środa, 1 stycznia 2014

Moment For Me Rozdział 1


                                        
            Nie byłam osobą, która ma swój kątek na ziemi i tą która ma swój rodzinny dom. Byłam raczej z tych co mają zabieganą mamę i przeprowadzają się dosyć często. Jednak czy wiele jest takich ludzi? Może byłam tylko jedna. Ktoś by powiedział, że ta jedna jest wyjątkowa, ale ja tak nie sądzę. Ostatni raz wzięłam głęboki wdech i podniosłam swoją głowę ku górze. Dalej nie mogłam się przyzwyczaić do wyglądu nowego pokoju. Był stanowczo za dużo jak na moje potrzeby, naprzeciwko mojego posłania stała wielka szafa. Łóżko było dwuosobowe, a po jego bokach stały stoliki nocne. Jak w każdym pokoju osoby, która się uczy stało biurko. Nic niezwykłego, po prostu pokój nastolatki. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam ku wielkiej stercie nie poukładanych ubrań. Na samą myśl że muszę to posprzątać zrobiło mi się niedobrze. Z ciuchami w ręku ruszyłam do łazienki, która na całe szczęście była wolna.
Zamknęłam się od środka i zaczęłam szykować się do szkoły. Nie miałam ochoty tam iść, zgłasza że wiedziałam jak będzie. Pierwszy dzień szkoły nie należy do najłatwiejszych, a osobie która będzie błąkać się sama jest jeszcze trudniej. Niestety musiałam tam iść, w końcu to był mój obowiązek. Na stole widniało to samo śniadanie co zawsze. Musli z jogurtem to była podstawa dobrze rozpoczętego dnia. Usiadłam wygodnie na krześle i zaczęłam konsumować moje śniadanie.
- Mogę cię podwieźć. – Mama stała oparta przy blacie i jak gdyby nigdy nic popijała sobie kawę.
- Jasne, o której wracasz?
- Tak jak zawsze…jedz szybciej bo się spóźnimy.
Po kilkunastu minutach byłam przed budynkiem szkoły. Był ogromny, była to chyba największa szkoła do jakiej chodziłam. Przeszłam przez cały korytarz i dotarłam do drzwi z nazwiskiem dyrektora szkoły. Pierwsze co mnie czekało, to właśnie rozmowa z nim. Na całe szczęście nie był drętwy, tak jak inni moi dyrektorowie. Był miłym, sympatycznym mężczyzną po trzydziestce. Usiadłam przed jego gabinetem i czekałam na swoją kolejkę. Przede mną siedział jakiś chłopak, nie powiem całkiem przystojny. Na rękach miał tatuaże, w a dolnej wardze kolczyka. Nigdy nie przepadałam za tego typu ludźmi, ale ten był jakiś inny. Tylko co robił tu z samego rana?
- Witam panno Rivers. – Mężczyzna wyszedł z pokoju i pełny radości uścisnął moją dłoń.
- Dzień dobry. – Odwzajemniłam uśmiech.
- Louis, przyjdziesz później. – Zwrócił się do bruneta, a ten tylko lekko westchnął i ruszył w swoją stronę. – Proszę, wejdź. – Ręką pokazał na swój gabinet, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie.
                                                                                 ****
Po miłej rozmowie z panem dyrektorem, ruszyłam do swojej szafki szkolnej. Akurat na korytarzu panował istny chaos. Wszyscy się przepychali i biegali w kilka stron. Kiedy dotarłam do swojego celu, wyciągnęłam z niej potrzebne książki do francuskiego i szybko ruszyłam w stronę klasy. Przerwa niedawno się zaczęła, jednak byłam ta ,,nowa’’. Nie wiedziałam za bardzo gdzie i co się znajduję.

