i hałasu. Nawet nie wiedziałam dlaczego tu jestem, skoro nie chce. Usiadłam na zimnym piasku i zaczęłam się przyglądać wodzie. Nie powiem, była bardzo ciekawa. Taka czysta, a na środku odbijał się księżyc. Był to bardzo romantyczny widoczek, ale czegoś tu brakowało.
- Dlaczego siedzisz tutaj sama?
- Chciałam się przejść, a ty dlaczego tam nie jesteś Harry?
- Szukałem cię. – Usiadł obok mnie i lekko się uśmiechał. – Nie jest ci zimno? Ta sukienka jest cholernie cienka.
- Nie wiedziałam w co mam się ubrać. – Zaśmiałam się. Loczek od razu ściągnął swoją bluzę i mnie nią przykrył. Chciałam odmówić, ale się uparł. Tak jakbym nie przewidziała tego, że mogę zmarznąć.
Rozmowa nas pochłonęła, nie sądziłam że Hazza ma taką wiedze. Był totalnie inny, ale już wiem że nie należy oceniać książki po okładce. Postanowiliśmy, że wrócimy do wszystkich. Nawet nikomu nie powiedziałam, że zamierzam się oddalić. Co jeśli dziewczyny chciały jechać? Albo już pojechały? Nie, to raczej nie było w ich stylu.
- Spadająca gwiazda! – Obrócił mnie w stronę wody, a sam staną za moimi plecami. – Jakie masz życzenie? – W tym momencie zamknęłam oczy i pomyślałam co bym chciała. Jednak nic mi nie przychodziło do głowy, dosłownie nic.
- Nie powiem, bo się nie spełni.
- Pewnie nie zdążyłaś pomyśleć. – Był już naprzeciwko mnie. Jego zielone oczy błyszczały, a muzyka i krzyki ludzi były coraz głośniejsze. Praktycznie byliśmy już na imprezie, ale jakoś to mi nie przeszkadzało. Stałam i gapiłam się na loczka.
- Nie mam chyba marzeń. – Uśmiechnęłam się.
- Każdy je ma Charlie. – Znowu dzieliły nas centymetry, nie wiedziałam co mnie do niego ciągnie. Na początku go nienawidziłam, a teraz stałam w jego bluzie. „Jesteś zmienna Charolotte”. Przybliżył swoją twarz do mojej i zrobił to. Pocałował mnie. Czy dobrze robiłam odwzajemniając to? Harry całował całkiem inaczej, delikatnie i z uczuciem. Jednak zanim zdążyłam cokolwiek poczuć  oderwał się ode mnie. A raczej ktoś go oderwał siłą.
- Co do cholery? – Loczek leżał na piasku z rozwaloną szczęką.
- Odwal się od niej Styles. – Niall? To on go popchnął?
- Co ty robisz? - Blondyn wyglądał na pianego, strasznie pianego. A ja byłam zdezorientowana.
- Zajmij się swoimi dziwkami, a nie nią. – Wybełkotał i stanął naprzeciwko loczka, a ten walnął w twarz. Nie wyglądało to za ciekawie.
- A niby Rose jest święta? Sam się do niej dobierasz kiedy tylko możesz. – Z Harrego, aż kipiało. Był strasznie zły. – Jesteście siebie warci, tak trzymać. Oboje tak samo wkurzający.
Dalej nie wiedziałam dlaczego się kłócą. Ludzie robili z tego wielkie widowisko, jakby było na co patrzeć. Jednak wśród tego tłumu nie widziałam nigdzie moich przyjaciół. Stałam na środku tej całej afery i nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- Ty i twoje dziwki również. Tym razem chciałeś, aby Charlie zastąpiła jedną z nich? – Na poprzedniej imprezie rozmawiałam o tym z loczkiem. Tylko Niall użył innego słowa, nie przyjaciółki.  
- Przegiąłeś. – Znowu się bili, tylko tym razem nie przestawali nawet na moment. Nikt nie raczył ich rozdzielić, więc wkroczyłam i próbowałam coś zrobić. Musiało wyglądać to dosyć komicznie, ale nie chciałam aby się pozabijali. Stanęłam między nich i zostałam popchnięta. Nie wiem nawet jak to się stało, ani dlaczego to zrobił.
- Charlotte…ja…- Ktoś mnie podniósł, silne ramiona pozwoliły mi wstać. Teraz wszyscy gapili się na mnie i obserwowali każdy ruch jaki tylko wykonam. W moich oczach można było dostrzec łzy, kompletnie się tego nie spodziewałam. Ale cóż, Harry był nieobliczalny. Blondyn od razu rzucił się na niego, ale został odciągany przez swoich kolegów.
- Niall, kochanie.  – Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Akurat Rose była tu najmniej potrzebna. – A ona co tu robi? – Popatrzyła się na mnie i wywróciła oczami.
- Mam prawo tu przebywać, tak samo jak ty i inni. – Musiałam coś powiedzieć, przecież nie mogłam być traktowana jak jakieś popychadło. Znowu.
- Oh…daruj sobie. Kręcisz się wokół Nialla od samego początku, czego ty jeszcze chcesz? Zostaw go w spokoju, on na pewno nie jest tobą zainteresowany. Nie zniża się do takiego poziomu jak ty.
- Bo co? Nie mam bogatego tatusia, który spełnia wszystkie moje zachcianki? Może i nie , ale na pewno nie bawię się ludźmi tak jak ty. – Krzyknęłam.
- Bo zaraz się popłacze. – Uśmiechnęła się. – Ja przynajmniej mam przyjaciół, a nie tak jak ty. Zostawiają cię, a teraz biedactwo jesteś sama. Nawet Harry nie wytrzymał i musiał cię popchnąć.
- Wiesz co?! Jesteś cholerna zdzirą, która zawsze musi komuś dokopać. Tylko nie wiem dlaczego uczepiłaś się właśnie mnie. – Jej mina była bezcenna, nie wiedziała co powiedzieć?
- Charlie, odpuść sobie. Nie warto. – Harry położył swoją dłoń na moim ramieniu.
- Daj mi spokój! – Krzyknęłam mu w twarz. Nie miałam ochoty jego więcej wiedzieć, w tamtym momencie był dla mnie nikim. Było mi przykro, że mnie popchnął. Mógł uważać.
- Nie chciałem. Przepraszam. – To były ostatnie słowa jakie słyszałam z jego ust. Louis zaczął go ode mnie zabierać, nawet nie wiem skąd się tam wziął. Mówił coś niezrozumiale
- Policja! – Ktoś się darł, a wszyscy zaczęli po prostu uciekać. „Cholera.”
- Danielle! – Próbowałam znaleźć dziewczyny, ale to nie miało najmniejszego sensu. Ludzi było zbyt dużo, wszyscy się kręcili i nie mogłam dostrzec nikogo znajomego. – Naomi!
- Chodź! – Mulat złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę samochodu. Nie miałam nic do powiedzenia. Szybko zamknął drzwi i ruszył.
- Zawieziesz mnie do domu? – Spytałam z nadzieją.
- Tak, adres znam. Zapnij pasy, będziemy musieli jechać na skróty.
- Przecież mam zapięte.
- Mówiłem do Nialla. – Zaśmiał się. Faktycznie z tyłu siedział półprzytomny blondyn. Wyglądało to zbyt zabawnie, kiedy tak się męczył z pasem bezpieczeństwa. – Nie przejmuj się tym całym zdarzeniem. Jest piany i nie wie co robi.
- Dość wcześnie się wstawił.
- Raz w ogólne nie pije, a raz aż nadto.
- A ty robisz za kierowcę? –Uśmiechnęłam się.
- Tak, czymś trzeba dojechać.
- Charlie, jesteś na mnie zła? – Byłam pewna że zasnął, ale nie musiał się o to spytać. Sama nie wiedziałam, czy byłam zła. Niby nie miałam za co, bo nic mi nie zrobił.
- Nie Niall, nie jestem. – Uśmiechnęłam się pod nosem. „Tak naprawdę jestem wściekła na Stylesa.”

