piątek, 24 stycznia 2014

Moment For Me Rozdział 13



                          Stałam w samej bieliźnie przed Niallem. Nigdy nawet się nie spodziewałam, że może do tego dojść. Dziwnie się czułam i momentami chciałam stąd uciec. Usiadłam na brzegu basenu, a moje nogi zanurzyły się w ciepłej wodzie. Blondyn delikatnie do niej wszedł i mi się przyglądał.
- Nie wiedziałem, że masz tatuaż.
- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz. – Uśmiechnęłam się.
- Z chęcią się dowiem, ale najpierw muszę nauczyć cię pływać. – Dotknął mojego ciała, a jego ręce przybliżyły się do mnie. Od razu przeszły mnie ciarki, jednak to było przyjemne.
- Czekaj, nie wiem czy…- Zanim zdążyłam dokończyć byłam cała mokra. Nie czułam dna, a moje nogi były w powietrzu. Szybkim ruchem moje ręce powędrowały na jego szyje. Czułam się niezręcznie, ale to było lepsze niż myśl że mogę się utopić.
- Teraz już nie masz wyboru. – Uśmiechnął się. – Puść mnie i spróbuj przewrócić się na plecy.
- Może jednak wyjdę na brzeg? – Jedną ręka złapałam się za krawędź basenu.
- Nie ma mowy, nie wyjdziemy stąd dopóki się nie nauczysz.
- A co jeśli utonę? – Nie odpuszczałam. – Nie chce utonąć.
Blondyn cały czas się śmiał, ale dla mnie nie było to zabawne. Stałam przy swoim dobra kilka minut, aż w końcu mnie przekonał. Jego silne ręce przytrzymywały mnie na wodzie, a ja leżałam. Kazał mi się odprężyć, ale jakoś ciężko mi to wychodziło. W tamtym momencie poczułam jak mnie puszcza, ale ja nie tonęłam. To było całkiem miłe uczucie, tak sobie dryfować na wodzie. Bo chyba tak to mogłam nazwać. Po kilku minutach opierałam się o płytki. Leżenie na wodzie może zmęczyć.
- Chyba powinniśmy wracać. – Odezwałam się.
- Tak, tak…jutro szkoła. – Niall wyszedł z wody, a z plecaka wyciągnął ręcznik. Mogłam się tego domyśleć, ale nie ja nie byłam aż tak przewidywalna.
- Niall, jak ja mam stąd wyjść? – Nie było żadnej drabinki, tylko kilka desek z których się skacze. Na pewno nie umiałam wychodzić tak jak blondyn. To było zbyt wysiłkowe.
- Ah tak. – Uśmiechnął się i podszedł bliżej mnie. Normalnie złapał mnie za ramiona i podciągnął w górę. W kilka chwil stałam naprzeciwko blondyna, dosłownie na krawędzi basenu. Swoje ręce trzymał na moich biodrach, a nasze twarze prawie się stykały. Chciałam dotchnąć jego ust, poczuć to co wcześniej. Brakowało tylko kilku centymetrów i czasu. Ktoś otworzył drzwi i latarką świecił prosto na nas. Na całe szczęście Niall szybko zareagował. Jedną ręką zaczął zbierać nasze ubrania, a drugą trzymał mnie. Kiedy miał już wszystko kazał mi biec, nie wahałam się i ruszyłam za nim. Nie wiedziałam co zamierza zrobić, ale na pewno nie chciałam być złapana przez szkolną ochronę. Szwendaliśmy się po szkolnych korytarzach, aż po dobrych dwudziestu minutach wyszliśmy na zewnątrz. Nikt nas już nie gonił, więc wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
- Załóż moją koszulkę, jest większa i nie będzie aż taka mokra. – Zrobiłam co kazał, znowu. Bałam się odmówić? A może chciałam, aby mną kierował? Koszulka pachniała jego perfumami, były cudowne.
- Myślisz, że będziemy mieć kłopoty?
- Coś ty, temu staremu leniowi nie zechce się nawet przeglądać kaset. – Zaśmiał się. – On by miał jeszcze większe kłopoty, gdyby ktoś się dowiedzieli że byliśmy tutaj.
                         ****
Pierwszy dzień w pracy zapowiadał się dość ciekawie. Mianowicie ktoś wynajął nas na prywatną imprezę. Willa była ogromna, wielki basen i chyba z osiem pokoi. Ktoś po prostu miał kasę, ale nie było to przyjęcie eleganckie i na wysokim poziomie. Po prostu biba dla młodzieży, z alkoholem i głośną muzyką.