- Dwieście trzydzieści osiem. – Przeczytałam napis na drzwiach i weszłam do środka.
- O ty pewnie jesteś Charlotte. Proszę siadaj. – Nauczyciel mnie wyprzedził i nie dał dojść do słowa. Usiadłam w ostatniej ławce, która jako jedyna była wolna.
- Potrafi nieźle przynudzać. – Po mojej prawej stronie odezwał się jakiś głos, zdziwiona odwróciłam głowę w tamta stronę. – Jestem Liam. – Brunet podał mi rękę.
- Charolotte, ale wolę Charlie. – Uśmiechnęłam się do znajomego.
Nauczyciel od francuskiego był tak zajęty lekcją, że nawet nie zauważył że przegadaliśmy całą lekcję. Chłopak był bardzo miły, na koniec lekcji nabazgrał coś na karteczce i wrzucił mi ją do piórnika. Odszedł bez słowa, a ja z ciekawością zerknęłam do niego. Zobaczyłam tam dziewięć tajemniczych cyferek.

Po pięciu godzinach nauki, przyszedł czas na lunch. Wzięłam tackę i ustawiłam się w kolejce po obiad. Czułam że każdy mnie obserwuje, ale przecież to było nie możliwe. Stałam prawie nie zauważalna, wszyscy zajmowali się sobą, ale tylko tak mi się wydawało. Kiedy przyszła moja kolej, kucharka wstawiła mi na tacę jedzenie i głośno krzyknęła ,,Następny’’. Zabrałam naczynie i powoli przeszłam dalej. Nie wiedziałam gdzie mam pójść, wszędzie siedziała grupka zgranych osób. Jednak na samym końcu sali stał pusty stolik. Postanowiłam, że właśnie tam zjem swój pierwszy lunch w nowej szkole. Kiedy zmierzałam do stolika, jakaś dziewczyna złapała mnie za ramię i pociągnęła w przeciwną stronę.
- Nie, tam nie możesz iść. – Byłam zdziwiona jej reakcją.
- Niby dlaczego? – Cały czas szeptałyśmy, co było wielkim utrudnieniem bo w pomieszczeniu było strasznie głośno.
- Usiądziesz z nami, to ci wszystko wytłumaczę. Tak w ogóle to jestem Danielle. – Dziewczyna uśmiechnęła się i zanim się obejrzałam stałyśmy przy stoliku pełnym ludzi.
- Charlie. – Odpowiedziałam zakłopotana.
- Siadaj. – Zrobiłam o co poprosiła i siedziałam obok nowo poznanej koleżanki. – Widzisz, nasza szkoła dzieli się na sektory. Gdybyś tam poszła zrobiłabyś z siebie pośmielisko, wiesz jesteś nowa.
- Dalej nie rozumiem.
- Chodzi o to, że ci tam. – Wskazała na stoliki, przy ścianie. Były umieszczone o jeden schodek wyżej niż pozostałe. – To są popularsy, bogaci i nadęci uczniowie. Kiedy przychodzi nowa osoba do szkoły, chcą się ponabijać i szykują stolik.
- Czyli, że gdyby nie ty byłabym…? – Nie wiedziałam jak to nazwać.
- Martwa. – Brunet dosiadł się do ,,naszego’’ stolika. Na sam widok chłopaka uśmiechnęłam się.
- Gdzieś ty był? – Danielle podeszła do niego i musnęła go w usta. Lekko mówiąc ja na ten widok  zakrztusiłam się sokiem. Nie sądziłam że Liam może mieć dziewczynę. Bo niby po co dałby mi swój numer telefonu? A może chciał być tylko miły.
- To jest…- Dziewczyna nie zdążyła dokończyć.
- Tak, my się już znamy. – Zaśmiał się.
- Tak w ogóle, to dlaczego mnie uratowałaś? – Zwróciłam się do brunetki.
- Wydajesz się normalna. – Uśmiechnęła się i zaczęła jeść swój lunch.
Przez resztę dnia poznawałam zakątki szkoły, oraz dowiedziałam się gdzie taka osoba jak ja może przebywać. Było to dla mnie śmieszne, że ci bogaci mają taką władze na innymi. Przecież każdy miał prawo robić co mu się podoba, ale to chyba nie obowiązywało w tej szkole. Ona była inna, miała swoje tajemnice, a ja chciałam je odkryć. Wszystkie zajęcia skończyły się dość późno, a ja musiałam wracać na piechotę. Na całe szczęście droga była dość prosta i miałam nadzieje że się nie zgubię. Na dworze było dosyć chłodno, a wiatr wiał z każdej strony. Kiedy doszłam do dwóch uliczek, nie wiedziałam w którą mam skręcić. Nie chciałam dzwonić do mamy, bo i tak pewnie by nie odebrała. Wybrałam tą po prawej stronie, wydawała się tą właściwą. Jednak pozory czasem mylą. Szłam ciemną uliczką już dobre dziesięć minut i nie widziałam końca. Już chciałam się zawrócić, kiedy ktoś zaczął krzyczeć.