Dobra macie dzisiaj ^^
Kolejny we wtorek :D
KOMENTUJCIE :)

34 komentarze:

  1. Midnight Memories26 stycznia 2014 08:08

    czego tak długo ??:'( a wgl to rozdział zarabisty :* nexttt... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :) czekam na next <3
    Dosia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny ;) do wtorku to prawdziwa udręka czekać.. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. To niesamowita historia mam nadzieje że nie skończy się tak szybko jak inne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie Harry niech będzie go więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww! Walka braci xD Neext <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział, czekam na nexta. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Supeer! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluje!
    Zostałaś nominowana do VBA!
    Więcej na ------> http://fearless-niall-horan-fanfiction.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  12. *-----*NEXT !!<33

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham too awww *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. super <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały! Czekam na następny! Szkoda trochę Harrego, no bo to Niall zaczął....

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja kibicuję Harry'emu i mam nadzieję, że wróci do łask

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział! Czekam do jutra!!
    Zapraszam do mnie:
    http://myfanfictionwithonedirection37.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. O której pojawi się next ? ;c

    OdpowiedzUsuń
  19. Ej dzisiaj jest wtorek no ;c

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy dodasz cedeka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no, nie męcz mnie już tak i dodaj tego nexta, dodaj tego nexta, no weź dodaj tego nexta ! ;cc

      Usuń
  21. No i mamy wtorek.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cały czas patrzę się na napis ' Kolejny we wtorek ' i myslę ze dzisiaj jest poniedzialek ._.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wybaczcie. Ale dzisiaj nie dodam kolejnego. Problemy z internetem, a na telefonie sie nie da...
    Jak wrócę do domu dodam rozdzial, czwartek.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest juz wtorek a kolejnego rozdziału brak

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział!!!!! Od początku kibicuje Niall'owi i mam nadzieje że Charlie go wybierze <3 Czekam na next :)

    Wera

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)