- Porozlewaj do kubków napój i wódkę, tak pół na pół. – Lucy była jedną z moich współpracownic. Wesoła dziewczyna z bordowymi włosami. Znałam ją może jakieś dwie godziny, a wydawała się bardzo miła i przyjacielska.
- Będziemy tylko we dwie?
- Nie, chłopaki jak zwykle się spóźnią. Wiesz taki typ człowieka, że do pracy to im się nie śpieszy. Ale polubisz ich. 
- Mam taką nadzieje. – Uśmiechnęłam się i poszłam rozstawić drinki. Imprezowicze byli może w moim wieku, jedni już wstawieni, a inni naćpani. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale każda impreza musiała się tak kończyć. Nie wiedzieć dlaczego, bez alkoholu ciężko się niektórym było bawić.
- Jak skończyć rozstawiać napoje to może się zabawimy? – Poczułam jak czyjaś dłoń ląduje na moim pośladku. W środku czułam obrzydzenie, ale przecież nie mógł mi nic zrobić. Było tu zbyt dużo ludzi.
- Wypchaj się. – Odepchnęłam go i wróciłam do kuchni. Była ona przeznaczona dla personelu, czyli dla mnie i Lucy oraz tych nieznajomych mi jeszcze chłopaków. Na krześle siedział Harry, przynajmniej mi się tak wydawało. Odwrócony był tyłem, ale wszędzie rozpoznałabym te loczki.
- To jest właśnie Charlie, zaczęła z nami pracować. – Hazza odwrócił się i spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Czyżby on był tym spóźnialskim?
- Tak, my się znamy. – Uśmiechnął się i podszedł bliżej. – Dawno cię nie widziałem.
- Ja ciebie też nie. – Ominęłam go i zaczęłam robić kolejne drinki. Nie chciałam stać obok niego, albo być blisko. Szczerze mówiąc byłam na niego nawet zła, nie odzywał się dość długo. To było nie w porządku z jego strony. Zaczęłam go taktować normalnie, a on się ode mnie odciął. Znowu poczułam ręce na moim ciele, tylko że tym razem były to dłonie Harrego. I nie trzymał ich na moim pośladku.
- Coś się stało? – Spytał łagodnym głosem, ale coś mi tu nie grało. Był jakiś inny, jak nie on. Oparł swoja głowę na moim ramieniu i wypuścił powietrze. – Miałem kłopoty, dlatego się nie odzywałem.
- Rozumiem. – Sam odpowiedział na pytanie, którego nawet nie zdążyłam zadać. Czytał mi w myślach? – Co w takim razie teraz zamierzasz? – Uśmiechnęłam się, a on dalej na mnie zwisał.
- Zamierzam się dzisiaj dobrze bawić. A ty?
- Pracować, zamierzam pracować Harry.
- No ale właśnie na tym polega nasza praca, roznosisz drinki i sama możesz się nawalić w cztery dupy.
- Nikt tutaj nikogo nie sprawdza? – Szczerze mówiąc byłam zaskoczona tym co przed chwilą powiedział.
- Coś ty, kiedy jesteś na jakiś imprezach poza barem robisz co chcesz. Tylko musisz być na miejscu, wiesz żeby liczba pracowników się sprawdzała.
- Rozumiem, chyba. – Zaśmiałam się.
- Chyba, wystarczy. Więc łap za kubeczek i pijemy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Daj spokój, chociaż jeden. - Wiedziałam, że jak się nie zgodzę to będzie mnie nękał cały czas. Wzięłam dwa łyki i odstawiłam go na bok. Te drinki wcale nie były takie złe, a przecież ja je robiłam.
- Dobra, mamy spokój na jakąś godzinę. – Lucy opadła na krzesło, a w jej rękach znalazła się butelka wódki. Dopiero zaczynałam pracować, a już wiedziałam że dużo się nie narobię.
- No to opowiedz nam coś o sobie. – Zaśmiała się. – Na przykład powiedz mi skąd znasz naszego Harrego.
- Ze szkoły. – Wtrącił się loczek, w sumie dobrze zrobił bo nie wiedziałabym co mam powiedzieć. Przecież historia naszego poznania była całkiem inna.