- Co w tej okolicy robi taka ładna dziewczyna jak ty? – Chłopak wyszedł z kamienicy i zaczął iść w moją stronę.
- Właściwie to, idę do domu. – Odpowiedziałam niepewnie.
- Taak i pewnie się zgubiłaś. – Zaśmiał się i coraz bardziej zbliżał w moją stronę. Nie wiedziałam co chce ze mną zrobić, nie miałam też dokąd uciekać. Swoim ciałem opierałam się o kamienicę, a chłopak z burzą loków złapał mnie za nadgarstki.
- Zostaw mnie. – Próbowałam się wyrwać, ale jego uścisk był za silny.
- Albo pójdziemy do mnie i będziesz miła. Albo… - Wystawił białe ząbki i jedną ręką przejechał po moim udzie. Na samą myśl co może zaraz zrobić zemdliło mnie.
- Zostaw mnie…proszę. – Powiedziałam cicho, ale pewnie nie usłyszał. Zaczął błądzić swoimi rękami po moim ciele. W tamtym momencie cholernie się bałam. Jego ręce powędrowały pod moja bluzkę, a z oka wyleciała mi jedna łza.
- Ej, ej Harry. – Ktoś zaczął biec w naszą stronę.
- Zajmij się sobą. – Zwrócił się do chłopaka.
- Będziesz się teraz mścił na nieznajomej dziewczynie? Opanuj się Styles.
Moim wybawicielem okazał się chłopak spod gabinetu dyrektora. Zaczął się kłócić z loczkiem, aż w końcu chłopak mnie uwolnił. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, a ten nawet nic nie powiedział. Uśmiechnął się szyderczo i odszedł do kamienicy.
- Dziękuję. – Wymamrotałam do Louisa, chyba tak miał na imię.
- Lepiej się tu nie kręć, następnym razem może się źle skończyć.
- Weszłam w złą uliczkę.
- Uważaj na siebie Rivers. – Brunet uśmiechnął się i zniknął za kamienicą.
Rozejrzałam się dookoła i poszłam w stronę z której przyszłam. Miałam ochotę znaleźć się w domu i spokojnie rozpakowywać pudła. Całą drogę myślałam o tym co zaszło, przecież on mógł mnie zgwałcić. Pierwszy dzień i tyle wrażeń. To zdecydowanie nie dla mnie, ale takie jest życie i nic na to nie mogłam poradzić.
- Jestem. – Przekroczyłam próg domu i pobiegłam na górę. – Mamo?
- Tutaj. – Usłyszałam głos dochodzący z jej sypialni. – Jak było w szkole?
- Jak zwykle, nic nowego. – Oparłam się o framugę drzwi.
- W porządku, zjedz coś i zabieraj się do rozpakowania tego wszystkiego.
                                                                                   ****
Kolejny dzień i kolejne nowe przygody? Oby nie, po wczorajszym wieczorze miałam dosyć. Weszłam do klasy matematycznej i usiadłam na samym końcu pod oknem. Do lekcji pozostało jeszcze jakieś pięć minut, wszyscy dookoła byli mi nieznajomi. Jednak kiedy mój wzrok zatrzymał się na drzwiach wejściowych moje serce zaczęło bić coraz szybciej. To był Harry.
- Kogo my tu mamy? – Zaczął się śmiać i stanął nade mną. – Wiesz że to miejsce jest zajęte.
- Nie wiedziałam. – Złapałam za swoją torbę i już miałam wstawać, kiedy on mnie powstrzymał. Jego ręka dotchnęła mojego ramienia, a ja nie mogłam się podnieść. – Zostaw mnie.
- Jaka agresywna. – Zwrócił się do swoich kolegów, którzy bacznie obserwowali całą sytuacje. Jednak nie było wśród nich Louisa, który mógłby mi pomóc.
- Panie Styles. – Nauczyciel zwrócił się do loczka.
- Jeszcze się spotkamy. – Uśmiechnął się złośliwie i odszedł do innej ławki.
Przez resztę dnia chodziłam zdenerwowana, bałam się natrafić na loczka. Danielle uprzedziła mnie w której części szkoły są tacy jak on. Więc jedynie mogłam go spotkać na stołówce lub w czasie jakiejś lekcji. Przerażał mnie, był za pewny siebie. Tylko nie wiedziałam za bardzo czego ode mnie chce.