- Tak, ze szkoły. – Uśmiechnęłam się. – A wy skąd się znacie?
- Z imprezy, poznaliśmy się jakieś trzy lata temu. Harry wylał na mnie swojego drinka, byłam wściekła. Z początku się nienawidziliśmy, ale teraz nie mogłabym żyć bez niego. – Zaśmiała się, a Harry tylko lekko się uśmiechał. Tak jakby nie był zadowolony, że jego przyjaciółka opowiada mi o ich spotkaniu. Tylko dlaczego?
- Tak, tak…Charlie może chcesz zobaczyć kolekcje znaczków pana Fersha? – Skrzywiłam się, brzmiało to dość dziwnie. Jednak nie zdążyłam nawet nic powiedzieć. Loczek wziął mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.
- Co ty robisz?! – Krzyknęłam, kiedy byliśmy już poza zasięgiem Lucy.
- Po prostu nie chce, abyś się z nią zadawała. – Jego odpowiedź mnie zaskoczyła.
- Przecież się z nią przyjaźnisz. – Parschnęłam. – Zresztą, nie będziesz mi wybierał z kim mogę rozmawiać, a z kim nie.
- Nagada ci historyjek, a ty w nie uwierzysz. – W jego oczach widziałam złość, były inne niż dotychczas. Tak jakby wcielił się w Harrego spod kamienicy, z naszego pierwszego spotkania.
- Jakich historyjek?!
- Nieważne, po prostu nie gadaj z nią.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić. – Odparłam.
- Chodź. – Pociągnął mnie za ramię. Weszliśmy na schody i wepchał mnie do jakiegoś pokoju. Był to jakiś gabinet, wielkie dębowe biurko i pełno dokumentów. Nie byłam do końca przekonana czy możemy tu przebywać. Co ja gadam, na pewno nie mogliśmy.
- Co ty do cholery wyprawiasz? – Byłam już zdenerwowana, pogrywał ze mną jak z marionetką. Tylko dlaczego ja cały czas mu ulegałam? Przecież mogłam wyjść z pomieszczenia i się do niego nie odzywać.
- Nie chce żebyś zmieniła o mnie zdanie. Nie jestem typem człowieka, który traktuje wszystkich…w miarę dobrze. – Jąkał się?
- Wiem Harry…czasami jesteś nie do zniesienia.
- Tak. – Skrzywił się. – Tylko, że pomiędzy mną a Lucy było różnie i nie chce żebyś przez to co ci może powiedzieć się ode mnie odwróciła.
- Jesteś dorosły i możesz robić co tobie się żywnie podoba. Po za tym czemu sam mi tego nie powiesz? Byłoby łatwiej nie uważasz? – Nie do końca rozumiałam do czego prowadzi ta nasza cała dyskusja. Po co mi o tym wszystkim mówił?
- Byliśmy…przyjaciółki…ugh, z korzyściami. – Zaśmiałam się, to była ta wielka tajemnica?
- To nie jest nic złego.
- Wiem, ale nie do końca jestem z tego dumny. – Przybliżył się do mnie. – Różnie traktowałem moje przyjaciółki…nie chce abyś myślała że wobec ciebie też mam takie zamiary.
- Rozumiem, ale nie bój się nie myślę w taki sposób. – Stykałam się z biurkiem, a Harry był coraz bliżej.
- Jesteś całkiem inna od nich wszystkich. – Szepnął mi do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki.
- Od twoich przyjaciółek? – Spytałam troszkę głośniej.
- Tak, jesteś bardziej wyjątkowa. – Jego ręka wylądowała na moim policzku. Kciukiem delikatnie ocierał moją delikatną skórę. Oczy miał już spokojniejsze, o wiele łagodniejsze. Kosmyk włosów, który spadał mi na twarz został założony za ucho. Powinnam czuć się niekomfortowo, przecież byłam tak blisko Harrego. Jednak tak nie było. Delikatnym ruchem posadził mnie na biurko, a jego wargi powędrowały na moją szyje. Nie mogłam się oderwać, nie chciałam. Czułam jego perfumy, delikatne ale za razem bardzo wyraziste. Oderwał się ode mnie w kilka sekund. Nie wiedziałam czemu to zrobił, ale za chwilę do pokoju wpadła jakaś dziewczyna. Śmiała się i gadała bez sensu. Loczek uśmiechał się pod nosem, a ja nie wiedziałam jak mam się zachować. 

KOMENTUJCIE ! :D
Kolejny w poniedziałek :)

23 komentarze:

  1. Boże,świetny.Teraz,Charlie jest troche nie w porządku wobec Niallia.
    Kurcze ten Harry ma strasznie mroczną osobowość,raz jest bestią gotową zawszelką cenę postawić na swoim ,a z drugiej strony potrafi zmienić się w fajnego kolesia.Ciężko go rozgryżć.
    Jakoś od samego początku bardziej go polubiłam.


    A......a

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju... ja chcę już następny!
    Chyba nie wytrzymam do poniedziałku ;)

    Zapraszam na nowy rozdział: http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj jutro proszee.. to za długo aby czekać na następny wspaniały rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne *.* wreszcie do gry wchodzi Harry !

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny jak zawsze ;33 https://www.facebook.com/pages/Bo-moje-miejsce-jest-w-stajni/1433215390246076?ref=hl <-- ZaprAszam ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. awwww... <333 piękny i nie mg się doczekać dalszej części <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne!!!!! *-----* czekam na nexta *----*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne!!!!! *-----* czekam na nexta *----*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne!!!!! *-----* czekam na nexta *----*

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne jak wszystkie ;) dodaj jutro, bo umrę z tęsknoty na kolejnym rozdziałem do poniedziałku ;) x

    OdpowiedzUsuń
  11. Hfdjbxnbfxfn *__*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny ! Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny!!! Rzyczę wenty i czekam na next z niecierpliwością <3
    Dosia :*

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniały , z niecierpliwością czekam na kolejny : p życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  15. dodaj wczesniej blagam, super sie to czyta <3

    OdpowiedzUsuń
  16. oby Harry był z Charlie ;33

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale fajnie! Lepiej żeby była z Harrym bo Niall ma ją skrzywdzić... Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  18. jezuu, cudowny ♥ jak czytałam o tym spotkaniu na basenie to miałam ciary ! ja wolałabym żeby Charlie była z Niallem , ale to zależy od cb ! czekam na następny rozdział (mam nadzieję, że dodasz go jutro, bo nie wytrzymam do poniedziałku ) xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  20. Opowiadanie jest świetne masz wielki talent ciągle zaskakujesz czytelnika. Czytałam całe opowiadanie już 2 razy i nie mogę się oderwać. To strasznie wciągające, czytając sama przeżywam opowiadanie. Jest super! Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i niespodzianki. Masz wielki talent!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy czytam wszystkie rozdziały staram się wyobrazić i zwizualizować to co się dzieje wtedy opowiadanie jest jeszcze bardziej wciągające. Wizualizacja to mój dar a twoim jest pisanie i niesamowita wyobraźnia ! Czekam na następne rozdziały♡

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz buduję mnie do dalszego pisania. :)