Jak wrażenia po pierwszym rozdziale? :)
Jeśli macie twittera to mogę was informować o nowym rozdziale ;)
Mój tt: @Bellezzael

34 komentarze:

  1. Cudowny! Masz talent i tyle ♥NEXT NEXT NEXT NEXT :D Bd czytać na 100%
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie, będzie mi miło jeśli skomentujesz, bo jak pewnie wiesz komentarze dają motywację do dalszego pisania ;)
    http://summerlove-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pisz dale czekam <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooooo, juz to kocham! :D czekam na następne !!
    zapraszam do mnie:
    http://my-own-dress.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne. Pisz dalej. Zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowy początek...
    Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo cudny! Już kocham tego bloga! :D Czekam na następny! Zapraszam do mnie również : http://never-ending-story-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Dawaj dalej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Już go kocham ! Dawaj dalej ! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie (poza imionami ludzi z 1D za którymi nie przepadam). Wpadaj do mnie, wiesz dobrze ,że komentarz zachęca do pisania :-P
    arwenparawhore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się bardzo ciekawie i na pewno będę czytała dalej;)
    Zapraszam na mojego bloga :3http://fanfictiondagmara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Już ci mówiłam jak ogromny jest twój talent. Ale nie spodziewałam się, że aż taki.
    Twój kolejny blog jest o wiele lepszy od poprzedniego, choć na początku wydawało mi się to niemożliwe.
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej <3

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny, masz ogromny talent :) Nie mogę doczekać się co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz talent :) oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie potrzebnie dodałaś końcówkę. Szkoda, że od samego początku zaczyna się romans.. To mnie zraziło, ale będę wpadać. Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super się zaczyna, jednak tę końcówkę mogłaś zostawić na następny rozdział. Podoba mi się to, że Harry to ten zły. W opowiadaniu będzie Zayn? Wiesz, ja mam obsesje na jego punkcie xD

    wieczne-slowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. meeega rozdział *.* pisz dalej proszę, czekam z niecierpliwością <3
    Ps. masz talent;***

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na kolejny juz <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudeńkooooo *.* . Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  19. pierwszy jest super. Interesuje tak jak poprzedni blog ;*
    obserwuję ;*
    http://addiction-and-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Extra ! Czekam na dalszy ciąg *-*

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny ;33 Kiedy planujesz dodać kolejny ? :D
    http://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy nastepny rozdział ?:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietny! :D mozesz mnie informowac? @sojczyn ;) z gory dziekuje i czekam na NEXT :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny! Masz wrodzony talent do pisania. Oby tak dalej!
    http://bright-pearls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Super! Informuj mnie, proszę :) @mroczek_ola

    OdpowiedzUsuń
  27. fajne fajnee : )
    spoko pomysł z gifem i prosimy o więcej !

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudownyyy! :3 ;** / mój twitter : SOMLBy_1D c: bardzo proszę o informowanie o nowych rozdziałach ;3 :) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Super. To muj twitter :@majkap55, możesz mnie informowac oooooo następnych rozdziałach

    OdpowiedzUsuń
  31. nawet nie wiem jak trafiłam na Twojego bloga, ale zostaje :) piszesz świetnie! czekam na następny :)
    zapraszam do mnie
    http://love-is-senseless.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. JEZU, WRÓCIŁAM TU PO 3 LATACH, NIE MOGŁAM TEGO PRZEZ DŁUUUGI CZAS ZNALEŹĆ A TAK BARDZO CHCIAŁAM PRZECZYTAĆ TO JESZCZE RAZ ❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)